-Lily-
Budzę się i jedyne co czuję to ból. Okropny ból w dolnych partiach ciała. Nie mam siły nawet ruszyć nogami, a co dopiero wstać. Niechętnie przekręcam się na drugi bok i patrzę na zegarek, który wskazuje godzinę 12:28, co oznacza, że bardzo długo spałam.
Przypominam sobie co działo się tej nocy i na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech.
Nagle drzwi do pokoju otwierają się i do pomieszczenia wchodzi Harry.
- Jak się czujesz? — pyta i siada obok mnie na łóżku.
- W sumie dobrze, poza tym, że nie mogę się ruszyć.
- Przepraszam — szepcze i całuje mnie w czoło — To moja wina.
- Wcale nie — mówię i uśmiecham się- Było.. fajnie.
Harry zaczyna chichotać, a ja próbuję powoli wstać z łóżka. Mimo strasznego bólu, wstaję i trzymam się na nogach. Zakrywam całe ciało pościelą i kieruję się do łazienki.
- Dzielna dziewczynka — mruczy i zagryza wargę.
- Nie mam w co się ubrać — jęczę i otwieram drzwi od łazienki — Umyję się, a Ty mi coś załatw.
Zamykam za sobą drzwi na klucz i podchodzę do lustra. Wyglądam okropnie. Nierozczesane włosy, przemęczona twarz, na której widać resztki makijażu i podkrążone oczy. Opłukuję buzię wodą i czym prędzej wchodzę pod prysznic.
Zimnym strumieniem wody spłukuje z siebie wszystko, co Harry zostawił na mnie tamtej nocy. Jego dotyk, usta, nos, wszystko. Na długo zapamiętam mój pierwszy raz i cieszę się, że był on właśnie z Harrym. Z facetem, którego kocham.
Odwracam się z zamiarem wyjścia spod prysznica i zamieram. Na środku łazienki stoi Harry z ręcznikiem rozłożonym w dłoniach.
- Wyjdź stąd — jęczę i zakrywam się rękami jak tylko mogę.
- Chcę tylko Cię wytrzeć — mówi i zachęca mnie do wyjścia, ale nie mam zamiaru tak przy nim stać.
- Proszę, wyjdź..
- Lily, jeśli nie wyjdziesz, ja też nie wyjdę — wywraca oczami, a ja prycham.
Zakrywając sobie intymne części ciała, wychodzę z kabiny i rzucam się w ramiona Harrego. Okrywa mnie białym, puszystym ręcznikiem i wyciera z każdej strony, co jest bardzo przyjemne.
- Chyba nie było tak źle, kochanie, hm? — pyta, a ja staję na palcach i przylegam do jego ust.
Ten smak mięty chyba nigdy mi się nie znudzi. Jest pociągający i mogłabym całować go godzinami.
Domagam się wejścia do środka, ale nie pozwala mi na to. Odrywa się ode mnie i wiąże mi pod ramionami ręcznik.
- Dokończymy później, chodź zjeść — otwiera mi drzwi, przez które wychodzę i kieruję się do kuchni.
*
Kończę jeść 3 naleśnika ,gdy nagle Harry bierze mnie na ręce i niesie do salonu, na kanapę.
- Co robisz? — chichoczę i poprawiam ręcznik, który powoli zaczął się ze mnie zsuwać.
- Musimy porozmawiać — mówi.
Jego poważny ton trochę mnie przeraża. Kiwam głową i rozsadzam się wygodnie na poduszce.
- Słuchaj, Lily — chrząka i patrzy mi głęboko w oczy — Wiem, że wiele się nacierpiałaś, wyrządziłem Ci wiele krzywd..
- Przestań, Harry — wywracam oczami i wzdycham — Zapomniałam o tym.
- Nie przerywaj mi — syczy, a ja kiwam głową.
Siada bliżej mnie i dotyka dłonią mojego uda.
- Czasy przed moją wyprowadzką były trudne. Nie byłem człowiekiem, którym chciałem być, wiesz? Byłem okropny, ale mam nadzieję, że widzisz to... że zmieniłem się. To wszystko dzięki Tobie i z Tobą chcę być teraz szczęśliwy. Chcę, żebyś pomogła mi się zmienić na dużo lepsze i tylko pozostaje zapytać czy chcesz?
Widzę w jego oczach nadzieję i nie mogę mu odmówić. Harry to jedyny facet, którego pokochałam i nie wyobrażam sobie żadnego innego na jego miejscu.
- Tak — uśmiecham się — Możemy zacząć od nowa.
- Więc najpierw buzi? — szczerzy się i formuje usta w dziubek.
Zaczynam się śmiać i przylegam swoimi ustami do jego.
- Zabiorę Cię na randkę, dobrze? W sobotę, więc masz 3 dni.
Przytakuję i wtulam się w jego tors. Oby było tak już zawsze.
*
Przypominam sobie, że miałam odwiedzić mamę i muszę to zrobić. Kontaktuję się z nią przez sms i umawiam na jutro.
Postanawiam zabrać ze sobą Harrego, chociaż w 50% jestem przekonana, że nie będzie chciał jechać. Ale warto spróbować.
Wychodzę z salonu i napotykam go w kuchni — jak zwykle. Chyba uwielbia gotować.
- Harry, jest sprawa — mówię i wskakuję na blat.
- Złaź mi tym seksownym tyłkiem z miejsca mojej pracy — jęczy, a ja chichoczę.
- Jutro jadę do mojej mamy. Nie widziałam jej od długiego czasu i pomyślałam, że możesz pojechać ze mną. Skoro mówiłeś, że nasz związek to coś.. poważnego, to powinna Cię poznać — uśmiecham się i oczekuję jakiejś reakcji.
Harry zastanawia się dłuższą chwilę i nie mogę ocenić czy jest do tego pozytywnie czy negatywnie nastawiony , bo cały czas ma poważną minę.
- Dobrze wiesz, że bardzo bym nie chciał — zaczyna i szczerzy się — ale mogę tam pojechać.
- Dziękuje! — krzyczę i rzucam mu się na szyję — Jesteś kochany.
Wpijam się w jego usta, nie dając mu odetchnąć. Oboje tego pragniemy i nie da się tego zatrzymać. Jego usta są stworzone dla moich. Są idealne.
___________________________
następny rozdział gdy:
rozdział 41 będzie miał 70 votes, a ten rozdział 50! :*
PISZCIE CZY WAM SIĘ PODOBA!
![](https://img.wattpad.com/cover/35012831-288-k446594.jpg)
CZYTASZ
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >