Rozdział 24

2.2K 79 4
                                    

Podbiegłam do chłopaka i chwyciłam go za ramię

-Poczekaj- dyszałam zmęczona- Pozwól mi to wyjaśnić

-Ale co wyjaśnić?!- krzyknął głośno przez co momentalnie rozglądnął się uważanie czy nikt na nas nie patrzy- W nocy wskakujesz mi do łóżka a za dnia całujesz się z jakimś typem to ostro pojebane

-Po pierwsze- warknęłam i podeszłam bliżej niego- Nie masz prawa mnie oceniać za to, że z kimś się całowała skoro sam najpierw mówisz ze jestem wyjątkowa, zabierasz mnie do Disneylandu a później ruchasz się z tą dziwką Alice. Nic sobie nie obiecywaliśmy, nie jestem twoją dziewczyną ani twoją własnością- Przybliżyłam się jeszcze bardziej do jego ciała

-Więc wczorajsza noc nic dla Ciebie nie znaczyła?- przybliżył swoje usta do moich i zmrużył oczy

-Nie powiedziałam tego. Ten chłopak to Lèon, spotykaliśmy się chwile będąc w Paryżu ale nie czułam tego. Nie czułam tego co czuje będąc z tobą wiec korzystając z okazji, że on też przyjechał do Monako poprosiłam go o spotkanie. Powiedziałam mu, że nie chce wchodzić w żaden związek z nim i, że chce urwać kontakt bo inaczej będę go ranić. Stwierdził, że odejdzie na zawsze jeżeli go pocałuje bo marzył o tym od dnia w którym nie spotkał. I takim sposobem stało się to co zobaczyłeś- po tych słowach spojrzałam na jego pełne usta i wspomnienia z wczorajszej nocy bardzo mocno we mnie uderzyły

-Więc nic dla ciebie nie znaczył ten pocałunek?- zapytał już bardziej spokojnie a jego wzrok utkwił na moich dłoniach

-Nic a nic- odpowiedziałam pewnie i chwyciłam go za policzek

-Wiesz co? Polubiłem Cię Veronico- puścił mi oczko i przegryzł wargę

-Wiesz co? Ja Ciebie wciąż nie lubię Kylian- zaśmiałam się i złożyłam na jego policzku delikatny pocałunek

Wróciliśmy do hotelu i chłopak odrazu poszedł do swojego pokoju uzasadniając to tym, że musi porozmawiać z Alice. Miałam ogromną nadzieję, że nie wylądują razem w łóżku. Kiedy stałam pod drzwiami do swojego pokoju pomyślałam, że przede mną jeszcze jedna ważna rozmowa. Więc skręciłam w kolejną alejkę i już za moment stałam pod drzwiami do pokoju Paula Pogby. Zapukałam i ze stresu tupałam w miejscu. Widziałam co chce powiedzieć ale bałam się jego rekacji.

-Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony i przegryzł wnętrze policzka

-Pomyślałam, że pójdziemy razem na obiad- wzruszyłam ramionami i spuściłam wzrok

-Dopiero co jadłem ale zawsze możemy napić się kawy- złapał za moje ramie dając mi tym samym znak żebym się nie denerwowała

Chłopak chwycił z wieszaka bluzę i zakładając ją sobie szybko przez głowę chwycił za klamkę i wyszedł z pokoju. Usiedliśmy w hotelowym barze a między nami panowała niezręczna cisza.

-Posłuchaj jeżeli powiedziałem coś nie tak- zaczął cicho

-Spokojnie- przerwałam mu- Zrobiłeś wszystko tak jak trzeba. Co więcej zrobiłeś nawet rzeczy ponad program i właśnie o tym chciałabym porozmawiać. Wczorajszego wieczoru kiedy odprowadzałam cię do łóżka stwierdziłeś, że chciałbyś żebym patrzyła na Ciebie tak jak patrzę na Kyliana. Tyle, że nie potrafię- posmutniałam

-Veronico- złapał mnie za dłoń

-Poczekaj. Chciałabym żebyś wiedział, że na prawdę mi na tobie zależy ale nie tak jak byś tego chciał. Na ten moment nie umiem Ci odpowiedzieć czy między mną a Kylianem coś jest ale naprawdę go polubiłam. Chciałam żebyś o tym wiedział bo jesteś cudownym chłopakiem i ostatnie czego bym chciała to żebyś był przeze mnie smutny- pogłaskałam go palcem po dłoni i posłałam mu słaby uśmiech

Two different worldsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz