17. The police?

41.2K 1.8K 125
                                    

- Harry! – krzyknął Louis, chyba po raz setny, więc w końcu zbiegłem na dół.
- Co? – zapytałem oschle i spojrzałem na Lily, która siedziała otulona kocem i coś piła.
Szybko podszedłem do niej i usiadłem obok. Dziewczyna trzęsła się i to bardzo, ten skurwiel na pewno musiał jej coś zrobić.
- Jak się czujesz? – zapytałem i dotknąłem jej policzka, w celu usunięcia mokrych pasm  włosów, które przykleiły jej się do skóry, ale szybko odsunęła się.
- Nie dotykaj – szepnęła i bardziej schowała się w kocu.
Louis tylko kiwnął głową na znak, żebym lepiej trzymał się z daleka. Nie chciałem jej denerwować, więc jak najszybciej udałem się w stronę Tomlinsona.
- Co jej jest? – zapytałem cicho.
- Ja pierdole Harry – przewrócił oczami i spojrzał w jej stronę, aby upewnić się czy nie słyszy – jakiś koleś przed chwilą chciał ją zgwałcić, a Ty jeszcze ją dotykasz?
- O kurwa – westchnąłem – masz racje, lepiej żebym zostawił ją w spokoju.
Nagle mój telefon zaczął pikać. Niechętnie odblokowałem go i zauważyłem, że napisała do mnie Nina. Cholera, czego ona znowu chce.
„Masz jakieś plany na wieczór? Bo ja jestem wolna całą noc x „
Miałem ochotę się porzygać, przysięgam.
- Co tak Ci mina zrzedła? – zaśmiał się Louis i otworzył lodówkę, oczywiście pewnie wszystko mi zje, jak zawsze.
- Nina do mnie napisała – wymamrotałem.
- To chyba dobrze – poruszał znacząco brwiami, a mnie wzięło na wymioty.
- Skończ – syknąłem i spojrzałem na Lily, która spokojnie spała na kanapie.
- Co się z Tobą dzieje? – zapytał i złapał mnie za ramię – Skoro do Ciebie napisała to do niej idź, a nie marudzisz. Znowu Ci się znudziła? To znajdź sobie inną.
- Nie chce innej – warknąłem i odepchnąłem go od siebie- a zresztą co Ty możesz wiedzieć. Masz swoją jedyną, ukochaną i udajesz wielce szczęśliwego, a wiem, że taki nie jesteś. Widzę, że chcesz zaliczać inne, ale ona Ci na to nie pozwala.
- Co Ty pierdolisz? Kocham ją, nie wiem czy to zrozumiesz, bo Ty nie masz takiego słowa w słowniku „niegrzecznego Harrego”.
Splunął na mnie i wyszedł z domu. Pierdole. Byłem wkurwiony i to bardzo. Spojrzałem jeszcze tylko na Lily, która nadal spała i wszedłem do swojej sypialni. Swojej, czyli nikt inny nie miał do niej wstępu.
Zresztą każdy trzyma się od niej z daleka. Jedna z dziwek raz pozwoliła sobie na za dużo i po prostu tutaj weszła. Do dziś ma bliznę na twarzy i bardzo się z tego cieszę. Przynajmniej inni wiedzą, że nikt nie ma prawa tutaj wejść. Rozsiadłem się głęboko w fotelu i zamknąłem oczy..

Obudziło mnie głośne pukanie i dzwonienie do drzwi. Kurwa, kto o tej porze dobija się do mojego domu?
Niechętnie ruszyłem do drzwi wejściowych i zobaczyłem kogoś, kto teraz był mi najmniej potrzebny.
- Dzień dobry, komisarz Alex Ragon. Pan Styles? – facet w średnim wieku pokazał mi swoją policyjną legitymację i  wlepił we mnie swój zabójczy wzrok.
- Tak, to ja – powiedziałem najmilszym tonem, na jaki było mnie stać.
Nie mam teraz czasu na zabawy z policją, więc wolałem żeby szybko stąd poszedł.
- Dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu dziewczyny o imieniu.. – zaciął się na chwilę, by spojrzeć na kartkę, którą trzymał w dłoni -  Lily Cloom.
- A co ja mam z tym wspólnego? – zapytałem.
Ani trochę się nie bałem, bo nic mi nie zrobią. Nie mają dowodów ani świadków – nie mają nic.
- Lily Cloom została nagrana przez kamery uliczne, jak w nocy idzie ulicami Londynu. Weszła pomiędzy dwa budynki na ulicy Denman. Troszkę tam poszukaliśmy i detektyw znalazł ślady pańskiej dłoni na ścianie, oraz klucze od domu pani Cloom, na których również są odciski pana palców.
- Nie było mnie tam – powiedziałem groźnie – Nie chodzę tamtymi ulicami.
- Wyniki wskazują na coś innego, więc zaprosimy pana na komendę w celu przesłuchań.
Natychmiast zamknąłem mu drzwi przed nosem i pobiegłem do salonu. Lily spała, więc wziąłem ją na ręce i wybiegłem przez drzwi od tarasu. Nogi nawet mi się nie męczyły, mimo że trzymałem na rękach ponad 50kg. Już miałem kłaść ją na tył auta, gdy poczułem przeszywający ból w plecach.
Zostałem unieruchomiony i przyparty do maski samochodu. Policjant zakuł moje dłonie w kajdanki, a drugi wziął Lily na ręce.
- Zostawcie ją! – krzyknąłem, ale nie miałem szans się wyrwać.
Jeden z policjantów prowadził mnie wprost do pancernego auta, a drugi wepchnął Lily do małego samochodu policyjnego.
- Ona musi być ze mną! – wrzeszczałem i wyrywałem się, jednak wszystko na nic.
Policjant wepchnął mnie do auta i szczelnie zamknął. Naokoło siebie miałem jakieś kraty, których nie dało rady w żaden sposób przesunąć.
- Dlaczego mi to zrobiliście?! – krzyknąłem i zacząłem płakać – Oddajcie mi ją..



*hej! jak Wam się podoba? jak myślicie czy Harry pójdzie do więzienia? :c *

Sex House [book one] || Harry Styles [PL]  ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz