Rozdział 3

28.6K 793 82
                                    




Cztery miesiące później...

- Wypieprzaj stąd do cholery!

Mój głos niesie się echem po całym czterdziestometrowym mieszkaniu, które wynajmuję razem z Carlą. Jestem tak bardzo wściekła, że z ogromną chęcią, rzuciłabym czymś szklanym o ścianę, ale szkoda mi niszczyć własne rzeczy przez niego.

- Alana, uspokój się – mówi znudzonym głosem. – Nie wiem o co się pieklisz. Przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko.

Dokładnie. I po tej całej wspaniałej rozmowie powinno nastąpić rozstanie.

- Powiedziałam Ci już, że nie chcę Cię znać i to koniec! – krzyczę, pchając mocno w jego pierś. – Czego Ty nie rozumiesz?!

Miał się odczepić. Zostawić mnie raz na zawsze i zająć się dziwkami, które podobno tak bardzo do niego lgną. One same, nie on. Tak mi tłumaczył przez cholerne dwie godziny rozmowy.

- Chyba nie pozwolisz, żeby taka pierdoła zrujnowała...

- To Ty to zrujnowałeś! – przerywam mu głośno.

Patrzy na mnie obojętną miną i przeciera dłonią nos. Odwraca się w stronę wyjścia i w końcu opuszcza mieszkanie, zostawiając po sobie tylko nerwy.

Moje nerwy.

Zamykam za nim drzwi i opieram się o nie, przymykają zmęczone powieki. Jestem kompletnie wykończona a on niczego nie ułatwia. Gdy już mam wrażenie, że spotyka mnie trochę odpoczynku i szczęścia to wtedy pojawia się on. Minęły dwa miesiące a według Jaspera, nadal możemy tworzyć wspaniałą parę. Raz dałam się nabrać, ale to tylko raz i tylko dlatego, że przechodziłam jakieś głupie załamanie psychiczne.

- Poszedł już? – pyta Carla, wyłaniając się z swojej sypialni.

- Ta – odpowiadam cicho. – Mam nadzieję, że nie wróci.

- Jest uparty albo...

- Głupi – wtrącam się z gorzkim śmiechem. – Już dawno temu straciłam cierpliwość.

Odpycham się od drzwi i wymijam współlokatorkę, kierując się do swojego pokoju. Odwzajemniam lekko jej pocieszający uśmiech i znikam w środku sypialni. Padam na niewygodny materac i nakrywam twarz poduszką.

Mam dość.

Chciałabym w końcu zaprzyjaźnić się z tą miłą dziewczyną, która zgodziła się wynajmować ze mną mieszkanie. Jednak wszystko mi to uniemożliwia. Począwszy od pracy a kończąc na byłym chłopaku. Mój stan psychiczny jest w opłakanym stanie i zamiast spróbować porozmawiać z nią jak normalna dziewczyna, to ja zachowuję się jak dupek w damskiej wersji.

Przeliczam w głowie swoje obecne wydatki, przez co przyciskam mocniej poduszkę do twarzy. Nawet nie mogę zaprosić jej na drinka czy wspólny obiad. Jedyne na co mnie stać to mała kawa w Starbucksie. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała się pożegnać z jedyną dziewczyną jaka chce ze mną rozmawiać.

Przewracam się na drugi bok i powstrzymuję usta przed krzykiem. Czasami chciałabym mieć możliwość wykrzyczenia całemu światu tego co mnie boli. Złamane serce, brak rodziny, problemy finansowe i praca, która sprawia, że po powrocie z niej, mam ochotę tylko na sen. Moje życie jest do dupy a dopiero zaczynam tą głupią dorosłość.

**

- Sprzątnęłaś już te dwa ostatnie gabinety?

Patrzę zamglonym spojrzeniem na panią Carter i staram się sklecić przyzwoitą odpowiedź. W myślach wyzywam ją od najgorszych, ale w rzeczywistości nie mam innego wyjścia i muszę fałszywie się uśmiechnąć.

Nathaniel Saint. Devils' hearts #2 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz