Otworzyłam oczy i momentalnie ból przeszył moją głowę. Wokół było ciemno i nie mogłam rozpoznać pomieszczenia w którym się znajduje. Wyglądało jak stara piwnica w jednym z kamiennych blokowisk. W powietrzu unosił się smród pleśni, który drażnił moje nozdrza. Uniosłam się lekko na łokciach i złapałam za bolącą głowę i dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę z wydarzeń dzisiejszej nocy.
-Zostałam porwana- powiedziałam w myślach i momentalnie dostałam ataku paniki
Wstałam z ziemi i zaczęłam chodzić po pomieszaniu krzycząc i wołając o pomoc.Momentalnie do pokoju wpadło jasne światło, a w progu drzwi stanął wysoki chłopak, na rękach miał mnóstwo tatuaży, kiedy tylko mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął i zatrzasnął za sobą drzwi.
-Więc już nie śpisz?- zapytał patrząc mi głęboko w oczy jakby chciał zobaczyć w nich strach- Myślałem, że nigdy się nie obudzisz
-Kim jesteś i czego chcesz ode mnie?- wysyczałam i zaczęłam cofać się do tyłu aby zwiększać dystans między nami
-Jestem twoim nemezis- uśmiechnął się szyderczo- A dokładnie twojego chłoptasia a jeszcze dokładniej to jego kuzyna
-Posłuchaj to musi być jakaś pomyłka- załkałam a łzy natychmiast zaczęły podpływać mi do oczu. Natychmiast przypomniała mi się historia jaką opowiedział mi Kylian i zdałam sobie sprawę w jak dużym niebezpieczeństwie się znajduję
-Nie aniołeczku- zrobił duży krok i momentalnie znalazł się przy mnie- Śledziliśmy was, widzieliśmy jak potajemnie się spotykacie, jak jeździcie do Disneylandu, jak się całujecie. Więc to nie może być żadna pomyłka. Kylian nie opowiadał Ci o jego przeszłości?- zaśmiał się i pokręcił głową
Czułam jego oddech praktycznie na całym swoim ciele a jego głos sprawiał, że ciarki pojawiły się na każdej możliwej części ciała. Łzy ciekły mi po policzkach, spuściłam wzrok bo nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. Strach powodował u mnie paraliż, w głowie zadawałam sobie pytania co w życiu zrobiłam źle, żeby ginąć w ten sposób.
-Shh. Nie płacz aniołeczku- otarł suchą dłonią moje policzki- Jesteś taka piękna, nie wiem co robisz z takim pajacem jakim jest ten piłkarzyk
-Odejdź- szepnęłam, wciąż cicho łkając ze stresu i strachu- On tu po mnie przyjedzie i wtedy...
Nie zdążyłam dokończyć bo mężczyzna momentalnie przyłożył swoje czoło do mojego, a jego oddech przyspieszył. Czułam jak jego ciało się spięło, co spowodowało, że moje tętno przyspieszyło. Zaczęło brakować mi powietrza.
-Taką miałem nadzieję- szepnął mi do ucha- Ale jak się okazało twój chłopak ma totalnie wysrane na to co się z tobą dzieje. Zresztą dam ci posłuchać, zobacz ile dla niego znaczysz
Po tych słowach odsunął się ode mnie i wyciągnął telefon z tylnej kieszeni swoich czarnych spodni. Ostatni raz spojrzał na mnie a jego podły uśmiech sprawił, że zachciało mi się wymiotować. Lecz najgorsze było dopiero przede mną.
Nagle usłyszałam dobrze znany mi głos, zdawał się być taki obojętny, zimny, suchy...
"Stary, nie wiem komu ty chciałeś zrobić na złość, ale na pewno nie mi. W zasadzie można by rzec, że wyświadczyłeś mi przysługę. Z tą laską nie łączy mnie nic prócz łóżka, chociaż i w tym jest słaba. Skoro ją złapaliście musieliście ją śledzić od mojego domu, z którego właściwie ją dzisiaj wyrzuciłem. Wiesz jak jest, żeby zaciągnąć ją do łóżka musiałem trochę przygwiazdorzyć ale plan się powiódł więc aktualnie nie jest mi do niczego potrzebna, zrób sobie z nią co chcesz. Następnym razem, żeby zwabić naszych chłopaków do siebie musisz się bardziej postarać. Dużo nauki Cię czeka. Miłej zabawy z laską, którą ruchałem dosłownie kilka godzin temu"
CZYTASZ
Two different worlds
Fanfiction„Miłość to ogień, który rozpali serce albo zostawi popiół wspomnień"