Tu Zin, Królestwo Ziemi,
Rok Małpy ~ 100 AG
𝗦𝘂𝘆𝗶𝗻
Minęło kolejne kilka dni od naszego rozstania z Lee. W połowie drogi razem z Zuko zauważyliśmy ślady bardzo podobne do tych, jakie zostawiają pojazdy Narodu Ognia, a to nie wróżyło nic dobrego. Odbicia opon na ziemi doprowadziły nas do całkiem sporej opuszczonej wioski. Domy były zniszczone, na ulicach walały się różne śmieci, a w powietrzu unosił się duszący zapach nędzy oraz strachu. Na drzwiach niektórych izb białą farbą nakreślone były znaki śmierci.
— Zuko... nie powinniśmy tu zostawać... — powiedziałam, przysuwając się bliżej niego.
— Dlaczego?
Wskazałam na rząd wymalowanych drzwi.
— To zaraza, wybiła wszystkich mieszkańców — na widok szlaku jeszcze nierozłożonych trupów w jednej z uliczek, ścisnęło mnie w żołądku.
Odruchowo złapałam stojącego obok mnie chłopaka mocniej za ramię i przymknęłam oczy, gdyż od ich smrodu zaczęło kręcić mi się w głowie.
— A tam jest avatar! - Szepnął Zuko, wskazując w bok. Uchyliłam powieki, zwracając się w stronę wskazywaną przez księcia.
— Avatar, a razem z nim Azula — dodałam, marszcząc brwi. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić, Zuko rzucił się na swoją siostrę i maga powietrza.
Co za idiota, pomyślałam, przystając za jednym z budynków.
— Zastanawiałam się, kiedy przyjdziesz, Zuzu — uśmiechnęła się kpiąco księżniczka.
Postanowiłam na razie nie wchodzić w ich konflikt. W całkowitej ciszy obserwowałam sytuację, w każdej chwili gotowa do ataku.
— Odejdź, Azulo! On jest mój! - Chłopak z blizną przyjął postawę do walki.
— Nie zamierzam nigdzie iść — odpowiedziała mu dziewczyna, również ustawiając się w odpowiedniej pozycji.
Niespodziewanie cisnęła błękitnym płomieniem w swojego brata tak, że książę wylądował na ścianie jednego z budynków, która przez siłę uderzenia, roztrzaskała się w drobny mak. Tkanie młodej księżniczki było faktycznie tak niesamowite, jak powiadano. Nie odpuszczając, rzucała ogniem w Zuko oraz łysego avatara i co najważniejsze wygrywała. Chociaż była moim wrogiem, chcąc nie chcąc widziałam pewne podobieństwa w naszych stylach walki.
Zabójczość to było najodpowiedniejsze słowo, którym mogłam opisać tę technikę.
Wkrótce do walki dołączyła również dwójka dzieciaków, których wygląd od razu na myśl przyniósł mi Plemiona Wody. Chłopak próbował swoim bumerangiem obezwładnić Azulę, a dziewczyna robiła to samo z pomocą magii wody. W zasięgu mojego wzroku pojawił się również stryj Iroh oraz dziewczynka z Królestwa Ziemi. Dołączyłam do nich i całą siódemką zapędziliśmy księżniczkę w róg bez ucieczki.
— No proszę, wrogowie i zdrajcy współpracują ze sobą — Azula spojrzała na każdego z nas po kolei z pogardliwym uśmieszkiem, a jej wzrok zatrzymał się na mnie. — Niesamowite, myślałam, że moi ludzie ostatecznie rozprawili się z tobą w Korio, wieśniaczko. Jednak zbyt nisko cię ceniłam.
— Nazwij mnie tak jeszcze raz, a to będzie ostatni raz, kiedy posiadasz język, żmijo — syknęłam.
— Tatuś miał rację, wy wszyscy z Korio jesteście tak samo odrażający. Nie macie żadnego poczucia obowiązku wobec swoich władców!
CZYTASZ
𝐅𝐢𝐫𝐞 𝐒𝐭𝐨𝐫𝐦 || avatar : the last airbender
أدب الهواة♡﹢°. W świecie ogarniętym wojną i terrorem, w jedynej niezależnej od Narodu Ognia wyspie mieszka Suyin - nieuchwytna przywódczyni grupy przestępczej walczącej z propagandą władcy ognia. Pod postacią mężczyzny Suyin trafia do wojska, a tam do...