Zamykam oczy i czuję jak odstawia mnie na ziemię.
- Przecież żartuję, maleńka – zaczyna się śmiać i całuje mnie w nos.
- Jesteś okropny – burczę i uderzam go w ramię.
Prycham pod nosem i wracam do salonu. Rzucam się na kanapę i skupiam na filmie, który właśnie leci w tv.
Harry poszedł do toalety, bo słyszałam dźwięk zamykanych drzwi, a właśnie dzwoni dzwonek. Czyli muszę otworzyć, ugh..
Niechętnie ruszam w stronę drzwi wejściowych i je otwieram.
- Lily! – krzyczy Louis i rzuca mi się na szyję, a ja obdarzam go szerokim uśmiechem.
Lubię go i jest mega pozytywną osobą.
Witam się po kolei z każdym chłopakiem, który postanowił odwiedzić nasz.. Harrego dom i zapraszam ich do środka. Harry wychodzi z łazienki i wywraca oczami, gdy widzi sześć nowych osób w mieszkaniu.
- Siema – kiwa głową do wszystkich i rusza na kanapę.
Moim zdaniem to bardzo niegrzeczne tak witać gości, no ale cóż.. to Harry.
*
Siedzę przy stole ze wszystkimi i jedyne co robię to słucham o czym rozmawiają. Jakoś nie bardzo mam ochotę włączać się do konwersacji, a oni pewnie też nie chcą, żebym się wtrącała.
- Styles, jest sprawa – odzywa się nagle Luke i mierzy mnie wzrokiem, jakby mówił do mnie – Za 2 godziny jest wyścig i potrzebujemy Cię.
- Po chuj? – prycha Harry, a ja głęboko wzdycham.
Czy on zawsze musi być taki wulgarny?
- Pojedziesz z nami – wzrusza ramionami Niall i upija łyk piwa, które podał mu Liam.
- No już, lecę – odpowiada z sarkazmem.
- Wiesz, że dostaniemy gruby hajs, jeśli to wygramy – Luke stawia na swoim i próbuje go przekonać, jednak ja nie jestem do tego pomysłu pozytywnie nastawiona.
Pamiętam dzień, w którym Harry wrócił z wyścigu.. wtedy w burdelu.. musiałam go opatrzeć, bo był pobity. Nie chcę, żeby to się powtórzyło.
- W sumie mogę pojechać – mówi i zerka na mnie – Jeśli komuś to będzie odpowiadać.
Czuję się strasznie niezręcznie i mam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Nie – kłamię – Jedź.
Na twarzach wszystkich pojawiają się uśmiechy, a ja wstaję od stołu i ruszam do sypialni.
- Gdzie idziesz? – pyta Harry i wstaje, by pójść za mną, ale zatrzymuję go gestem dłoni.
- Nie idź. Idę spać – mówię szorstko i trzaskam drzwiami, zamykając je na klucz.
Padam na łóżko i próbuję zasnąć.
*
Budzę się w środku nocy, bo wszędzie jest okropnie ciemno. Po Harrym i chłopakach nie ma ani śladu. A czego ja się spodziewałam? Że zostanie tu ze mną, zamiast pojechać z kolegami na wyścig?
Wyklinam na siebie w myślach i idę do łazienki. Staję przed lustrem i patrzę na swoją twarz.
Dlaczego on w ogóle mnie wybrał? Wokół niego kręci się masa piękniejszych ode mnie, ale musiał wybrać właśnie mnie.
Przemywam twarz wodą i słyszę jak ktoś przekręca klucz w zamku i wchodzi do środka. Harry.
Wychodzę z łazienki i kieruję się do przedpokoju, jednak Harry nie jest sam. Do mieszkania wprowadza go ładna, szczupła brunetka o brązowych oczach.
- Dasz radę – szepcze mu do ucha, na tyle głośno, bym mogła to usłyszeć.
Co do cholery się dzieje?!
- Przepraszam bardzo.. – chrząkam i zwracam na siebie ich uwagę – Kim jesteś?
Marszczę brwi w niezadowoleniu i mierzę ją wzrokiem. Tak cholernie wkurwia mnie to, że obejmuje go w pasie, a on zwisa jej na szyi.
- Jestem przyjaciółką Harrego – mówi dumnie i wypina cycki w przód.
Szczęka opada mi do samej ziemi. Co to ma być?
Mruczę ciche „aha" i wchodzę do salonu. Siadam na kanapie i podpieram się dłońmi. Spoglądam na tą całą szopkę, którą odstawia tutaj ta laska i Harry. Brunetka wprowadza go do salonu i dopiero teraz zauważam, że jest rozszarpany. Powtórka z rozrywki?
- Może mi pomożesz? – syczy w moją stronę, a ja mam ochotę wybuchnąć jej śmiechem w twarz.
- Może mi powiesz co mu się stało? – odgryzam się i nawet nie próbuję wstawać z wygodnej kanapy, by jej pomóc.
- Zaczął bójkę i skończyło się tak, że rzuciło się na niego czterech.
Wzdycham głęboko i przeklinam Harrego w myślach. Czy on zawsze musi się bić?
- No, kurwa, pomóż mi! – wrzeszczy i ledwo utrzymuje go na nogach, a ja wpadam w szał.
- Nie jesteś u siebie, więc zamknij mordę! – przekrzykuję ją i podchodzę bliżej – Przyniosłaś go tutaj to sobie radź sama.
Odwracam się na pięcie i ruszam do sypialni. Zamykam drzwi i przysłuchuję się głosom z salonu.
- Kurwa wstawaj – mamrocze brunetka i zapewne próbuje go podnieść – Dobra, spierdalam stąd.
Słyszę głośny huk i jestem pewna, że tak po prostu upuściła go na podłogę. Jest mi go szkoda, ale nie mam zamiaru mu pomagać.
Nie po tym jak pojechał na ten cholerny wyścig, a do tego przyprowadziła go seksowna przyjaciółka.
_______________________
O nie. Za to ze wstawiłam dzisiaj tyle rozdziałów, oczekuje czegoś od was! :*
80 votes I 10 komentarzy? Dacie rade? :)
CZYTASZ
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanficNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >