Rozdział 17

2.9K 253 46
                                    

Mackenzie

Od powrotu z farmy nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. A wszystko przez Jake'a Russo, który namieszał mi w głowie jednym zdaniem i to jeszcze wypowiedzianym w stanie nietrzeźwości. Podobno pijani mówili prawdę, chociaż z drugiej strony to mógł być tylko jego bełkot. Pewnie wystarczyłoby zapytać, ale wolałam tego nie robić, bo na pewno bym się skompromitowała, a wtedy pozostałoby mi tylko zakończenie naszego płomiennego romansu, na które najwyraźniej wciąż nie czułam się gotowa albo zwyczajnie tego nie chciałam.

Minęło kilka dni i w końcu zdobyłam się na odwagę, aby do niego zadzwonić. Spędziłam miłe chwile w towarzystwie Russo i małej, uroczej dziewczynki – Maze. Dostrzegałam podobieństwo pomiędzy nią a jej wujkiem. Później ta zacna ekipa opuściła park, a ja wróciłam do siebie. Zastanawiałam się nad sytuacją, w której się znalazłam, bo byłabym głupia, gdybym nie zauważyła, że moja relacja z Jake'em ewoluowała. Co prawda, mogłabym to przerwać; ba, ja powinnam to przerwać – przecież sobie obiecałam, że po Tony'm skończę ze związkami. Ale z drugiej strony korciło mnie, aby sprawdzić, dokąd mnie to wszystko zaprowadzi.

W końcu stanęłam przed drzwiami mieszkania Jake'a, po czym delikatnie zapukałam. Przyniosłam ze sobą wielką paczkę popcornu, a po drodze kupiłam jeszcze nachosy i mój ukochany sos serowy.

- Wiedziałem, że nie pożałuję, gdy cię do siebie zaprosiłem.

Jake spojrzał z uznaniem na rzeczy, które odłożyłam na blat w kuchni.

- Mówisz o popcornie czy o nachosach?

Uśmiechnęłam się, obserwując gospodarza.

- O jednym i drugim. Idąc do kina, zawsze musiałem mieć kubełek tego i tego. – Russo roześmiał się cicho i podszedł do mnie, aż uwięził mnie między sobą a meblami.

Gdy oparł dłonie po obu stronach mojej głowy, bezwiednie oblizałam wargi, nie spuszczając wzroku z jego własnych.

- Nie potrafisz wybrać? – zapytałam, siląc się na spokój.

Tak naprawdę chciałam poczuć jego usta na swoich i zedrzeć z niego ubranie, a później kochać się z nim na podłodze, na stole i w wielu innych miejscach.

- Potrafię. Tylko po co mam to robić, jeśli mogę mieć to i to? – odpowiedział pytaniem, odsuwając się z diabelskim uśmiechem.

Prowokował mnie. Dobrze wiedział, czego w tej chwili pragnęłam, ale postanowił się ze mną podroczyć. Skoro kręciła go zabawa, to nie zamierzałam mu jej odmówić.

- No jasne. Co z tym filmem? – chrząknęłam, próbując pozbyć się chrypki.

Moje ciało płonęło, a zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie jeszcze gorzej.

- Przepraszam. Jestem niekulturalnym gospodarzem – wymruczał Jake, odsuwając się na bezpieczną odległość. Względnie bezpieczną, pomyślałam. – Zapraszam do salonu. Przesypię do misek to, co przyniosłaś, i zaraz do ciebie dołączę.

Wskazał mi drogę, więc opuściłam kuchnię. Na stole w pokoju dziennym stało kilka puszek obiecanego piwa. Zajęłam miejsce na kanapie i wzięłam do ręki kilka płyt dvd. Jake najwyraźniej uwielbiał klasyczne horrory, gdyż tylko takie tytuły znajdowały się wśród nich. Przynajmniej nie stawiał na kicz, którego obecnie było aż nadto.

- Wybrałaś coś? – Usłyszałam i natychmiast uniosłam głowę do góry.

Jake wszedł z dwoma miskami.

- Sądziłam, że ty to zrobisz – odparłam lekko, wzruszając ramionami.

- Lubisz, kiedy faceci dominują?

(Nie)planowana misja (BRACIA RUSSO #2) -ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz