Dzisiaj na czas XD
Bilans:
Śniadanie, 12.15
2 jajka na twardo - 180 kcal
Grzanka - 62 kcal
grejpfrut - 109 kcal
Lunch, 16.30
Banan 95 kcal
Kolacja, 19.00
tofu wędzone - 240 kcal
seler - 16 kcal
pomidor - 30 kcal
ketchup 14 kcal
W sumie 736 / 1000 kcal
Woda: 3 / 2 litry
Ćwiczenia:
kroki - 233 kcal, ćwiczenia na nogi - 37 kcal, rozciąganie - 30 kcal (300 kcal)
Dzisiaj wezmę leki nasenne maksymalnie o 22.30 żeby zasnąć najpóźniej o 23.30. Chcę znowu wstawać wcześnie pomimo tego, że o wiele bardziej wolę noc. Wizytę u fryzjera mam niestety na 10 rano, a moja bezsenność plus 10 rano się nie łączy. Na szczęście znalazłam resztki moich leków nasennych, starczy mi ich na 5 dni, o ile nie znajdę kolejnego blistra. Jeśli nie zadzwonię do mamy, żeby załatwiła mi receptę na tylko nasenne, dopóki nie pójdę do nowego lekarza po inne leki, bo te mają okropny skutek uboczny. Zjadłam tylko banana na lunch, bo miałam małą sprzeczkę z ojcem, a potem jeszcze mama mnie wkurzyła i nie chciało mi się jeść kompletnie, więc potem zmusiłam się żeby zjeść chociaż to.... Jutro ostatni dzień na ulzzang w poniedziałek zrobię jej podsumowanie :) Zrobiłam plan na następny tydzień, ale okazało się że raczej będę mieć mniejszy budżet na pierwszą część tygodnia, więc muszę się jakoś spiąć. Dlatego robię nowy plan z głównie rzeczami, które zostaną mi z tej diety i co miałam wcześniej w domu, może dokupię z dwie czy trzy rzeczy. Mam plany rozpisać go jeszcze dziś, bo jutro nie będzie mi się chciało pewnie. Wczoraj kupiłam zapas tofu na dzisiaj i jutro, bo na 7mym dniu na lunch i kolację jest pierś z kurczaka, ale myślę że to jedno tofu zamienię na jajka, żeby mieć jedno na następny tydzień. Zobaczę jak to będzie jutro.
CZYTASZ
Dzienniczek odchudzania
РазноеKontynuacja dziennika pierwszego, nie robcie tego co ja. Jest to niezdrowe i zdaje sobie z tego sprawę. Czytajcie na własną odpowiedzialność. Dawniej "60 dni do celu dziennik odchudzania"
