20

1.3K 77 5
                                    

----

Kiedy byli na kolacji, Alaric prawie się zabił. Został zaatakowany, a Elena i Matt znaleźli go z kołkiem w klatce piersiowej.

Lily została w domu, podczas gdy Elena zabrała Alarica do szpitala, chociaż wielokrotnie odmawiał. Chciała pojechać i upewnić się że wszystko z nim w porządku, ale Elena nalegała, żeby została w domu.

Następnego ranka Lily obudziła się, gdy poczuła czyjąś dłoń na swojej twarzy. Szybko otworzyła oczy i usiadła, by spotkać się z miękkimi brązowymi oczami Elijaha.

— Wybacz mi. Nie chciałem cię przestraszyć. — Elijah mówił cicho, siadając na łóżku przed nią. Lily lekko pokręciła głową, prawie zaskoczona,
że tu był. Elijah dotrzymał swojej obietnicy że porozmawia z nią, gdy tylko skończy sprawy ze swoją rodziną.

— W porządku. Co tu robisz? — Zapytała patrząc na niego, gdy cicho westchnął.

— Chciałem jeszcze raz przeprosić za to, co zrobił Niklaus. Powinienem był wiedzieć, że użyje cię, aby uzyskać to czego chciał. — Elijah odpowiedział patrząc w oczy Lily, gdy wypuściła mały oddech. Czuł się strasznie, że została zraniona przez jego brata. Po wyjściu Lily, Elijah dał jasno do zrozumienia Klausowi, że nie będzie tolerował tego ponownie.

— To nie twoja wina, Elijah. — Lily stwierdziła, patrząc jak Elijah odwraca od niej wzrok. — Hej... spójrz na mnie. — Lily wyciągnęła dłoń, delikatnie chwytając go za policzek, gdy odwróciła jego twarz w jej kierunku. — To zadziała tylko wtedy, gdy oboje spróbujemy. — Powiedziała cicho, na co skinął lekko. Zaczynała mu wybaczać, zwłaszcza ze względu na sposób, w jaki dotrzymał obietnicy i jak powstrzymał Klausa przed skrzywdzeniem jej.

— Wiem. Jestem wdzięczny, że zdecydowałaś wpuścić mnie ponownie. — Elijah odparł sprawiając, że Lily uśmiechnęła się delikatnie, gdy patrzyła w oczy, które wywoływały motyle za każdym razem, gdy na nią patrzył.

— Choć próbowałam, nie potrafiłam długo się na ciebie gniewać. — Przyznała, delikatnie przygryzając dolną wargę. — Tak bardzo za tobą tęskniłam, Elijah. — Odetchnęła powodując, że jego rysy twarzy zmiękły. Elijah był zadowolony że za nim tęskniła, ale czuł się okropnie, ponieważ musiała w ogóle za nim tęsknić.

— Tęskniłem za tobą bardziej, niż możesz kiedykolwiek sobie wyobrazić. — Elijah odpowiedział, a Lily czuła, jak jej policzki rozgrzewają się pod jego spojrzeniem. Zauważył to i jego usta wykrzywiły się lekko na ten widok.

— Chodź tu. — Lily przesunęła się, aby mógł usiąść obok niej. Elijah zawahał się, nie chcąc przekroczyć jej przestrzeni, zanim się przesunął, więc siedział bezpośrednio obok Lily. Owinął swoje ramiona wokół niej, gdy pochyliła się, opierając swoją głowę o jego klatkę piersiową.

Siedzieli w milczeniu przez kilka chwil, ciesząc się swoim towarzystwem, zanim Lily ponownie się odezwała.

— Jesteś ciepły. — Stwierdziła, jej dłoń miękko przyciśnięta była do jego klatki piersiowej, gdy na niego spojrzała.

— Zaskoczona? — Elijah zapytał z rozbawionym uśmiechem, gdy potrząsnęła głową.

— Nie, po prostu... czy nie powinieneś być zimny? — Zapytała, powodując że zachichotał cicho, a jego klatka piersiowa wibrowała, gdy się śmiał.

— Nie sądzę, żeby tak to działało. —Elijah odpowiedział, delikatnie pocierając jej ramię, gdy trzymał ją blisko siebie.

— Przepraszam że wczoraj na ciebie krzyczałam. — Lily powiedziała cicho,
wzdychając, gdy spojrzała na niego. — Nie powinnam była też uderzyć cię, bez względu na to, jak bardzo byłam zła. — Dodała, na co potrząsnął głową.

𝐓𝐑𝐄𝐀𝐂𝐇𝐄𝐑𝐎𝐔𝐒 - [𝘦𝘭𝘪𝘫𝘢𝘩 𝘮𝘪𝘬𝘢𝘦𝘭𝘴𝘰𝘯] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz