51. Kim chcesz zostać w przyszłości? ✔️

1.4K 98 16
                                    

Egzaminy, egzaminy, egzaminy! Ostatnimi czasy tylko one zajmowały mi głowę. Zamiast cieszyć się pięknem majowych dni, wraz z Gregorym co dzień siedzieliśmy zanurzeni po uszy w książkach, usiłując zapamiętać wszystko to, co najważniejsze, świadomi, że czasu jest coraz mniej. Ja szczególnie się do tego przykładałam, a moje wyniki napawały mnie straszną obawą. Chciałam, żeby moja mama choć raz była w końcu ze mnie dumna, a doskonałe oceny wydawały się do tego najlepszym środkiem. 

Po wspólnie spędzonym wieczorze z mistrzem eliksirów przez jakiś czas odnosiłam wrażenie, że profesor usiłował mnie unikać. Na lekcjach ponownie rzadko mnie przepytywał, nie zaszczycał czasem nawet krótkim spojrzeniem, nie zapraszał na wspólne warzenie mikstur. Na początku bardzo żałowałam, że przez własne rozemocjonowanie postanowiłam go pocałować, jednak po kilku dniach nauczyciel znów zmienił swoje zachowanie. Traktował mnie tak ciepło, jak wcześniej, a nawet jeszcze bardziej się przede mną otworzył. I mimo ogromnego ciężaru, jakie niosły ze sobą wspomnienia o wyczerpujących egzaminach, byłam naprawdę szczęśliwa. 

Umówiwszy się z Gregorym na wspólne spędzenie wolnej chwili między zajęciami na błoniach, kierowałam się do swojego dormitorium. Chciałam w końcu móc przeczytać pożyczoną od profesora księgę, która niezwykle mnie intrygowała. Pogoda ostatnio niezwykle dopisywała, więc starałam się przebywać na świeżym powietrzu jak najwięcej. 

Byłam przekonana, że w sypialni o tej porze nikogo nie zastanę, toteż swobodnym krokiem i bez zbędnych ceregieli wparowałam do pomieszczenia. Skierowałam się w stronę własnego kufra upchniętego głęboko pod moim łóżkiem i dopiero po chwili zarejestrowałam, że z posłania pod ścianą dobiegają jakieś ciche, stłumione dźwięki. Było to łóżko Noah. Nie myśląc długo, ze zdezorientowaniem dopadłam do ciemnozielonych zasłon i niepewnie je rozsunęłam. Zaczęłam bardzo się martwić. Czy stało jej się coś złego? 

Noah siedziała skulona na ciemnych poduszkach, dociskając do piersi jedną z nich. Jej twarz była cała napuchnięta od płaczu, a tusz do rzęs całkiem rozmazał jej się na policzkach. Swoje duże, czarne okulary położyła na stoliku znajdującym się tuż obok łóżka i cicho łkała, tłumiąc każdy wydawany przez siebie dźwięk tuloną poduszką. Wyglądała naprawdę przytłaczająco.

- N-Noah…? - wyszeptałam z troską. 

Dziewczyna poderwała się gwałtownie i wlepiła we mnie smutny, zapłakany wzrok. Widząc ją w takim stanie zrozumiałam, że mimo tych wszystkich kłótni ona nadal w moim sercu była bliską przyjaciółką. Nie chciałam, żeby cierpiała. 

- Co się stało? - spytałam, siadając na brzegu materaca. 

- Nie twoja sprawa. - Szatynka schowała twarz jeszcze głębiej za poduszkę. 

- Noah, ja… chcę pomóc.

- Niczego od ciebie nie potrzebuję! - wykrzyczała.

- Ale jeszcze nigdy nie widziałam cię w takim stanie i… - Dziewczyna nie dała mi dokończyć. 

- Po prostu już idź! Idź i nie wchodź mi w drogę!

Wyjrzawszy na moment, obdarowała mnie ostatnim spojrzeniem. Wydawało mi się, że za lśniącymi łzami oraz murem żalu i smutku dostrzegłam w jej oczach nikły cień tęsknoty. 

Noah, ja też tęsknię…

Wiedziałam, że nic nie ugram. Mimo ogromnej chęci poznania przyczyny, dla której dziewczyna była w takim stanie i okazania wsparcia, uszanowałam jej prośbę. Po krótkiej wymianie zdań znalazłam szybko poszukiwaną wcześniej książkę i wyszłam z dormitorium całkiem zmieszana. 

Wchodząc prędko po schodach, opuściłam lochy i od razu dotarło do mnie ciepłe, świeże powietrze, otulające pół Hogwartu przez otwarte na oścież główne wrota. Koniecznie musiałam powiedzieć o wszystkim Gregory'emu.

Pokochać Eliksiry || Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz