- Co to miało kurwa być?! – krzyczy Nathaniel, rzucając się w stronę Gabriela. – Pozwoliłeś jej, żeby...
Gabriel wybucha śmiechem, przerywając Nate'owi.
- Pozwoliłem? – kpi, po czym przenosi spojrzenie na moje łzy. – Twoja żona zagazowała jaja mojego klienta.
Trzęsę się, stojąc w rogu sali i nie reaguję, gdy ktoś się pyta czy wszystko w porządku. Widziałam na własne oczy jak zabierali postrzelone ciało a później zmywali jego krew z podłogi i sofy. Zawinęli go w czarny worek i tak po prostu wynieśli.
A ja to wszystko widziałam.
- Masz ją trzymać z daleka od tego kurwidołka – warczy Nathaniel, po czym podchodzi do mnie i obejmuje ciasno ramionami. – Skarbie, już dobrze.
Nie wiem kto do niego zadzwonił. Nie mam pojęcia, czy to był któryś z ochroniarzy czy może sam Gabriel, ale jestem tej osobie wdzięczna. Potrzebuję właśnie jego żeby się jakoś uspokoić. W środku cała szaleję, bo pierwszy raz jestem świadkiem czegoś takiego. Kilka dziewczyn zapiszczało słysząc strzał, ale to była jedyna reakcja. Nikt więcej nie zareagował. Tak jakby dla nich to była codzienność.
- On go zabił – szepczę, zamykając oczy.
Nathaniel zerka w stronę Gabriela, nadal trzymając mnie mocno.
- Po chuj go zabijałeś? – pyta wściekły.
- Jest synem gubernatora – odpowiada Gabriel, stając zbyt blisko nas. – Wygadałby za dużo. Alana tak go załatwiła, że nie dałby spokoju.
Jestem na miejscu zbrodni i przed oczami nadal mam ten sam widok. Gabriel też się uśmiecha jak Joker, gdy celuje w kogoś bronią.
- Zabierz ją stąd – mówi poważnym głosem Gabriel. – Jeśli nie chce to może pracować przez jakiś czas w mieszkaniu.
Nathaniel chwyta za moje uda i unosi do góry. Wychodzimy z klubu i w końcu mogę otworzyć oczy. Mój oddech nieznacznie zwalnia i mam szansę na uspokojenie się. Zostaję wsunięta na tylne siedzenie auta i ze strachem w oczach puszczam jego dłoń.
- Zaraz będziemy w domu – zapewnia Nate, zamykając drzwi.
Przez kilkanaście minut jazdy, mój puls zwalnia i jestem w stanie samodzielnie wysiąść z auta, ale nie jest mi to dane.
- Zaniosę Cię – oznajmia głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Poddaję się i oplatam lekko ramionami jego kark. Przekraczamy próg mieszkania, po czym staję na niestabilnych nogach i Nathaniel kopie w drzwi, zamykając je za nami.
- Nie wracaj tam – rozkazuje, uderzając pięścią w ścianę. – To był błąd, bo jak głupi myślałem, że Gabriel zapewni Ci bezpieczeństwo.
- Jestem tam bezpieczna – odpowiadam ledwie słyszalnie.
Bo taka jest prawda.
Nie jest to praca moich marzeń, ale wiem, że Nate nie zgodzi się na inną opcję. Już i tak zrezygnowałam z pomysłu mieszkania osobno, bo taka kłótnia źle by się skończyła.
- Zabrałem Cię stamtąd załzawioną i...
- Nate – przerywam mu, zbliżając się o krok, po czym dotykam dłońmi jego szczęki. – To ja zaczęłam.
- Dlaczego?
- Bo przerażona dziewczyna szukała pomocy u Gabriela a on tylko wzruszył ramionami – wyjaśniam, czując jak puls znów mi przyspiesza. – Wiem jakie to miejsce. Staram się o tym zapominać i przez cały czas siedzę zamknięta w biurze, ale nie mogłam jej tak po prostu zostawić.

CZYTASZ
Nathaniel Saint. Devils' hearts #2 [18+]
RomanceJestem Alana Gray i to jest moja historia o tym jak straciłam głowę dla kogoś kto wkroczył w moje życie rujnując je doszczętnie. Alana jest młoda i bardzo zestresowana swoją obecną rzeczywistością. Stara się pokazywać każdemu, że wszystko jest w po...