Rozdział 18

3.1K 259 68
                                    

Jake

Obudziłem się, gdy świtało. Mackenzie wciąż spała, przytulona do mojego boku. Wstałem ostrożnie, aby jej nie przeszkadzać, bo zasnęliśmy naprawdę późno. Przeglądałem wiadomości na telefonie, kiedy dziewczyna wkroczyła do kuchni. Zerknąłem na nią znad komórki – od razu przykuła całą moją uwagę. Odłożyłem smartfon na stół i zsunąłem się ze stołka. Mackenzie prezentowała się naprawdę seksownie w mojej koszulce, którą porwała z podłogi w sypialni. Ziewnęła przeciągle, a następnie na mnie spojrzała.

- Cześć – przywitała się, podchodząc bliżej. – Powiedz, proszę, że masz kawę – szepnęła, jakby na nic więcej nie wystarczyło jej sił.

- Mam – odpowiedziałem, sięgając po czysty kubek, i nalałem do niego wciąż ciepły napój. – Wyspałaś się chociaż trochę?

Mackenzie zajęła miejsce na krześle i upiła kilka łyków. Najwyraźniej nadal do końca się nie rozbudziła, bo przez kilka minut milczała.

- Nie bardzo. Ale spokojnie, kilka kaw, może trochę red bulla i poczuję się jak nowo narodzona.

- Powinny mnie ogarnąć wyrzuty sumienia, jednak obawiam się, że niczego takiego nie czuję.

Syciłem wzrok widokiem jej ciała, póki miałem ją przy sobie. Za dwie godziny musiałem stawić się w pracy, więc nie zostało nam dużo czasu.

- I słusznie, wyrzuty sumienia tylko wszystko psują. – Rudzielec posłał mi uśmiech, od którego nabrałem ochoty, żeby postawić ją na podłodze, kazać się wypiąć w moją stronę, bym jej należycie pokazał, jak na mnie działała. Jednak się opanowałem; kobieta wyglądała na wymęczoną. Nie byłem aż takim egoistą. – Dlaczego tak na mnie patrzysz?

- Bo się zastanawiam, czy przypiąć cię kajdankami do łóżka. Zaczekałabyś na mnie, aż wrócę wieczorem.

- Może pewnego dnia ci na to pozwolę – odparła, a ja rozdziawiłem usta. Nie spodziewałem się po niej takiej odpowiedzi. – Zamknij je, nie wyglądasz w tym momencie zbyt seksownie – zachichotała.

- Jesteś naprawdę niegrzeczną dziewczynką.

- Kolor włosów do czegoś mnie obliguje, nie uważasz? – Mackenzie dopiła kawę i odstawiła kubek do zlewu. – Pozwolisz, że wezmę prysznic? Też powinnam się zbierać.

- Poczekaj. – Wyciągnąłem dłoń w jej stronę i złapałem ją za ramię. Rudzielec patrzył na mnie z mocno ściągniętymi brwiami. – Chciałbym cię o coś zapytać.

- O co? – Zmrużyła oczy, przyglądając mi się podejrzliwie.

- Zamierzam poprosić cię o przysługę – wyznałem.

- Jaką?

Nie potrafiłem niczego wyczytać z jej oczu, co odrobinę mnie deprymowało, jednak machnąłem na to ręką.

- Jeden z kapitanów, który służy w tej samej bazie, co ja, zostanie odznaczony na specjalnie zorganizowanym dla niego przyjęciu. Nie bardzo mam ochotę się tam pokazywać, ale obawiam się, że muszę.

- Potrzebujesz podwózki na imprezę? – zapytała, a na jej usta wkradł się sarkastyczny uśmiech.

Nieoczekiwanie parsknąłem śmiechem.

- Jasne. Chciałbym, żebyś ze mną poszła. Nawet nie musielibyśmy tam długo siedzieć. Dwie, może trzy godziny i do domu. Co ty na to?

Zupełnie nieświadomie musnąłem palcami jej ramię.

- To brzmi dość poważnie – odpowiedziała Mackenzie. – Ja wśród tych wszystkich osobistości... Nie wiem, czy uda mi się wpasować w takie towarzystwo. – Niepewność w jej głosie była jednocześnie urocza, ale też wyraźnie się odznaczała.

(Nie)planowana misja (BRACIA RUSSO #2) -ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz