IV 👑 Dostaliście Drugą Szansę 👑 IV

690 27 16
                                    

⚔️🛡️
。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

— Naprawdę znam teorie — zapewniła mnie Łucja — Piotr i Edmund uczyli mnie posługiwać się mieczem — dumny uśmiech pojawił się na ustach dwunastolatki

Było już szarawo a my zostaliśmy tylko z jabłkami które były wszędzie. Chłopcy postanowili, że to oni znajdą opał. A my mamy pozbierać trochę jabłek, żeby wystarczyło na kolację i śniadanie. Nam nie zajęło to długo inaczej było z naszymi drwalami. Tych już sporo nie było. Jednak przez to, że żadna z nas nie miała światła cierpliwie czekaliśmy na ich powrót. Chyba cała nasza trójka wewnętrznie się stresowała, że jeszcze nie wrócili. To  właśnie skierowało nas na rozmowę. Ja nie mogąc dłużej usiedzieć w ciszy zapytałam o narnię. A dziewczyny co chwilę dawały nowe tematy związane z tym krajem. Słuchałam ich z szerokim uśmiechem, chłonąc każde ich słowo. To były ciekawsze niż bajki na dobranoc opowiadanie przez dziadków. Czy historie ze szkoły opowiadane przez rodzeństwo.

— Wiesz ile im zajęło nauczyć ją podstaw walki? — zapytała rozbawiona Zuzanna.

Dziewczyna znajdowała się koło mnie. Leżała na ziemi opierając głowę na moich nogach. Mimowolnie zaczęłam bawić się jej włosami, których naprawdę jej zazdrościłam. Były takie bujne i zadbane. Widocznie w naturze człowieka jest zazdroszczenie czegoś czego się nie ma. W końcu panna Pevensie mi zazdrościła włosów.

Najmłodszą siedziała naprzeciwko nas wyrywając trawę. Robiło się coraz ciemniej i każda z naszej trójki wolała być bliżej pozostałych. Zawsze w grupie jest lepiej. Plus Zuzanna miała przy sobie strzały więc istniała szansa, że przeżyłybyśmy atak.

— To było trudne — broniła się młodsza Pevensie robiąc naburmuszoną minę, co w jej wykonaniu wyglądało naprawdę słodko. Jednak na głos bym tego nie powiedziała, bojąc się jej obrażenia na moją osobę. — Za to z łuku strzelałam tak dobrze jak ty!

— Bo miałaś od zawsze dobrego cela — zaśmiała się Zuza zerkając na siostrę — Pamiętasz jak w obozie Aslana od razu trafiłaś w środek tarczy? To był twój pierwszy rzut a od razu celny. Celniejszy od mojego!

Patrzyłam na nich z szerokim uśmiechem jak te wspominały swoją wizytę w Narnii. Było naprawdę miło słuchać tych historii. Czułam się czasami jakbym tam się przeniosła. I była z nimi. Widziałam krajobrazy, które opisywały śmieszne momenty oraz wszystkie postacie o, których wspominały. Moja wyobraźnia działała na pełnych obrotach, dzięki temu też nie myślałam o Anglii. Narnia dawała mi ukojenie, od problemów i bólu jakie doznawałam na co dzień.

— Według mnie powinnaś poprosić Edmunda o pomoc w nauce walki — zmieniła temat Zuza przenosząc na mnie wzrok — On jest bardziej cierpliwy niż Piotr. A na poziomie walki są podobni. Tylko muszą od nowa przyzwyczaić się do siły jaką niesie miecz.

Widziałam powagę na jej twarzy gdy o tym mówiła. Były właśnie chwilę gdy rodzeństwo nie zachowywało się jak dzieci. Tylko jak dorośli, nawet najmłodsza Łucja czasami miała takie momenty. Gdy beztroski uśmiech z jej twarzy zmieniał się na powagę i zamyślenie. Jednak jej najmniej spieszyło się do dorosłości. Widziałam to po niej, ona tylko w wyjątkowych sytuacjach stawała się poważna. Kilka razy zobaczyłam to jeszcze za czasów szkoły. Jednak zawsze to ignorowałam. Oni mieli o wiele więcej mądrości, powagi, rozwagi, oddania niż niejeden dorosły. Chociaż byli dziećmi, potrafili zachować się jak dorosły. Widziałam to w ich zachowaniu. Jak w jednej chwili wygłupiali się ale gdy tylko trzymali miecz nabywali powagi do oręża. Którym na pewno nie raz odebrali życie. Wtedy właśnie pojawiał się obraz władców nie dzieci. Widząc ich w takich momentach nie mogłam podważyć ich rangi. A do tego widziałam w końcu ich posągi i skarbiec dla zwykłych dzieci czegoś takiego by nie wybudowano.

Druga Szansa - Edmund PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz