火 Rozdział 𝐈𝐈𝐈.𝐗𝐗𝐗𝐈𝐕 ✦ drużyna avatara

779 42 0
                                    

Zachodnia Świątynia Powietrza,

Rok Małpy ~ 100 AG

𝗦𝘂𝘆𝗶𝗻

— Przez tyle miesięcy trzymali was ciągle we Wrzącej Skale?

          Kovu pokiwał głową potwierdzająco, odkładając na bok miskę z zupą, którą podarowała mu Katara. Siedzieliśmy wszyscy wokół ogniska, w końcu mogąc cieszyć się własnym towarzystwem. Sokka nie odstępował od Suki i swego ojca, tak samo postępowała Katara. Chit Sang zakumplował się nieco z Haru, natomiast Kaan oraz Kovu przez cały czas przesiadywali ze mną. 

— Na początku byliśmy przez chwilę w więzieniu w Calderze, lecz później, gdy odkryto, że jesteśmy przywódcami, przeniesiono nas do Wrzącej Skały — wyjaśnił. — Byliśmy tam ja, twój ojciec, Hanuki oraz Kaan, ale jak już ci wcześniej mówiłem, Wèi i Hanuki zniknęli jakieś kilka tygodni temu.

— Reszta strażników pozostała w Calderze? - Ponownie zapytałam, opierając brodę o swoje kolana. 

— Możliwe, że rozproszyli ich po różnych więzieniach, albo... — Kaan nie dokończył, zwieszając wzrok na swoje buty.

— Albo zabili, jak nic nie warte zwierzęta. Ludzie z Korio zawsze byli uznawani za gorszy sort — warknęłam.

— Nie powinniśmy od razu zakładać, że nie żyją. To dobrzy wojownicy, nie dadzą się tak łatwo.

— A jednak wciąż się martwię... to ja ich wprowadziłam do straży, to przeze mnie zostali aresztowani...

          Kaan westchnął, opierając nieco moją głowę o swoje ramię. 

— Dałaś im wybór, dołączyli do straży z własnej woli i z szacunku do ciebie, Nyang — powiedział. — Zobaczysz, niedługo ich uwolnimy, o ile sami już tego nie zrobili, a wtedy odzyskamy to, co nasze. Odzyskamy Korio, tatę, a po wszystkim w końcu będziemy żyć w spokoju. Bez pojedynków, walki, przemytów i ciągłej ucieczki.

— Chcesz, żebyśmy się ustatkowali? - Zaśmiałam się. — To będzie trudne i okropnie nudne.

— Może i nudne, ale raczej wolę to, niż ponowne wylądowanie na ulicy lub jakimś obskurnym więzieniu, nie sądzisz?

           Zamilkłam. Miał rację. Za nic na świecie nie mam zamiaru wrócić do więzienia. 

— Tak, to prawda — mruknęłam, ucinając temat.

— A ty? Co robiłaś przez ten cały czas? - Zapytał nagle Kovu, sprawiając, że poczułam ucisk w żołądku. 

          Z jakiegoś powodu nie miałam ochoty chwalić się im z podróży po Królestwie Ziemi, przegranej w Ba Sing Se i pobycie w Calderze. 

— Wypełniałam obietnicę daną ojcu — odparłam sucho. — Chroniłam księcia, aż do murów Ba Sing Se. Nawet jeśli Korio i tak zostało zniewolone...

— Odbijemy naszą wyspę, a jeśli chodzi o twoje zadanie, to ja zawsze wiedziałem, że ty jedyna będziesz w stanie wykonać je najlepiej — Kovu spojrzał kątem oka na Zuko, który odłączył się od naszej grupki i usiadł na kamieniu niedaleko skalnej przepaści. — Zmienił się od naszego pierwszego spotkania i mam takie przeczucie, że to twoja zasługa, mała wojowniczko — mężczyzna puścił w moją stronę oczko, na co zarumieniłam się lekko.

𝐅𝐢𝐫𝐞 𝐒𝐭𝐨𝐫𝐦 || avatar : the last airbenderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz