Następnego ranka pierwszy obudził się L. Czarnowłosy zaraz po otworzeniu oczu lekko spanikował. Pierwsze na co zwrócił jego uwagę to fakt, że śpi obok Light. Nie powinno to być dla niego nic dziwnego, bo przecież byli od jakiegoś czasu skuci ze sobą. Pomimo tego jednak jeszcze nigdy nie obudził się przytulony do Light'a. Czarnowłosy najpierw spróbował wstać, ale po chwili z tego zrezygnował, bo wyczuł, że nie ma szans wstać bez budzenia młodszego chłopaka. Potem spróbował się rozejrzeć po otoczeniu i poziom jego paniki jeszcze bardziej wzrósł. Detektyw kompletnie nie poznawał pomieszczenia, w którym się znalazł. L bezskutecznie starał się przypomnieć sobie jak trafił w tak fatalne położenie, ale oczywiście jego starania zakończyły się porażką i jeszcze większym niż przy przebudzeniu bólem głowy.
Czarnowłosy westchnął po czym ponownie spróbował się wydostać z łóżka. Tym razem prawie mu się to udało.
- Ryuzaki, co ty wyprawiasz? - zapytał zaspany Light ziewając.
Czarnowłosy nagle zaprzestał swoich prób wydostania się, zamarł w bezruchu i spojrzał się na Light'a, który nie wydawał się ani trochę zaniepokojony ich pozycją.
- Chciałem wstać i cię nie budzić...
- Mhm... W takim razie troszkę ci nie wyszło...
Ryuzaki przez chwilę czekał, aż Light wstanie, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Nie wstajesz?
- Mieli nas obudzić. - odezwał się ciągle zaspany Yagami mrużąc oczy.
- Kto? - w głosie L'a chłopak wyczuł ożywienie i lekko otworzył oczy, aby spojrzeć na detektywa.
- Czyli nie pamiętasz absolutnie nic z wczorajszego wieczoru?
- Coś pamiętam...- przyznał Ryuzaki spuszczając wzrok z twarzy Light'a, a chłopak lekko się na to uśmiechnął.
- Do którego momentu?
- Wypicie pierwszego piwa?
Light westchnął i już chciał zacząć tłumaczyć wszystko czarnowłosemu, ale obaj usłyszeli pukanie do drzwi.
- Nie śpicie już? - zapytała spokojnie Asui.
- Tak, jesteśmy przytomni. - odpowiedział Light, a L spojrzał się na niego zdezorientowany.
- Jak się zbierzecie to zejdźcie na parter. - poinstruowała ich brunetka po czym wróciła do kuchni.
- Idziemy? - zapytał Light siadając i przeciągając się.
- Tak.
Kiedy Light i L zeszli na parter czekała na nich tam miła niespodzianka. Przy stole siedziała Anabel pijąc swoją kawę, a Yuka i Noroi zanosiły na stół talerze wygłupiając się między sobą, a rodzeństwo Nozomu rozmawiało ze sobą w kuchni.
- Jesteśmy.
- Jak się spało? - zapytała Noroi siadając przy stole wskazując swoim znajomym dwa krzesła obok siebie. Yuka za to poszła jeszcze do kuchni, aby zawołać Ayato i Asui na śniadanie.
- Całkiem dobrze. - odpowiedział Light siadając na jednym z krzeseł. L spojrzał na siedzące przy stole dziewczyny i nieco niezręcznie usiadł obok Yagamiego. Czarnowłosy nie wiedział, jak powinien się zachowywać, a na jego sytuację nie wpływał pozytywnie fakt, że nie miał pojęcia co działo się poprzedniego wieczoru. Po chwili do stołu przysiadło się też rodzeństwo Nozomu i wszyscy zabrali się za jedzenie.- Więc to ty jesteś tym chłopakiem Misy? - zapytała Yuka czarnowłosego detektywa.
- Nie. - odpowiedział L siedząc nieco niespokojnie.
- Może po prostu się przestawimy sobie nawzajem, co? Wczoraj nie było zbytnio okazji. - zauważył Ayato lekko uśmiechając się do Light'a.
- To jest Light Yagami, ten chłopak Misy.
- Ten nieoficjalny młodszy odpowiednik mnie?
- Ayato! - warknęła Noroi.
- No co? Wygląda dobrze, ma jak na razie wkurzającą partnerkę i dobre wyniki. Brakuje mu tylko wroga geniusza.
- O żadnym wrogu na razie nic nie wiem.
Anabel i Yuka uśmiechały się rozbawione, a L dalej nie widział sensu kontynuowania tej rozmowy.
- A ty to kim w sumie jesteś? - zapytała zaciekawiona Yu zwracając się do L'a.
- Jestem Ryuzaki.
- Czekaj... To nie ciebie Noroi spotkała i nazwała wampirem?
- Czy wy musicie wyciągać takie rzeczy przy ludziach? - warknęła czarnowłosa wbijając zabójcze spojrzenie w Ayato.
- To nasza specjalność. - odpowiedziała Asui i przybiła w bratem piątkę.
- A wy tak właściwie kim jesteście? - zapytał L przerywając rodzeństwu, a po jego wypowiedzi nastała lekko niezręczna cisza, którą przerwała Anabel.
- Nazywam się Anabel.
- Ja jestem Yuka, miło cię poznać Ryuzaki.
- Nawzajem...
- Ja jestem Asui i tak dla twojej wiedzy to ja wczoraj po was pojechałam. A ten idiota przede mną to mój ukochany brat Ayato.
Ryuzaki kiwnął głową i nieco się rozluźnił. Poznał już przynajmniej imiona ludzi, z którymi przebywał w jednym domu. Mimo wszystko jednak zdziwił go fakt, że nikt nie podał swojego nazwiska co w Japonii było bardzo powszechne.- Tak właściwie to nie powinniście przyjechać tu wczoraj w pięć osób? - zapytała Anabel zerkając na Asui, Light'a, Noroi oraz L'a.
- Misę udało mi się odstawić do jej domu. Niestety Ryuzaki był zbyt pijany, aby podać mi ich adres, więc zdecydowałam się, że zabiorę ich do nas.
Asui nagle wstała i zniknęła na chwilę w kuchni po czym wróciła do stołu z opakowaniem tabletek. Jedną z kapsułek brunetka włożyła Noroi do herbaty, a kolejne dwie dała Light'owi i Ryuzakiemu.
- To tabletki na kaca?
- Tak, przecież nie chcę was otruć. - odezwała się Asui siadając ponownie do stołu uśmiechając się lekko do detektywa. - Wrzuć je sobie do herbaty lub połknij.
- Łykania nie polecam, smakują potwornie. - odezwała się Noroi wypijając całą swoją herbatę. – Ale po rozpuszczeniu też smakują okropnie.
Po śniadaniu, którego atmosfera nieco się rozluźniła, Light i L chcieli wracać do siebie.
- Odwieźć was? - zapytała Asui poprawiając swoją fryzurę.
- Nie trzeba, wrócimy na pieszo. - zapewnił Ryuzaki idąc z Ligh'tem do drzwi frontowych.
- No dobra. Tylko nie zgubcie się po drodze. - rzuciła Noroi na dowidzenia machając do nich.Po wyjściu z domu rodzeństwa Nozomu i opuszczenia ich posesji L odetchnął z ulgą co nie umknęło uwadze Light'a. Yagami przez chwilę nic nie mówił i szedł obok Ryuzakiego, który rozglądał się nerwowo dookoła nie poznając tej części miasta.
- Wiesz, gdzie jesteśmy?
- Pewnie.
- A może byś mi powiedział, abyśmy mogli wrócić?
- Równie dobrze to ty możesz mi podać adres.
L westchnął zrezygnowany. Detektyw nie miał pojęcia co takiego robił zeszłego wieczoru i nie miał pewności czy młodszy od niego chłopak nie ma powodu, aby być na niego złym.
- Jesteśmy jakieś dwa kilometry od obrzeży miasta. – powiedział po chwili ciszy Light.
- Kiedy się tego dowiedziałeś?
- W nocy, kiedy ty już spałeś, wpadłem na tą Yukę w kuchni i mi to powiedziała.
- A wiesz czemu nam pomogły?
- Bo Noroi je o to poprosiła?
- I niczego nie chciały? Nie zdziwiło cię to, że oprócz naszej dwójki i Noroi były tam aż cztery osoby, który nie wydają się być ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane?
Light westchnął. Był nieco zirytowany nadmierną podejrzliwością L'a do grupki osób, która bez żadnego problemu ich do siebie zaprosiła.
- Może po prostu się znają i te dodatkowe osoby przyjechały w odwiedziny? Wiesz ludzie czasem odwiedzają się nawzajem, bo się przyjaźnią.
- I wierzysz w to wyjaśnienie?
- Mhm. U mnie w domu czasem też nocowali znajomi ojca.
Po chwili ciszy L decydował się podjąć temat, którego najchętniej wcale by nie poruszał, jednak zdecydował, że musi wiedzieć.
- Co się działo ostatniej nocy?
- Upiłeś się razem z Misą, a ja i Noroi musieliśmy się o was martwić.
- Zrobiłem coś głupiego?
- Ty? Żartujesz sobie ze mnie?
- Nie... - L'a zaniepokoił ton głosu Light'a. Detektyw bał się, że zrobił coś czego powinien żałować, ale śmiech chłopaka idącego obok nieco go uspokoił.
- Najważniejsze, że daliśmy sobie z Noroi z wami radę.- Powiesz co konkretnie się działo?
- Skoro aż tak cię to ciekawi...
- Chcę to wiedzieć Light.
- No dobra... Misa zaproponowała ci konkurs, które z was więcej wypije wygrywa, a ty się zgodziłeś. Odpadłeś szybciej niż Amane, ale stwarzałeś definitywnie mniej problemów niż ona. Misa raz prawie wdała się w bójkę z jakąś dziewczyną, a ty się po prostu do mnie przykleiłeś.
L nie skomentował wypowiedzi Light tylko wbił wzrok w chodnik. Było mu bardzo głupio, zwłaszcza, że nic z tego co mówił mu młodszy Yagami nie pamiętał. Kilka wspomnień mu odżyło, kiedy idący obok niego chłopak o nich wspomniał, ale to było wszystko. Cała reszta wspomnień z tamtego wieczoru była czarną plamą w umyśle detektywa.
- Ale jak i ty i Misa przestaliście kontaktować to w sumie nie było aż takich problemów. No może raz jak się zaczęliście kłócić... Kiedy przyjechała po nas ta Asui to musieliśmy was wywlekać z baru. Kiedy wreszcie zapakowaliśmy się do samochodu to ty w połowie drogi poszedłeś spać.L poczuł w pewnym stopniu ulgę. Nie zrobił nic na tyle głupiego, aby musiał się tym teraz na trzeźwo martwić. Jedyne co go zastanawiało to to czemu Light nie podał powodu jego kłótni z blondynką. Wydawała się to błahostką, ale czarnowłosy był przecież detektywem i przez swego rodzaju zobaczenie zawodowe zwrócił na ten fakt uwagę. Przez pozostałą część drogi powrotnej dwójka chłopaków nic do siebie nie mówiła. Obaj byli pogrążeni we własnych myślach, które skupiały się wokół stworzenia wyjaśnienia dla pozostałej części ich zespołu oraz powrotu do pracy nad sprawą Kiry.
CZYTASZ
Gra o świat
FanfictionŚledztwo w sprawie Kiry dopiero się rozpoczyna , a do Japonii przybywa druga grupa detektywów, której celem jest odnalezienie nowego mordercy, którego sprawa jest znana na całym świecie. W grze, której stawką jest życie do dwóch graczy dołącza trze...