Jako nastolatka, dużo myślałam o swojej przyszłości. Moja rodzina miała wszystko oprócz szczęścia i miłości i nie chciałam krzywdzić siebie w taki sam sposób. Przez lata dzieciństwa, obserwowałam jak ojciec zdradzał matkę a ona nie pozostawała mu dłużna. Kilkudniowe delegacje, dziwne spotkania w sypialni i nocne wyjścia do miejsc o których nie miałam pojęcia. Im to nie przeszkadzało. Mieli córkę i dwadzieścia lat stażu małżeńskiego. Dla obcych ludzi, którzy uchodzili za widownię w tym dziwnym cyrku, byliśmy tak bardzo normalni i szczęśliwi.
Jednak za fasadą tych wszystkich kłamstw, stała prawda, która aż biła po oczach w rodzinnej posiadłości.
Nie chciałam tego dla siebie. Obiecałam sobie, że zawalczę o prawdziwe uczucia i poczuję smak szczęścia o którym piszą w książkach. Wyobrażałam sobie przystojnego męża i dwoje małych dzieci z którymi bawimy się w naszym niewielkim domku za miastem. Mamy piękny ogródek w którym spędzamy większość wolnego czasu a pomiędzy nogami krząta się przyjaciel rodziny, pies.
Teraz skreślam wszystkie marzenia grubą krechą. Wymazuję z pamięci to co planowałam przez ostatnie lata i zapominam o tym co chciałam osiągnąć. Nie będę miała domku z ogródkiem w którym wspólnie wychowamy dzieci.
Będę miała Nathaniela. Bez miłości i szczęścia.
- Spokojnie – szepcze Grace. – Jestem tu obok.
Zerkam na nią z ukosa, łapiąc mocno za dłoń. Ściskam ją o wiele ciaśniej niż powinnam a twarz Grace wykrzywia niezręczny grymas. Jednak nie mogę jej puścić. Ona musi mnie teraz wspierać.
Przenoszę wzrok na mężczyznę przede mną. Jego jasny garnitur zupełnie nie pasuje do reszty zebranych. Wiek oceniłabym na lekko po czterdziestce, lecz praktycznie siwe włosy, mówią co innego. Niecierpliwi się, przestępując z nogi na nogę, ale ja nie zamierzam tego przyspieszać.
Idę wolno. Najwolniej jak się da.
- Dasz radę – przekonuje mnie Grace ledwie słyszalnie. – Jednak jeśli masz wątpliwości to powiedz teraz.
Mam ich w cholerę dużo.
Chcę Nathaniela, choć on nie daje mi siebie w takim stopniu jakbym chciała. Jego uczucia nie są tak intensywne jak moje i chyba bardziej kieruje nim pożądanie niż serce. Pozwalam na robienie z moim ciałem co chce, bo pragnę go. Nie ukrywam tego.
Nie mam pojęcia co nas łączy, ale brnę w to, rujnując swój umysł do samego końca.
- Dam radę – zapewniam, przełykając głośno ślinę.
Zbliżamy się do czterech mężczyzn i moje serce na trzy sekundy zamiera. Nie ma już odwrotu. Jeśli się wycofam, to on i tak zrobi wszystko bym wróciła.
- Możemy zaczynać – oznajmia mężczyzna, patrząc na nas uważnie.
Staję naprzeciwko Nathaniela, ale nie unoszę spojrzenia na jego twarz. Za bardzo przeraża mnie to co się teraz dzieje.
- Nathanielu Saint, czy bierzesz sobie za żonę Alanę Gray i przyrzekasz ją kochać, szanować i chronić do końca swojego życia?
Zemdleję.
- Tak – odpowiada Nate głębokim głosem.
Piękne kłamstwo.
- Alano Gray – mężczyzna zwraca się do mnie. – Czy bierzesz sobie za męża Nathaniela Saint i przyrzekasz go kochać, szanować i chronić do końca swojego życia?
Czy przyrzekam go kochać? Proszę Pana, ja nie wiem.
Zapominam jak się mówi. Unoszę powoli głowę spotykając czarne spojrzenie mojego przyszłego męża.

CZYTASZ
Nathaniel Saint. Devils' hearts #2 [18+]
RomanceJestem Alana Gray i to jest moja historia o tym jak straciłam głowę dla kogoś kto wkroczył w moje życie rujnując je doszczętnie. Alana jest młoda i bardzo zestresowana swoją obecną rzeczywistością. Stara się pokazywać każdemu, że wszystko jest w po...