22

1.2K 75 19
                                    

----

Niedługo po przemówieniu Esther, Lily pożegnała się z Elijahem i wróciła do domu. Wiedziała, że wciąż mają kilka spraw do omówienia, ale była wyczerpana i nie marzyła o niczym więcej, niż tylko wsunięcia się w kołdrę.

Lily zamknęła za sobą drzwi do swojej sypialni po powrocie do domu, wzdychając cicho, gdy sięgnęła ręką do swoich pleców, aby spróbować rozpiąć sukienkę. Trudziła się jednak, ze względu na wysokie zapięcie.

— Potrzebujesz pomocy? — Głos Elijaha sprawił, że podskoczyła i cicho odetchnęła, gdy zobaczyła go siedzącego przy oknie. Elijah przyszedł, żeby wyjaśnić kilka spraw i upewnić się, że wróciła bezpiecznie do domu.

— Musisz przestać to robić. — Lily odpowiedziała, obserwując jak Elijah wstał i podszedł do niej, ignorując jej odpowiedź.

— Obróć się. — Elijah polecił, więc Lily odwróciła się, odgarniając włosy przez ramię, aby mógł rozpiąć sukienkę.

Elijah musnął opuszkami palców jej skórę, powodując że Lily lekko zadrżała, gdy powoli rozpinał zamek, pochylając się, by złożyć mały pocałunek na jej szyi, gdy skończył.

Lily odwróciła się do niego, przygryzając delikatnie dolną wargę.

— Czy możesz się odwrócić, gdy będę się przebierać? — Zapytała, lekko zawstydzona przebieraniem się przed nim. Elijah skinął głową z szacunkiem, odwracając się by pozwolić jej się przebrać, nie chcąc, by czuła się nieswojo w jego towarzystwie.

Lily szybko zsunęła z siebie sukienkę, zakładając zwykłe dresy i stary t-shirt. Gdy skończyła, podeszła do Elijaha, delikatnie chwytając go za ramię, by się odwrócił.

— Nadal musimy porozmawiać o tym, co powiedział ci Klaus. — Elijah przemówił cicho, odwracając się do Lily i skanując jej ubranie. Na jego ustach pojawił się rozbawiony uśmiech, ale Lily go zignorowała.

— Wiem. — Odpowiedziała wzdychając cicho, gdy spojrzała na niego. — On się nie myli, przynajmniej tym razem Elijah. — Lily stwierdziła, powodując że Elijah potrząsnął głową.

— On się myli, Lily. Nigdy cię nie opuszczę tylko dlatego, że nie jesteś wampirem. — Elijah stwierdził, patrząc na nią ze zranionym wyrazem twarzy. — Czy naprawdę tak źle o mnie myślisz? — Zapytał, na co Lily szybko pokręciła głową.

— Nie, to nie tak, Elijah. — Lily zaprzeczyła, odwracając od niego wzrok. Była przerażona tym, co tak naprawdę siedziało w jej głowę, odkąd wrócił.

— Więc co się dzieje? — Zapytał spoglądając na Lily, gdy milczała. — Wiesz ze możesz mi wszystko powiedzieć. — Dodał, próbując ją nakłonić do wyznań. Nie chciał, żeby musiała ukrywać przed nim pewne rzeczy, a jej zawahanie sprawiało, że robił się zdenerwowany.

— Kocham cię. — Powiedziała nagle, podnosząc głowę, by ponownie spojrzeć mu w oczy, gdy jego twarz zmiękła. To była ostatnia rzecz, której Elijah oczekiwał od niej. — I to mnie przeraża, Elijah. Będąc bez ciebie przez te kilka miesięcy, było okropnie.
— Kontynuowała, potrząsając głową gdy mówiła dalej. — Myślałam o tobie każdego dnia. Nie wiedziałam, dlaczego po prostu nie potrafię cię wyrzucić z mojej głowy, a potem zdałam sobie sprawę że to... To dlatego że jestem w tobie zakochana. — Skończyła patrząc na niego, gdy czekała na jego odpowiedź. Elijah czuł się, jakby był zamrożony i nie mógł zebrać żadnych słów do powiedzenia.
Nie chciał jej martwić, ale wciąż próbował przetworzyć te trzy słowa, które znaczyły więcej niż mógł pojąć.

Lily spuściła wzrok, szybko potrząsając głową gdy zrobiła krok do tyłu. Zaczęła sądzić, że w ogóle nic nie powie.

— Przepraszam jeśli nie to chciałeś usłyszeć, ale... — Zaczęła, ale Elijah przerwał jej, przyciągając ją do siebie i przyciskając swojej usta do jej.

Lily szybko wtopiła się w pocałunek,
obejmując ramionami jego szyję, gdy muskał dłońmi jej policzki. Ten pocałunek był inny niż pozostałe. Zawierał w sobie więcej desperacji, więcej namiętności, więcej miłości.

Elijah odsunął się po dłuższej chwili,
ale tylko nieznacznie, tak, że jego usta były zaledwie cale od jej.

— Kocham cię. — Elijah powiedział cicho, jego oczy wpatrywały się w Lily, gdy obejmował jej policzki dłońmi. — Bardziej niż kiedykolwiek będziesz wiedzieć. — Wahał się by to powiedzieć, ze względu na swoją przeszłość, ale w tej chwili wydawało się to właściwe. Wiedział, że jego uczucia w stosunku do Lily były prawdziwe. Były czymś, czego nigdy nie doświadczył.

Lily uśmiechnęła się delikatnie, ulżyło jej, że czuł to samo. Szczerze, nie spodziewała się że powie to samo, biorąc pod uwagę że nie był tym, który dopuszcza do siebie ludzi.

— Zostaniesz ze mną dzisiaj wieczorem? — Lily zapytała obserwując, jak Elijah lekko się waha.
Wiedział, że jego matka prawdopodobnie wolałaby żeby był w domu ze wszystkimi. — Proszę? — Zapytała ponownie, patrząc mu w oczy gdy skinął lekko głową, poddając się.

— Oczywiście. — Elijah odpowiedział,
cofając dłonie z jej twarzy, zanim poprowadził Lily do jej łóżka.

Lily podążyła za nim, patrząc jak zsuwa marynarkę, zostając w zapiętej koszuli. Następnie odsunął kołdrę na bok, wsuwając się i przesuwając, gdy wyciągnął w stronę Lily ramię.

Lily położyła się obok niego, przytulając się do jego klatki piersiowej, gdy naciągnął na nią kołdrę, upewniając się, że jest jej ciepło.

— Dziękuję. — Wyszeptała, opierając głowę na jego klatce piersiowej, gdy owinął ją swoim ramieniem.

— Jesteś dla mnie całym światem. — Elijah oświadczył, gładząc delikatnie jej włosy, gdy wypowiadał słowa, które sprawiały że jej żołądek zrobił fikołka. Delikatnie przesunęła dłonią po jego piersi, przesuwając ją po materiale jego koszuli. Elijah poczuł, jak dreszcz przebiega mu po kręgosłupie, pod jej dotykiem. Był zdumiony efektem, jaki na nim wywarła.

— Rebekah przeprosiła mnie dzisiaj wieczorem. — Lily spojrzała na niego,
— Powiedziała że przeprasza za to, jak się zachowała, gdy ją spotkałam. — Dodała powodując, że Elijah potrząsnął głową z niedowierzaniem.

— W takim razie musiała cię polubić. — Elijah stwierdził, sprawiając że Lily zaśmiała się cicho, znając zwykłą postawę Rebekah.

— Mam nadzieję, ponieważ Klaus już mnie nienawidzi. — Odpowiedziała powodując, że Elijah lekko potrząsnął głową.

— Niklaus nie zdaje sobie sprawy, jak czasami zachować się przy innych ludziach. — Elijah wyjaśnił patrząc w jej oczy, gdy zmarszczyła brwi. — Nie pozwolę mu znowu cię skrzywdzić. — Dodał, powodując że Lily lekko się uśmiechnęła.

— Mój bohater. — Odparła żartobliwie, pochylając się, by przycisnąć usta do jego.

Elijah szybko oddał pocałunek, jego ramię obejmowało jej talię, gdy uniósł wolną rękę, by delikatnie pogłaskać palcami jej policzek.

Lily odsunęła się po chwili, by spotkać jego wzrok, gdy delikatnie pogładził jej policzek.

— Powinnaś się trochę przespać. — Elijah zaproponował, powodując że Lily lekko skinęła głową. Widział, jak bardzo była wyczerpana balem i wiedział, że brakuje jej snu.

— Okej. — Odpowiedziała jedynie, opierając głowę o jego klatkę piersiową, gdy przyciągnął ją bliżej siebie.

— Dobranoc, kochanie. — Elijah wyszeptał, a Lily poczuła ciepło promieniujące z jego ciała do jej. Pasują do siebie idealnie.

— Dobranoc, Elijah. — Lily odpowiedziała, zamykając oczy i zasypiając.

Tej nocy oboje spali lepiej niż kiedykolwiek.

--

Odpowiada wam jeden rozdział na dzień, czy lepiej będzie jak wrócimy do trzech razy w tygodniu?

𝐓𝐑𝐄𝐀𝐂𝐇𝐄𝐑𝐎𝐔𝐒 - [𝘦𝘭𝘪𝘫𝘢𝘩 𝘮𝘪𝘬𝘢𝘦𝘭𝘴𝘰𝘯] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz