Mikami i Takada

22 5 0
                                    

Czas płynął nieubłaganie dla wszystkich i zanim zespół Anabel się zorientował minął prawie cały tydzień od przyjazdu Mello do Japonii. Yuka w tym czasie pomogła blondynowi zorganizować sobie coś na kształt pracy. Z pomocą Asui, rudowłosa przekazała numer chłopaka kilku osobom, które szukały prywatnego detektywa. Mello przyjął zlecenia, które były dla niego banalnie proste. Chłopak traktował je jako sposób na zdobycie gotówki oraz rozgrzewkę dla swoich umiejętności przez polowaniem na Kirę. Blondyn zgodnie z radą rudowłosej wyniósł się z hotelu zanim założono w nim kamery i wynajął sobie mieszkanie, z którego kontynuował swoją małą działalność.
Anabel z Sadako podobnie jak L i Noroi oczekiwały powrotu Light'a i jego zespołu do Japonii. Kiedy chłopak wreszcie wrócił czarnowłosa wyszła po niego i Misę na lotnisko. Samolot przyleciał do Tokio rano, a Noroi przepadła na prawie cały dzień. Dziewczyna mimo wszystko cieszyła się z powrotu obu Kir do Japonii, bo znowu miała co robić. L z zainteresowaniem obserwował zachowanie Yagamiego i pochwalił się pozostałym zmianą jakie zauważył u chłopaka od śmierci ojca.
Asui z Ayato nie zmienili zbytnio tempa pracy. Słuchali nowości i planów przyjaciół, a sami wyczekiwali dnia, w którym Asui miała iść do telewizji. Wtedy też miał być wyniki głosowania oraz wieczorem brunetka miała iść do kawiarni z Gabrielem. Mimo, że niebieskooka uparcie powtarzała, że to zwykłe spotkanie Ayato i Noroi uparcie nazywali to randką.

- Denerwuje się. – mruknęła Asui, kiedy razem z bratem była w garażu i oboje mieli jechać do pracy. Brunet jedynie westchnął po czym spojrzał się na siostrę z politowaniem.
- Nie masz powodu. Dzisiaj zmienia ci się szef, około południa wracasz tu się przebrać i idziesz do telewizji na zwykłą pogadankę.
- Idę do telewizji. To nie jest byle co. – prychnęła Asui.
- Mogłabyś chodzić tam częściej, ale sama nie chcesz.
Brunetka przytaknęła po czym wsiadła do swojego samochodu i pojechała do pracy. W szpitalu do rana panowała lekkie zamieszanie. Cały personel oczekiwał godziny jedenastej, o której ordynator miał ogłosić wyniki. Jego dymisja została oficjalnie ogłoszona poprzedniego dnia, więc każdy czekała na wiadomość kto zajmie jego miejsce. O wyznaczonej godzinie większość lekarzy zebrała się w pokoju lekarskim i zaczęły się szepty. Asui siedziała na jednej z kanap i nerwowo obracała kubek z kawą w dłoniach. Po prawej stronie brunetki siedział Rick, który kibicował Natalie Thompson, a po lewej jeden ze zwolenników Danny'ego Mayera. Kiedy zostało pięć minut do ogłoszenia wyników do niebieskookiej podszedł Gabriel, który odgonił od niej chłopaka, który siedział po jej lewej stornie.
- Dzień dobry Asui.
- Cześć Gabriel.
- Na kogo głosowałaś? – zapytał zielonooki.
- To tajemnica.
- Domyślam się...
- A ty? W końcu byłeś jednym z kandydatów...
- Na Michela. Ale gdybym mógł to głosowałbym na ciebie.
- Mówisz tak, bo chcesz się jej przypodobać? – zapytała Megan, która stanęła przed brunetką.
- Nie. Mówię tak, bo Asui jest najlepsza z nas wszystkich i zasługiwałaby na to stanowisko, gdyby szef dopuściłby jej kandydaturę. – stwierdził Gabriel i kilkanaście osób w pomieszczeniu mu przytaknęła.
- Dzięki. Miło, że naprawdę uważasz, że jestem taka dobra...
- Bo jesteś najlepsza. To, że nie dali ci okazji, aby się wykazać to druga sprawa. – stwierdził okularnik i delikatnie uśmiechnął się do dziewczyny.

Chwilę później do sali wszedł były już ordynator z kopertą w dłoni. Wszyscy poderwali się z siedzeń lub zbliżyli się do niego, bo w pomieszczeniu nie było nagłośnienia, a każdy chciał znać wyniki głosowania.
- Z przyjemnością pragnę was poinformować – zaczął ordynator i otworzył kopertę, w której znajdowała się kartka z imieniem i nazwiskiem nowego ordynatora.
- Że waszym nowym szefem zostaje...
Kilku lekarzy wstrzymało oddech, a Natalie już przepchnęła się przez tłum, bo myślała, że ordynator wyczyta zaraz jej imię i nazwisko.
- Gabriel Cawthon!
W całym pomieszczeniu nagle zrobiło się niemożliwe głośno. Zwolennicy brązowowłosego krzyczeli ze szczęścia i gwizdali. Grupa zwolenników Natalie jęknęła zawiedziona i prychała. Sojusznicy Danny'ego przyjęli wybranie Gabriela na nowego ordynatora średnio przychylnie, za to kilku lekarzy, którzy wsparli Michela przyłączyli się do świętowania. Po kilku minutach euforii były ordynator wygonił wszystkich do pracy. Asui opuściła pomieszczenia zaraz po usłyszenia wyniku i zaczęła wysyłać SMS-y do przyjaciół, aby powiedzieć im kto wygrał. Kiedy zmierzała do swojego gabinetu na korytarzu złapał ją Gabriel.
- Ej, czemu tak szybko uciekłaś?
- Mam przecież swoje obowiązki. Poza tym niedługo musze wyjść, aby się przebrać na wywiad do telewizji.
- Mimo wszystko mogłaś chwilę zaczekać. – mruknął zielonooki po czym westchnął ciężko. – Liczę, że oferta kawiarni nadal aktualna?
- Tak... Czemu miałaby nie być?
- Bałam się, że zmienisz zdanie, jeśli zostanę twoim szefem... - przyznał Gabriel i podrapał się nerwowo po karku.
- Nie martw się, dla nie nic to zbytnio nie zmieni. Przejmiesz po prostu obowiązki mojego przełożonego, ale dalej będziesz dla mnie znajomym z pracy.
- Tia... Znajomym...- mruknął do siebie okularnik, kiedy Asui zniknęła już w swoim gabinecie.

Gra o światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz