21. Nadchodzące problemy

3.6K 251 19
                                    

Gdy powróciłam do dormitorium po całym dniu nauki, niemal potknęłam się o porozrzucane po podłodze przedmioty. W pomieszczeniu walały się księgi, ubrania, obuwie oraz kartki. Nie były to rzeczy Noah, zdecydowanie należały do Elise lub Taylor.
- Co tu się dzieje?- Mruknęłam pod nosem i od razu pożałowałam tego pytania. Zza jednego z łóżek wstała załzawiona Tay. Gdy mnie zobaczyła, jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Wyglądała na wściekłą, jednak po chwili zaszlochała głośniej, niż w dniu, w którym jej szczur uciekł z klatki.
- Nie mogę znaleźć Theodore'a!- Wykrzyknęła, wycierając łzy materiałową chusteczką. Byłam zaskoczona, w końcu jest to tylko pluszowy miś, a w dodatku otrzymała go ode mnie, na znak przyjaźni. Dlaczego płacze za czymś tak nieistotnym?- Na pewno zabrałam go z domu!
- Po co ci jakaś przytulanka?- Zapytałam, podchodząc do niej i kładąc jej dłonie na ramionach. O dziwo, nie odepchnęła mnie i nie spojrzała na mnie z pogardą!
- To nie jest byle jaki miś! Bez niego nie potrafię zasnąć, dobrze o tym wiesz!- Uspokoiła się nieco, jednak dalej się nie odsunęła.- Poza tym, przynosi mi szczęście...- Nie wiedziałam, że wierzy w takie fanaberie, jak przedmioty bez których ma się pecha.
- Dałam ci go w prezencie, czy nie powinien być czymś złym? W końcu...
- Nie myśl, że jesteś moją przyjaciółką- warknęła, w końcu wyrywając mi się. Rozpoczęła ponowne poszukiwania, w których jej pomagałam. Nie odzywałyśmy się do siebie przez kilka minut. Machnęłam różdżką, robiąc w pomieszczeniu porządek. To zdecydowanie ułatwiło nam zadanie. Okazało się, że Theodore leżał pod szafą. Musiał tam spaść, gdy Taylor chowała do niej ubrania. Podałam jej misia, a ona obdarzyła mnie uśmiechem, pierwszy raz od zakończenia naszej przyjaźni. Od razu przytuliła zabawkę do siebie.
- Dziękuję, Abi- jej wyraz twarzy całkowicie złagodniał, jednak nie trwało to zbyt długo. Do pomieszczenia weszła Elise. Tay stanęła pięć kroków ode mnie, przybierając obojętny wyraz twarzy.
- Och, w końcu znalazłaś tego obciachowego misia- Eli wzruszyła ramionami i odłożyła księgi na swój stolik nocny.- Czemu nie możesz go po prostu wyrzucić?- Taylor zignorowała zachowanie ciemnowłosej i usiadła na łóżku wraz z pluszakiem. Dziewczyny zajęły się rozmową, a ja przypominaniem sobie informacji z OnMS. Następnie udałam się pod prysznic, po czym wróciłam do pokoju i ponownie zajęłam się lekturą. Nadeszła cisza nocna i zdziwiło mnie, że Noah dalej nie wróciła do pokoju. Zapowiadała, że uda się do biblioteki, by odrobinę pouczyć się w ciszy. Wychodzenie o tej godzinie było nierozsądne. Moje współlokatorki spały od godziny, o czym świadczyło ciche chrapanie jednej z nich. Ostrożnie odsłoniłam baldachim łóżka. W pokoju było bardzo ciemno, ciemniej niż zwykle. Prawdopodobnie spowodowane było to zamarznięciem tafli jeziora, przepuszczała mniej światła. Odszukałam po omacku dłonią różdżkę, ze swojego kufra wyjęłam leżący na wierzchu komplet ubrań. Przebrałam się i opuściłam pokój, najciszej jak potrafiłam. W Pokoju Wspólnym nie palił się ani kominek, ani nawet najdrobniejsza świeca. Użyłam zaklęcia Lumos. Jak się okazało, w pomieszczeniu nie było żywej duszy. Mimo wszystko, zakradłam do wyjścia, a gdy znalazłam się na korytarzu, okazało się tam być jeszcze ciemniej. Musiałam zachować szczególną ostrożność, szczególnie widząc zapalone światło, przez szparę pod drzwiami gabinetu profesora Snape'a. Machnęłam różdżką, w lochach zapanowały ciemności. Bezszelestnie przemknęłam korytarzem, a gdy upewniłam się, że jestem wystarczająco daleko, by mnie nie usłyszał, odetchnęłam z ulgą. Lubiłam czuć taką nutę adrenaliny, łamiąc regulamin, jednak nie miałam ochoty siedzieć wieczorami w kozie. Ostatnio mi się upiekło, jednak nauczyciel nie wygląda na wyrozumiałego i cierpliwego. Udało mi się również uniknąć spotkania z Filchem, choć prawie natknęłam się na niego, gdy nagle pojawił się, jakby wyszedł z podłogi. Uczniowie podejrzewają, że ma swoje ukryte przejścia. Byłam w połowie drogi do biblioteki, gdy nagle usłyszałam trzask. Wzdrygnęłam się, momentalnie odwracając i celując różdżką. Jedyne źródło światła stanowił księżyc w pełni, dostający się do środka przez szyby.
- To pewnie szyby trzeszczały, wieje wiatr...- wzięłam głęboki wdech, by się uspokoić. Ponownie się odwróciłam, w dobrym kierunku. Poczułam, jak włosy stają mi dęba, a ja sama musiałam zakryć dłońmi usta, by nie krzyknąć. Przede mną pojawił się Irytek, złośliwie się śmiejąc. Wywróciłam oczyma, krzyżując ręce na piersiach.- Czyś ty całkowicie oszalał, Irytku? Mam powiedzieć wszystko Krwawemu Baronowi?
- To nie ja jestem głupkiem, który wałęsa się po szkole, w trakcie ciszy nocnej- zarechotał, przelatując nad moją głową. Jego śmiech niósł głośne echo, zaczęłam uciekać. Jeśli ktoś to usłyszy, będę miała przechlapane! Duch jednak dalej nie odpuścił, zaczął mnie gonić, krzycząc. Zapewne obudził pół zamku! Byłam przy bibliotece, został mi zakręt i ostatnia prosta, gdy nagle na kogoś wpadłam. Przewrócił się, krzycząc z zaskoczeniem. Ponownie oświetliłam korytarz różdżką, z przerażeniem odkrywając, że właśnie przeze mnie upadł Argus Filch. Irytek dalej chichotał, jednak tym razem postanowił odpuścić. Woźny klął pod nosem, co utwierdzało mnie w przekonaniu, że dostanę najgorszy szlaban w historii. Podniosłam się z podłogi i zaczęłam go przepraszać, jednak nic to nie zmieniało. Spytał mnie o dom, w którym jestem. Chwycił mnie za rękaw szaty wierzchniej i zaczął prowadzić w stronę lochów. Po drodze cały czas mówił, że z całego serca żałuje, że zniesiono dawne metody karania uczniów. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym, jak kiedyś traktowano podopiecznych w domach. Byłam przerażona tym, co powie mój opiekun. Ktoś pędem przemknął obok nas, Filch zaczął krzyczeć, by ta osoba się zatrzymała. Od razu wykonała polecenie i zdjęła z głowy kaptur. Noah była czerwona jak burak, nigdy nie widziałam jej tak zawstydzonej! Na nic nie zdały się nasze tłumaczenia woźnemu, co robiłyśmy o tej godzinie na korytarzach Hogwartu. Już wyczuwałam nadchodzące kłopoty...

Pokochać Eliksiry || Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz