Rozdział 26

2K 82 7
                                    

-Kylian to dla mnie za wcześnie, dopiero się poznajemy i ...

-Rozumiem- przerwał mi- Nie chcę na Ciebie naciskać i jeżeli będzie trzeba to poczekam

-Dziękuje- posłałam mu słaby uśmiech i wypuściłam głośno powietrze z ust

-Wiesz co- zaczął się śmiać- Jesteś pierwszą dziewczyną, która dała mi kosza. To dziwne uczucie

-Dziwne, bo wyglądasz właśnie na takiego, który często słyszy takie słowa- puściłam mu oczko i głośno się zaśmiałam kiedy zauważyłam jego zdenerwowaną minę

-Tak?- zapytał ironicznie i zaczął kołysać łódką na dwa boki- Masz coś cennego w kieszeniach

-Kylian przestań!- zaczęłam piszczeć kiedy lodka już była bardzo mocno rozhuśtana i czułam, że mogliśmy zaraz wpaść do wody- Mam telefon!- skłamałam

-Sam sprawdzę- po tych słowach przybliżył się zwinnie do mnie i zaczął dotykać rękoma moje kieszenie- Nieładnie tak kłamać

-Kylian proszę Cię!- krzyknęłam kiedy ten złapał mnie za ramiona i zaczął jeszcze mocniej bujać łódką

-Za kłamstwo niestety musisz ponieść karę!- nie zdążyłam niestety nic odpowiedzieć na te słowa ponieważ chłopak złapał mnie za ramiona i przeturlał nas oboje do wody

Zaczęłam udawać że się zakrztusiłam i mocno kasłałam, chłopak momentalnie znalazł się przy mnie a ja nie mogłam już dłużej wytrzymać ze śmiechu.

-Uważasz, że to śmieszne?!- zapytał łapiąc mnie w biodrach i przyciągając do siebie

-Gdybys widział swoją przerażoną minę sam byś nie wytrzymał ze śmiechu- zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać i objęłam rękoma jego szyję

-Zdecydowanie częściej powinnaś się uśmiechać, jesteś wtedy taka urocza

-Rzadko kiedy mam powód do radości- wzruszyłam ramionami i odgarnęłam mokre włosy do tyłu

-Od dzisiaj ja będę jednym z takich powodów- powiedział dumnie i pokazał rząd swoich idealnie prostych białych zębów

-W porządku- przytaknęłam- Ale póki co jesteś jednym z powodów mojego codziennego wkurwienia i frustracji- zaczęłam się śmiać

-Przeproś- powiedział stanowczo i złapał mnie mocniej

-Nie

-To w takim razie wylądujesz pod wodą- po tych słowach zaczął powoli zanurzać się pod wodą coraz mocniej zaciskając uścisk na moich biodrach, bym nie mogła uciec

-Przepraszam!- krzyknęłam kiedy jedynie moja głowa znajdowała się na powierzchni

-Teraz już za późno- zaśmiał się- Teraz musisz mnie przekonać, żebym tego nie robił- powiedział triumfalnie i na chwile się zatrzymał

-Co mam zrobić?

-Pocałuj mnie- szepnął pewny siebie wprost w moje usta

Mój wzrok wylądował na jego idealnych wargach i o niczym innym w tamtym momencie nie myślałam jak o tym jak dobrze muszą smakować. Długo nie zastanawiając się, wpiłam się w jego usta. Pocałunek trwał długo i był pełen pożądania. Nie byłam pewna czy potrzebujemy miłości czy czujemy do siebie tylko pociąg seksualny i na tamten moment wolałam nie zajmować sobie tym głowy. Podpłynęliśmy  do łódki i kiedy znajdowaliśmy się już na niej to kontynuowaliśmy całowanie. Atmosfera robiła się coraz gorętsza a powietrze między nami coraz cięższe. Pocałunek stawał się już wręcz przepychanką a ręce błądziły na obu ciałach. W końcu dłonie Kyliana wyładowały na moim biuście i zaczęły dość mocno go masować.

Two different worldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz