-Harry-
Biorę ją na ręce i niosę na kanapę. Rzucam ją na miękką powierzchnię, a sam pochylam się nad nią.
- Mhm – mruczy i podpiera się dłońmi o mój tors.
Uśmiecham się szeroko i skradam jej delikatnego całusa w usta. Opieram się łokciami, po dwóch stronach jej głowy i ocieram się kutasem o jej wejście.
- Kurwa, zrób to wreszcie – syczy Lily i ciągnie mnie za włosy.
- Jasne – mamroczę i gwałtownie się w nią wbijam.
Jęk, który ucieka z jej ust jest dla mnie kojący. Mógłbym słuchać go godzinami. Zaciskam szczękę i próbuję wbić się głębiej, jednak jest cholernie ciasna.. i taka podniecająca.
- Chryste – jęczę i zaczynam poruszać się szybciej.
- Harry..
Jej głos doprowadza mnie do stanu, w którym nigdy przedtem nie byłem. Kurwa mać.
- Jesteś taka ciasna – mówię i robię w niej okrężne ruchy.
Pierdole, dopiero zacząłem, a czuję, że zaraz dojdę. Pochylam się nad nią i całuję ją w czoło, a ona ściąga mokre włosy z mojej twarzy, co uważam za miłe.
Przymykam oczy i wbijam się o wiele głębiej niż wcześniej. Lily głośno krzyczy, ale mam wrażenie, że z bólu, a nie przyjemności.
- Przepraszam – szepczę i delikatnie z niej wychodzę.
- Nie – mruczy i łapie w dłoń mojego fiuta, a ja o mało co nie mdleje – Rób tak dalej.
Naprowadza go do swojego wejścia i powoli unosi biodra, bym znalazł się w jej środku. Jezu..
*
Otwieram oczy i jedyne co widzę pierwsze to naga Lily bezwładnie leżąca obok. Uśmiecham się i dotykam palcami jej brzucha, który jest bez skazy. Skórę ma tak delikatną i miękką jak niemowlę.
Przypominam sobie, jak wczoraj prawie zemdlałem. Matko, ta dziewczyna przecież tylko dotknęła mojego kutasa, a ja reaguję jak ciota. Wzdycham głęboko i wstaję z miejsca.
Podchodzę do szafy, by wyjąć ciuchy i słyszę ciche pomruki Lily. Wstała.
- Dzień dobry – mówię, a ona otwiera oczy i przerażona chowa się pod kołdrę.
Zaczynam się śmiać i podchodzę do niej. Wyrywam jej z rąk pościel i rzucam gdzieś na podłogę.
- I co teraz? – śmieję się i siadam obok niej.
- Harry, nie patrz na mnie – mówi i próbuje zakryć się poduszką, ale ją zabieram.
- Przestań – dotykam jej ust i patrzę w oczy – Jesteś piękna, nie masz się czego wstydzić. Poza tym pieprzyliśmy się w nocy i widziałem już wszystko.
Lily zaczyna jęczeć z zażenowania, a ja chichoczę. Uwielbiam ją.
Wchodzę do łazienki i biorę szybki, odprężający prysznic. Na biodra owijam ręcznik i wychodzę.
- Jeszcze tu leżysz? – pytam i patrzę na nią z rozbawieniem.
- Podaj mi ubrania – rozkazuje i mierzy mnie wzrokiem, a ja wzruszam ramionami.
- Nie.
- Harry, podaj mi te cholerne ubrania! – krzyczy.
Cmokam ustami i kręcę przecząco głową.
- Poradzisz sobie. Jesteś dużą dziewczynką – puszczam jej oczko.
Lily prycha i wstaje z łóżka, zakrywając się poduszką, którą natychmiast jej wyrywam i biorę ją na ręce. Dłońmi trzymam jej zgrabny tyłek, co cholernie mnie podnieca.
- Coś Ci stanęło – Lily dotyka przez ręcznik mojego fiuta i zaczyna się śmiać.
Syczę z tego kurewskiego podniecenia. Nie mam co z tym, do cholery, zrobić.
- Przestań – grożę jej i całuje przelotnie w usta.
- Mam coś z tym zrobić? – szepcze mi do ucha, a ja nie wytrzymuję.
Rzucam ją na łóżko i biegnę do łazienki zaspokoić swoje potrzeby.
*
-Lily-
Śmieję się z niego dobre 15 minut, do czasu gdy odprężony i dumny wychodzi z łazienki.
- Umiem sobie radzić sam – wystawia mi język i wychodzi z pokoju.
Ubieram się w przypadkowe ciuchy Harrego i idę za nim.
- Przyjdzie Niall i Louis. I pewnie Zayn, a z nim Liam. Luke też pewnie się wpierdoli – mruczy pod nosem i siada na kanapie.
- Mi to nie przeszkadza – wzruszam ramionami.
Harry włącza telewizor i przygląda mi się z zaciekawieniem.
- Chodź tu do mnie, maleńka – mówi i rozkłada ramiona, a ja szybko w nie wpadam.
Opieram się plecami o jego tors i jest mi bardzo wygodnie - Harry jest bardzo wygodny.
- Z takiego złośliwego chłopaczka stałeś się całkiem miłą przytulanką – mówię, a on szybko łapie mój podbródek w swoje palce i odwraca mnie do siebie.
- Nawet tak nie mów. W każdej chwili mogę Cię zlać – grozi mi palcem, ale widzę, że powstrzymuje się przed śmiechem.
- No dawaj – mówię i liżę go w szyję.
Co to miało być? Przy nim nie potrafię nawet zapanować nad własnym ciałem.
- Przepraszam – mamroczę i odwracam się w stronę telewizora.
- To było słodkie – chichocze i całuje mnie w głowę.
- Ty jesteś słodki – odgryzam się i czuję jak Harry wstaje i bierze mnie razem ze sobą na ręce.
Przekłada mnie na swoje ramię i teraz wiszę na nim.. Głową w dół.
- Harry! – krzyczę i uderzam pięściami w jego plecy, ale najwidoczniej nawet tego nie czuje.
- Teraz Cię zleje – syczy, a ja zaczynam panikować.
- Harry..
- Zamknij się – warczy i wchodzi do pokoju.
_____________________________
Kochani, obawiam się, że zostały do końca 3 rozdziały :c
Może zrobimy to szybciej?70 votes = kolejny rozdział! ;*
+ piszcie jak Wam się podoba?
CZYTASZ
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >