Rozdział 26 - Gra

129 17 41
                                    

Wtedy uświadomiłem sobie, że widok klęczącego kręconowłosego, był czymś na co czekałem chyba całe życie. Jego rozczochrane loki rozrzucone po całej głowie tworzyły burze, usta były czerwone i nabrzmiałe, a oczy płonęły pożądaniem. Ściągnął ze mnie szybkim ruchem spodnie wraz z bokserkami i schylił się. Ostrożnie go oplótł ustami, wpierw zlizując z główki preejakulat. 

- O boże... kurwa... - sapnąłem, totalnie odpływając. 

Tak, byłem głośny. Zdarza się u najlepszych, czyż nie? 

Jego usta zaczęły ostrożnie jeździć w górę i dół po całej mojej długości, a gdy doszła ręka zacząłem odruchowo wybijać biodra w górę. Zrobiłem to za którymś razem zbyt raptownie, nie kontrolując tego, przez co chłopak się zadławił.

- Jezu Harry, wszystko okay? Przepraszam... Ale to jest takie dobre. - wysapałem przepraszająco. 

- Spokojnie, zdarza się. Cieszę się, że Ci się podoba. Kontynuować? - zapytał, drażniąc się ze mną i poprawił swoje krocze. 

- Yhy. - szybko odpowiedziałem. 

Ręka tak dobrze szła w parze z jego ciepłymi ustami, że chwila moment i bym doszedł, lecz widząc to chłopak zaprzestał. Trochę się zirytowałem, bo było naprawdę blisko. Odsunął się i ściągnął z siebie spodnie i bokserki rzucając gdzieś w kąt. Spojrzał na mnie pytająco, a ja jeszcze nie wiedząc co ma na końcu języka, już w myślach się zgadzałem.

- Chciałbym coś spróbować, mogę? - zapytał, przejeżdżając po mojej długości penisa dłonią. 

- Ale jeżeli przestaniesz przed samym końcem, zabije Cię przysięgam. - syknąłem, pociągając go za loki. 

- Jesteś strasznie agresywny, nie znałem Cię od tej strony. W końcu grałeś w drużynie, to mogłem się spodziewać... - zaczął się droczyć dalej, jeżdżąc po moim członku palcem, rozcierając na nim ślinę. -... nie mówię, że mi się to nie podoba. - stwierdził szybko, przeciągając językiem po czubku mojej główki. 

- Harry! - krzyknąłem zniecierpliwiony. 

- Już! - krzyknął powoli rozchylając moje uda. - W sumie to muszę Cię obrócić na brzuch. - uśmiechnął się. 

- Mogę sam. - powiedziałem, po czym zdecydowanym ruchem się obróciłem, podtrzymując się na łokciach. 

Chłopak wstał z kolan, przez co zobaczyłem jego penisa. Był naprawdę pokaźnych długości i zacząłem się zastanawiać jak ja go zaspokoje skoro byłem byłym hetero, na dodatek na koncie miałem jedną dziewczynę. Spaliśmy może kilkanaście razy, ale ona była dziewczyna, a Harry... zacząłem się nieco stresować i się spiąłem. Nie umknęło to jemu.

- Wszystko w porządku? Coś Cię boli? Możemy przestać, Lou. Tylko mi powiedz. - powiedział, kładąc rękę na jednym z moich pośladków. 

- Jezu Harry, doprowadzasz mnie do szaleństwa... i ja właściwie to jestem zielony w tym temacie, bo wiesz ja miałem dziewczynę i to nie to samo i... - zacząłem się jąkać, gubiąc wcześniejszą pewności siebie gdzieś daleko w przestworzach. 

- Jesteś taki uroczy, dominator i słodziak w jednym. Nie przejmuj się tym teraz. Wszystko Ci pokaże, jeśli będziesz chciał spróbować czegokolwiek nowego. - szepnął, pochylając się nade mną. - Jeżeli nie będzie Ci się podobać powiedz, dobrze? To przestanę. Na początku może być to dość dziwne uczucie, ale później powinno być przyjemnie. - stwierdził szybko. 

Nie wiedziałem zupełnie o co mu chodzi, bo skąd miałem wiedzieć. Zielony w tych tematach całkowicie, czekałem nieco spięty na coś co się miało zaraz wydarzyć. Ręce Harrego podtrzymywali moje uda delikatnie je rozchylając. Uniosłem ręce pod podbródek i się na nich oparłem, lecz zaraz gwałtownie je opuściłem waląc twarzą w materac, gdy poczułem język tam, gdzie nigdy go nie czułem. 

By my side || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz