-Harry-
Miałem mieszane uczucia. Z jednej strony byłem z siebie cholernie dumny, że tak mu przyjebałem, ale z drugiej czułem strach, że może coś jej zrobić.
Dopiero zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz się o kogoś boję. I tym kimś była właśnie Lily. Żeby było jasne – nie kocham jej, nie zauroczyłem się. Po prostu chcę ją szybko przelecieć.
Po nieprzespanej nocy postanowiłem pojechać do Lily i sprawdzić czy wszystko z nią w porządku.
- Jakby co poinformuj mnie co z nią – zatrzymał mnie Niall i widziałem w jego oczach ten sam strach, który odczuwałem ja.
On też bardzo się z nią zżył i martwił.
- Jasne – przytaknąłem i ruszyłem do auta.
Przez całą drogę myślałem o jednym. Jakim cudem mam z nią takie kontakty? Wszystko co jej zrobiłem w burdelu, wszystko co powiedziałem i wszystko co chciałem jej zrobić powinno się na niej w jakiś sposób odbić. Każda normalna dziewczyna wpadłaby w depresję i nie chciała mnie już nigdy widzieć, ale ona nie była normalna. Była wyjątkowa i właśnie to mnie w niej zauroczyło.
- Ja pierdole – splunąłem pod nosem sam na siebie.
Nic mnie w niej do cholery nie zauroczyło. Po prostu jest dobrą dupą.Nawet się nie obejrzałem, a już stałem na podjeździe, obok domu Lily. Zdenerwowany wyszedłem z auta i byłem przygotowany na to, aby wpieprzyć Justinowi.
Kilka razy zapukałem w drzwi i modliłem się, żeby otworzyła mi cała i zdrowa Lily.
Stało się tak, jednak było coś co bardzo mnie zdziwiło. Jej twarz wyrażała złość.
- Czego tu szukasz? – syknęła, a ja odsunąłem się trochę w tył.
Co ją ugryzło?
- Cześć, Ciebie też miło widzieć – zaśmiałem się – Wpadłem zobaczyć czy wszystko w porządku.
- Ah, przyszedłeś zobaczyć czy Justin jeszcze żyje?! – krzyknęła – Proszę bardzo, masz szczęście bo jakoś się trzyma!
- Co? – zapytałem zdezorientowany – O czym Ty mówisz?
- Myślałeś, że nie dowiem się jak go urządziłeś?! Jesteś dupkiem, Harry. Myślałam, że Twoje poprzednie życie i nawyki zostawiłeś daleko za sobą, ale jak widać ludzie tacy jak Ty się nie zmieniają – odważyłem się spojrzeć jej w oczy i dostrzegłem w nich nutkę rozczarowania.
Szczerze mówiąc zabolały mnie jej słowa. Pierwszy raz czyjeś słowa tak bardzo mnie zraniły.
- Nie ufam Ci, Harry – powiedziała nagle – Naprawdę nie chcę Cię widzieć, więc idź już. Tak będzie lepiej.
- Ale Lily, posłuchaj mnie – odetchnąłem, ale dziewczyna zakryła mi palcem usta.
- Nie – odparła stanowczo – Nie próbuj się tłumaczyć. Idź.
Zrezygnowany spojrzałem na nią ostatni raz i poczułem jak oczy zaczynają mnie piec. Co kurwa? Nie tylko nie to. Szybko przetarłem je dłońmi i wróciłem do samochodu.
-Lily-
Nie wiem czy się przewidziałam, ale wydawało mi się, że miał w oczach łzy. Nawet jeśli to prawda, to jestem pewna, że to kolejna z jego gierek. Chciał zagrać wielce zranionego, żebym wybaczyła mu to, co zrobił. Prawie go zabił! Nie wybaczę mu czegoś takiego. Krzyczenie na mnie i sprawianie mi bólu mogłam mu wybaczyć, ale krzywdzenie moich bliskich nigdy.
- To Styles? – usłyszałam głos Justina dobiegający z salonu.
- Ta – mruknęłam i oparłam się o drzwi, a następnie zjechałam w dół, siadając na zimnej podłodze.
Serce tak strasznie mnie bolało, ale wiem, że dobrze zrobiłam. Gdybym mu wybaczyła, to na pewno zraniłby jeszcze nie jedną osobę. Najlepszym rozwiązaniem było zapomnienie.
Westchnęłam głęboko i ruszyłam do salonu.
- Lily – odezwał się Justin i spojrzał mi w oczy – Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? Mam dość siedzenia w domu.
- Co masz na myśli? – zapytałam, mając nadzieję, że nie powie „randka”.
- Przyjacielskie wyjście. Dużo zmieniło się między nami i chcę to odbudować – uśmiechnął się, a ja wraz z nim.
- Okej, o której? – zapytałam i spojrzałam na zegarek.
- 16?
Kiwnęłam głową i ruszyłam na górę, żeby zacząć się przygotowywać.
-Justin-
Mój plan zaczyna działać. Lily pójdzie ze mną na pierwszą randkę, potem zaplanujemy drugą i będę mógł ją zniszczyć.
Tak naprawdę w planie miałem zniszczyć Stylesa, ale gdy najpierw zrobię to Lily, to on sam się załamie.
Styles nigdy nie miał słabych punktów. Nie można było go pokonać. Teraz pojawiłą się Lily i to ona jest jego słabym punktem.
Zniszczę ją, a on sam przyleci w moją pułapkę. Oboje będą cierpieć tak bardzo jak cierpiałem ja przez te wszystkie lata.
Gang Stylesa zabił mi ojca. Może to nie do końca zrobił Styles, ale był wtedy ich przywódcą, więc obwiniam go. Zapłaci mi za to i to ostro.
Może mój ojciec nie był całkiem niewinny, ale to nie oznacza, żeby od razu zabijać.
Styles jest winny, więc oznacza to, że mogę go zabić.
Ale to byłoby za proste, sprzedać mu kulkę w łeb. Tak naprawdę dla niego byłaby to ulga. Nie musiałby się męczyć, tylko od razu odleciałby na tamten świat.
Dlatego mam plan. Zniszczę go od środka, zniszczę jego wnętrze, a on sam będzie błagał o śmierć. Jeszcze do mnie przyjdzie i poprosi, żebym go zabił.
Harry Pierdolony Styles jeszcze będzie cierpiał.
*wow wow wow. jeszcze 4 dni temu Sex House był na około #200 miejscu w ff, teraz wskoczył na #83. Ja wiem, że to nie jest 1 czy 2 miejsce, ale mnie cholernie cieszy to, że tak bardzo się Wam spodobało to ff! :)Jak myślicie co Justin chce zrobić Lily? *
na zdjęciu jest Lily z Justinem. omg jak oni słodko wyglądają :O zastanawiam się czy ich nie zeswatać haha
CZYTASZ
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >