Rozdział 17

1.8K 80 7
                                    

Paul odpiął mi do końca sukienkę a ja będąc tak bardzo zestresowana obecnością nowych gości weszłam do przymierzalni bez żadnego przywitania. Kiedy się przebierałam słyszałam jak chłopaki rozmawiają a partnerka Kyliana tylko sztucznie się śmieje przez co zaczęło przewracać mi się w żołądku. Bałam się wyjść na zewnątrz, bałam się konfrontacji i jego spojrzenia. Nie byłam na to gotowa. Czułam się jakby ten chłopak pojawiał się wszędzie tam gdzie ja. Jakby po prostu mnie śledził. Ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze i biorąc głęboki wdech odsłoniła kotarę. Rzuciłam krótkie spojrzenia Kylianowi, który miał mocno zaciśniętą szczękę i zwężone brwi. Wyglądał jakby oczekiwał ode mnie jakichś wyjaśnień, ale oczywistym było to, że nie miałam się z czego tłumaczyć. Szczególnie jemu. Podałam sukienkę Pani ekspedientce i stanęłam obok Pogby wyraźnie zmieszana.

-Więc ty i ta kelnereczka?- zaśmiała się Alicia- To historia jak z Kopciuszka

Posłałam groźne spojrzenie dziewczynie i założyłam ręce na klatkę piersiową

-Wolę rolę Kopciuszka niż Mii Khalify*- puściłam do niej oczko i odwróciłam się by zabrać ze sobą już ładnie zapakowaną sukienkę

Uniosłam wzrok na obu mężczyzn, którzy byli wyraźnie zaskoczeni moim atakiem w stronę dziewczyny i jednocześnie pełni podziwu jak łatwo i celnie mogłam wbić jej szpileczkę. Pokazałam gestem ręki Paulowi, że możemy wychodzić. Chłopak pożegnał się tylko z Kylianem i oboje rzucając krótkie „Do widzenia" wyszliśmy z butiku.

-Nie przejmuj się nią- powiedział do mnie po krótkiej chwili jednocześnie otwierając mi drzwi od samochodu żebym mogła wsiąść

-Spokojnie nawet mnie to nie rusza- wsiadłam i posłałam mu ciepły uśmiech

Z jednej strony totalnie nie obchodziło mnie co myśli o mnie jakaś gwiazdeczka ale z drugiej zastanawiało mnie po prostu dlaczego aż tak mnie nienawidzi. I dlaczego Kylian jest na tyle głupi skoro myśli, że jednocześnie może sypiać z Alicia i przychodzić do mnie mówiąc mi, że szaleje na moim punkcie. To najgorszy typ człowieka.

-Czy między tobą a Kylianem coś jest? Pytam bo kiedy zobaczył, że jesteśmy tam razem to wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Ton w jakim do mnie mówił był przepełniony wręcz agresją— Chłopak spojrzał na mnie i przegryzł wargę a po jego minie można było wyczytać, że bardzo chce poznać odpowiedź

-Paul- przewróciłam oczami i spojrzałam na niego- Czy ty na prawdę uważasz, że byłabym na tyle głupia żeby wiązać się z kimś takim. Sam wiesz, że jemu zależy tylko na jednym. Oczywiście próbuje coś w moim kierunku, ale wiesz przecież, że nie jestem taka łatwa- wzruszyłam ramionami i przeniosłam swój wzrok na szybę

Chłopak już nic nie odpowiedział, całą drogę przesiedzieliśmy w kompletnej ciszy. Wydawało mi to bardzo dziwne, bo odwracając choć na chwilę wzrok na Pogbę zauważyłam, że bardzo posmutniał i wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.

-Razem z chłopakami z drużyny organizujemy dzisiaj ognisko poza miastem, może masz ochotę też wpaść? Drużyna Cię polubiła i na pewno ucieszy się z tego, że będziesz- Przerwał ciszę kiedy wjechaliśmy na parking

- Jutro muszę być rano w pracy-skrzywiłam się i wysiadałam z samochodu- A z wami ciężko być trzeźwym

-Nie daj się prosić- złożył ręce jak do modlitwy- Już obiecałem chłopakom, że Cię zabiorę. Będziemy pić tylko piwka, a jak będziesz chciała wracać wcześniej to zorganizuje ci podwózkę

Two different worldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz