Powoli zbliżamy się do końca. Zostały 3 rozdziały plus 2 części epilogu:)
Mackenzie
Leżałam na łóżku Jake'a, otulona jego ramionami, czując ciepły oddech na szyi. Było mi bardzo przyjemnie; tak przyjemnie, że nie miałam sił, żeby chociaż ruszyć ręką. Marzyłam o tej chwili od wielu tygodni, w zasadzie od momentu, kiedy się rozstaliśmy. Oczywiście nie przyznałabym się do tego, ale tęskniłam za Jake'em, za jego ciałem, za tym, jak na mnie patrzył. I za nim, tak po prostu. Niestety, zbyt wiele się wydarzyło, za co ponosiłam winę. A teraz leżeliśmy razem po zbliżeniu, którego zwyczajnie się nie spodziewałam.
- Jak się czujesz? – wyszeptał mi do ucha.
Na karku poczułam delikatne mrowienie. Uniosłam głowę, aby spojrzeć mu w oczy.
- To było... – zawiesiłam głos, nie potrafiąc znaleźć odpowiednich słów, żeby określić to, co wydarzyło się pomiędzy nami.
- Chyba cię wykończyłem. – Samczy uśmiech rozjaśnił jego twarz. – Wciąż mi mało – wyznał, co spowodowało, że znów obudziło się we mnie pożądanie.
- Może znajdę w sobie jeszcze trochę energii – wymamrotałam i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
Jake'owi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Położył mnie na plecach, nie odrywając ode mnie ust. Całowaliśmy się powoli, od nowa budując napięcie. Dłońmi badałam muskulaturę jego ramion, a mężczyzna przywarł do mnie swoim ciałem. Jego penis twardniał z sekundy na sekundę, a ja znów nie mogłam się doczekać, aż go w sobie poczuję.
- Tym razem nigdzie nie będziemy się spieszyć – obiecał.
Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, za to znów go pocałowałam. Z jego gardła wydobyło się przeciągłe westchnienie i nasze języki się zespoliły.
- Pragnę cię – ujęłam w słowa moje uczucia.
Jego wzrok pociemniał. Kiedy niespodziewanie się ode mnie odsunął, poczułam, jakby ktoś odciął mi dostęp do tlenu. Chciałam zaprotestować, ale nie dałam rady nic z siebie wydusić. Przyglądałam się, jak Jake założył prezerwatywę, a następnie rozszerzył moje uda, lokując się między nimi.
- Jesteś niewiarygodna – stwierdził, wślizgując się w moje wnętrze, szczelnie mnie wypełniając. – Nie odwracaj wzroku, Mackenzie.
Skinęłam głową, a Jake zaczął się we mnie poruszać. Naprawdę nigdzie się nie spieszył. To było niesamowite doświadczenie; coś, czego nigdy wcześniej nie przeżyłam. Tonęłam w jego oczach, gdy mnie szczelnie wypełniał. Choćbym próbowała, nie potrafiłam odwrócić wzroku. Odniosłam wrażenie, że coś się między nami zmieniło i nie chodziło wyłącznie o to, że tym razem robiliśmy to wolniej. To nie było zwykłe pieprzenie, pełne zwierzęcej chuci. My się... kochaliśmy. Powoli, namiętnie, nie dbając o to, co będzie później. Tu i teraz znajdowaliśmy tylko my dwoje. A ja marzyłam, żeby to się nigdy nie skończyło.
Przepełniały mnie uczucia, którym nie dałam rady dłużej zaprzeczać, przynajmniej nie przed samą sobą. Ten mężczyzna znaczył dla mnie o wiele więcej niż jakikolwiek inny. Jake zawładnął nie tylko moim ciałem, lecz także moją duszą. Gdy kolejny raz osiągnęłam ekstazę, krzyczałam jego imię, jakbym próbowała mu w ten sposób przekazać, że nikt inny nigdy go nie zastąpi. Ani teraz, ani w przyszłości. Należałam wyłącznie do Jake'a Russo.
- Odpocznij. – Usłyszałam jakiś czas później. – Noc długa, a ja zamierzam dobrze wykorzystać dany nam czas.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale byłam zbyt zmęczona. Przymknęłam powieki, a Jake przyciągnął mnie do siebie. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Spełnił swoją obietnicę. Tej nocy nie zaznałam zbyt wiele snu. Budził mnie, aby kolejny raz zabrać mnie na szczyt. Kiedy się rano ocknęłam, mój kochanek spał na boku, a jego ramię owinęło się wokół mojej talii. Prawda dotarła do mojego umysłu z siłą równą huraganowi. Kochałam Jake'a. Tak po prostu się w nim zakochałam, Nie planowałam tego, co więcej – nie chciałam się w nim zakochiwać. Nawet teraz mnie to przerażało, z wielu powodów. Nagle rozdzwonił się telefon Jake'a, który leżał na szafce nocnej po jego stronie. Drgnęłam wystraszona, a mężczyzna poruszył się na łóżku.
CZYTASZ
(Nie)planowana misja (BRACIA RUSSO #2) -ZAKOŃCZONA
RomanceJake Russo jest zawodowym żołnierzem, który bierze udział w misjach w Afganistanie. O ile jego podejście do wykonywanych zadań można określić poważnym, o tyle związków i kobiet tak nie traktuje. Mackenzie Harper jest laborantką w jednym ze szpitali...