Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅

prologue

Właśnie skończyła się moja nocna zmiana w klubie. Postanowiłam pójść na skróty i skręciłam w ciemną uliczkę, która była niezbyt bezpieczna. Słychać było tylko stukot moich butów o chodnik, a wokół cisza. Wkurzająca cisza. Wolałabym siedzieć teraz pod kocem i oglądać durne programy i seriale, niż kręcić się o 3 w nocy po Londynie.
Po chwili opadłam na ścianę z bólem kręgosłupa, oczywiście wszystko dzięki rozwiązanym sznurówkom. Dobrze, że upadłam na tą ścianę, a nie zderzyłam się twarzą z podłożem. Klepnęłam się z otwartej dłoni w czoło i kucnęłam, aby zawiązać nieszczęsne converse.
- Cicho - usłyszałam niski głos tuż za mną, więc gwałtownie odwróciłam się.
Nikogo nie było, przynajmniej nikogo nie wiedziałam, bo było ciemno. Uspokoiłam oddech i ruszyłam przed siebie próbując jak najciszej stawiać kroki. Nagle usłyszałam dźwięk kluczy obijających się o chodnik, które właśnie wypadły mi z kieszeni. Brawo Lily. Skarciłam sama siebie w myślach i schyliłam się po zgubę, jednak zamiast na zimny metal ,trafiłam na ciepłą skórę.
Zmrużyłam oczy, by dostrzec ciemną postać stojącą przede mną. Niestety miałam pecha, bo nie była sama. Tuż za nią stało jeszcze kilka.
- Klucze Ci wypadły - ta chrypka sprawiła, że zmiękły mi nogi.
Nagle między budynkami zapaliło się światło i mogłam idealnie dostrzec, że na przeciwko mnie stoi 3 facetów w kapturach. Jeden z nich trzymał w dłoni kępkę moich kluczy.
- Tak - jęknęłam - wezmę je.
Miałam zamiar wyrwać mu je z dłoni, ale podniósł ją wyżej. Moje marne 165cm sprawiło, że nie mogłam ich dosięgnąć. Przeklęci niscy rodzice.
- Mogę? - zapytałam i wskazałam na jego dłoń.
- Oczywiście - prychnął i rzucił klucze za mnie.
Wylądowały tuż obok wielkiego kubła na śmieci, więc zirytowana ruszyłam w ich kierunku. Już miałam się schylać, gdy poczułam przeszywający ból w kręgosłupie. Nie mogąc ustać, opadłam na twardy chodnik i jęknęłam z bólu.
- Pójdziesz z nami, malutka - odparł i przerzucił mnie sobie przez ramię.

*
zapraszam na nowe ff, mam nadzieję, że się spodoba