~spotkanie~

263 17 5
                                    

Nagle usłyszałaś, że ktoś idzie w twoim kierunku, miałaś nadzieję, że to Mina lub Momo, które śmiejąc się przekażą ci, ze to tylko kiepski żart tak nie było. Zamarłaś, starałaś się szybko uspokoić i  otrzeć łzy, przed tobą stał nie kto inny jak Bakugou Katsuki we własnej osobie.  Udawałaś przez chwilę że go nie widzisz, bałaś się, że przez tę plotkę całkowicie stracisz u niego szanse.

-Huh? Czemu płaczesz idiotko?- powiedział patrząc na ciebie z góry.

Odpowiedziałaś mu ciszą.

-Japierdole odpowiesz mi czy mam zapytać kogoś innego?

-Przecież już wiesz o tej plotce, czemu mam się tłumaczyć..

-Chyba sobie żarty robisz? Myślisz, że jestem tak samo głupi jak te wszystkie lamery i wierze jakiejś typiarze zamiast najbardziej prawdomównej osobie z klasy? Chyba masz mnie za debila

Zrobiłaś się cała czerwoną. "Ja? Prawdomówna? On tak sądzi?" Sama w to nie wierzyłaś.

-Oi, gadam z pomidorem czy z tobą? Przestań ryczeć bekso, to tylko plotka.-wywrócił oczami

Wyciągnął powoli do ciebie rękę aby pomóc ci wstać. Byłaś zmieszana "c-czy  ktoś taki właśnie--" nie dowierzałaś.

-No kurwa wstawaj, długo tu tak nie będę stał debilu.

-D-dziękuję..-

-Zamknij się, w sumie i tak nie miałem ochoty dzisiaj siedzieć z tymi idiotami w jednym pomieszczeniu. Idziesz ze mną?

-Masz na myśli wagary..?

-Nie kurwa, wizyte w krainie Jasia i Małgosi. Zbieraj dupę i chodź.

-Ej ale mógłbyś być chociaż trochę milszy..

-HUH? JA JESTEM MIŁY

-o-okej spokojnie

Wyszliście razem przez główne drzwi U.A. nie zważając na konsekwencje. Czułaś się magicznie, jak we śnie, dodatkowo, był to cudowny sen z którego nie chciałaś się budzić. Po krótkiej rozmowie (w sumie to nie miałaś nic do powiedzenia, ale pomińmy ten fakt) zdecydowaliście, że kupicie jedzenie i udacie nie nad rzekę. Gdy już zrobiliście zakupy i dotarliście na miejsce mimo, że 727373 razy się zgubiliście po drodze.. (wiadomo że katsuki prowadził) nastała cisza. Co chwilę nerwowo sprawdzałaś telefon sprawdzając czy ktoś z twoich przyjaciół nie odezwał się do ciebie aby wyjaśnić tę sytuację, zastanawiałaś się jak to rozwiązać. Chłopak najwidoczniej to zauważył, bo szybko wyrwał ci telefon:

-miej na nich wywalone, przecież nic nie zrobiłaś

-przecież tego nie wiesz...

-HUH? A zrobiłaś? Nie wyglądasz mi na taką osobę sory

-No nie zrobiłam.. Bakugou czy możesz oddac mi już mój telefon? Muszę do kogoś napisać

-Jak obiecasz mi, że nie napiszesz do tych szmat z wyjaśnieniami.

Wywróciłaś oczami.

-To go nie dostaniesz.

Zaczęłaś biegać za blondynem w nadziei, że odda ci twój cenny przedmiot. On dalej kontynuował:

-No kurwa obiecaj i po sprawie, jaki problem he?

-Przecież muszę coś z tym zrobić...

-Chuja! Nie musisz

W pewnym momencie postanowiłaś sie na niego po prostu rzucić, nie oczekiwałaś takiego obrotu spraw, ale po chwili leżałas z nim na ziemi. Znowu zaczęłaś się czerwienić. Postanowiłaś przerwać trwająca chwilę ciszę:
-p-przepraszam

-Kurde patrz czasem co robisz okej?

-Trzeba było nie zabierać mi telefonu...

-tch.. masz to coś, wyjebane już mam czy do nich napiszesz czy nie- powiedział powoli podnosząc się i podając ci twoje urządzenie.

-Dzięki.. ale w sumie masz chyba rację, tylko winni się tłumacza, wywalone na nich

-No i trzeba było tak od razu.

-Nie uwazasz, że powinniśmy się juz zbierać? Moja mama próbowała się do mnie kilka razy dodzwonić - rzuciłas luźno, patrząc na wyświetlacz- pewnie się martwi.

-Tch.. cokolwiek

Zaczęliście zbierać swoje rzeczy. Było ci przykro, że to już się kończy, ale jednocześnie byłaś zachwycona, że udało ci się spędzić czas w towarzystwie swojej sympatii (chociaż był chamem 🙄😐) Po kilkunastu minutach sprzątania zobaczyłaś rubinookiego, który zamierzał cię zostawić.

-I... Bakugou.. czy.. może- znaczy czy chciałbyś..- po prostu boję się, że Dalair mogła kogoś na mnie nasłać... Nie chce wracać sama. Mógłbyś mnie odprowadzić?- powiedziałaś mocno zawstydzona

-huh? To nie poradzisz sobie sama?

-Znaczy... No- pewnie, przepraszam jednak nie musisz -dodałaś czując się odrzucona

-Pf.. I tak miałem iść w tamtą stronę. Mogę cię odprowadzić.

-CO? Czekaj serio? Dziękuję!!

-Tch.. cokowiek

Udawaliście się w kierunku twojego domu rozmawiając o głupotach, byłaś zdziwiona, że Katsuki zgodził się z tobą iść. Może miał wyrzuty sumienia, gdyby coś ci się stało? A może to coś innego?

[Zakończone]"nowa" Katsuki Bakugou x reader (y/n)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz