Zaskakujące było to, że nie szliście w totalnej ciszy, ciągle rozmawialiście o różnych głupich rzeczach co kompletnie nie było podobne do zachowania Bakugou wykreowanego w klasie. Wbrew pozorom był to chłopak z którym można było porozmawiać po wszystkim i mimo chamskich odpowiedzi to można bylo zauważyć że bardzo dobrze słucha. W pewnym momencie nawet pozbyłaś się ciągle towarzyszącego ci uczucia przygaszenia i niezręczności i zaczęłaś po prostu być sobą co chłopakowi chyba się podobało. W pewnym momencie nawet się uśmiechnął, co bylo mega rzadkim zjawiskiem, bo często martwiłas się, że od tego ciągłego wkurzenia na jego twarzy zrobią mu się zmarszczki... 😐. Patrzyłaś na niego z zachwytem i zaskoczeniem, było to na pewno coś niecodziennego.
-Co się gapisz? Coś ci nie pasuje he?- rzucił chłopak zmieniając wyraz twarzy na zabójczo obojętny
- bdhsjwj nie nie nie sorki... - w sensie bo.. nigdy nie widziałam żebyś się uśmiechał no i-
-huh? To coś złego?- przerwał ci
-o moj boże nie!! Przepraszam jeżeli to tak odebrałeś
- Japierdole weź skończ, miło się z tobą gada, ale jak słyszę to twoje ciągłe tłumaczenia i przeprosiny o byle gówno to aż mnie ręką świeżbi. - po tych słowach nastała cisza, wlepiłaś wzrok w ziemię i wymamrotałaś:
- no i teraz bym przeprosiła, ale skoro tego nie lubisz to się wstrzymam..
- No i bardzo dobrze, nie daj sobą pomiatać do kurwy, widać do czego to doprowadziło, nie żebym narzekał ale muszę cię odprowadzać do domu, bo boisz się, że jakaś szmata chce cię pobić
W sumie to, to nie był jedyny powód dlaczego poprosiłaś Katsukiego o podprowadzenie, chciałaś zwyczajnie z nim spędzić czas, poczułaś się dziwnie, gdyby robił to na siłę, z jednej strony czego mogłaś się spodziewać, ale z drugiej... jednak miałaś nadzieję, że robi to z własnej woli
-okej chill... Nie musiałeś tego robić, jak mówiłam mogę sobie dać radę sama
- tch, przynajmniej nie przeprosiłaś
No i tutaj się już troszkę zbulwersowałaś, dawałaś ponieść się emocjom, nawet jeżeli mogłaś potem żałować.
- No ale to i tak nie zmienia faktu, że skoro nie chcesz tu być to spadaj- powiedziałaś z wyraźną wredotą w głosie zatrzymując się
- kurwa chyba gdybym nie chciał tu być to bym nie był huh?- odpowiedział idąc dalej, nawet na ciebie nie spojrzał
- Nie wyglądasz na kogoś kto chciałby tu być
- Skoro masz taki problem to ja sobie idę, cześć, mam już w dupie czy ktoś cię napadnie czy nie -powiedział wyraźnie rozczarowany, nie wiadomo czy było to rozczarowanie wywołane twoim zachowaniem czy samym faktem, że postanowił sobie iść
- NIE POTRZEBUJE ŻEBY KTOŚ Z WYRZUTÓW SUMIENIA SIĘ ZE MNĄ ZADAWAŁ! - wykrzyknęłaś na odchodne i ruszyłas w przeciwnym kierunku wyciągając słuchawki z kieszeni. Mimo, że było już dość późno i ciemno, to wybrałaś drogę na około.
Całą trasę myślałaś o tym jak go potraktowałaś, byłaś na siebie wściekła, że to tak wyszło, że zmarnowałaś swoją szansę żeby się do niego zbliżyć. Szłaś drogą którą nie wybrałabys normalnie, była ona pokryta żwirem i piachem, strasznie się po niej szło mimo, że twoje buty były dość wysokie i miały gruba podeszwe to czułaś pod stopami kamienie, gdybyś szła przez klocki lego ( czyli not cool 😐😐😐☠️), dlatego w pewnym momencie zapatrzona w telefon upadłaś. Całe szczęście nic wielkiego oprócz ran na kolanach i łokciach oraz paru siniaków się nie stało, ale było to wystarczające aby twoja mama pomyślała, że ktoś cię pobił. Oczywiście wytłumaczyłaś jej całą sytuację, ale twoja rodzicielka nie była przekonana do tej wersji wydarzeń, powiedziała, że będzie cię baczniej obserwować co nie bylo dla ciebie najlepsza opcja zważając na to co obecnie działo się w szkole. Nie chciałaś wplątywać rodziny w sprawy które powinnaś załatwić sama, zresztą było by to wstydliwe gdyby twoi rodzice poszli do szkoły i "pogadali sobie" z twoim oprawcą. Już raz tak zrobili, w 6 klasie co zakończyło się zmianą szkoły ze względu na nękanie, do tego stopnia, że wymiotowałas ze stresu na myśl, że musisz iść do szkoły oraz terapią, nie chciałaś żeby to się powtórzyło. Nikomu tego nie mówiłaś, ale byłaś wyczulona na punkcie nękania w szkole, dlatego zamiast rozmową wtedy zareagowałas płaczem, nie chciałaś, żeby historia się powtórzyła.
Szczerze to następnego dnia w drodze do szkoły towarzyszyły ci dziwne uczucia, nie widziałaś jak sie zachować ani co powinnas czuć jednak nie chciałaś dać się im zastraszyć, tak jak Bakugou powiedział, najważniejsze żebyś to ty znała prawdę, a zdanie innych to już inna sprawa, nie powinni o tobie tak myśleć, jak w ogóle mogli zaufać komuś kogo znali o wiele mniej niz ciebie, miałaś do nich o to żal. Dotarłaś do szkoły stosunkowo wcześnie, ponieważ do lekcji zostało jeszcze 20 minut, więc nie zdziwilo cię, że w klasie były tylko 4 osoby: kirishima, juneko, mina i momo. "Teraz albo nigdy"- pomyślałaś i podeszłaś do stolika Dalair przy którym również stały pozostali.
- słuchaj, nie wiem co ty do mnie masz, ale mogłabyś nie roznosić FAŁSZYWYCH plotek na mój temat? Co ci takiego zrobiłam?
- Powinnas wiedzieć...- powiedziała dziewczyna próbując imitować smutek, ale chyba coś jej nie wychodziło
- Daruj sobie te udawane łzy. Kiedy cię nękałam? W jaki sposób huh?
Ciśnienie zaczęło ci się podnosić, widziałaś w oczach pozostałych zgromadzonych zaskoczenie, nie widzieli co się dzieje, że mimo swojej nieśmiałości postanowiłaś ją skonfrontować, ona chyba też się tego nie spodziewała.
- To co? Odpowiesz coś czy...
- Daj mi spokój!!! Znowu chcesz mnie nękać!? - wykrzyczała wybiegając z sali
Pod nosem miała uśmiech, widziała, że to tylko ci jeszcze zaszkodzi, ale ty byłaś z siebie dumna, że zdobyłaś się na odwagę nawet do niej podejść. Widziałaś oburzenie w oczach swoich najlepszych przyjaciółek gdy wybiegały za twoją oprawczynią. Do klasy wszedł jak zwykle wkurzony Katsuki.
- Kurwa przestańcie od rana latać tam i spowrotem, to nie jakas bieżnia.
- KATSUKIIIII CHYBA MI SIĘ UDAŁO- podbiegłaś do chłopaka rzucając mu się na szyję, przez chwile nawet zapomniałaś o tym, że wczoraj się pokłóciliście, ale szybko sobie przypomniałaś....
- o boże znaczy.. chciałam ci podziękować za wczorajszą radę - rzuciłaś puszczając go
Patrzył się na ciebie chwilę ze spojrzeniem w stylu "wtf co to było", aż w końcu podszedł do was Kirishima, wyraźnie podekscytowany cała tą sytuacją.
- woo Bakubro, to dlatego wczoraj cię nie było... Was nie bylo - zalotnie się uśmiechnął
-tch... - na jego twarzy chyba dało się zauważyć delikatne zaczerwienienie lub wydawalo ci się
- y/n.. od początku wiedziałem, że jej tego nie zrobiłaś, a ta konfrontacja hahaga mistrzostwo!!! Widać było jak ją zamurowało - dodał Kirishima
-Dzięk- przerwano ci
- CO KURWA?? ALE ZE ONA JĄ CO? - powiedzial dość zszokowany Bakugou
- No poważnie!!!! Szanuję cię mocno l/n że dałaś radę powiedzieć jej to wszystko
-hehe... No wiesz uczyłam się od najlepszych - odparłaś udając się zadowolona na swoje miejsce
Idąc czułaś na sobie wzrok Katsukiego i słyszałaś jak zapasjonowany Kiri opowiada swojemu przyjacielowi całe zdarzenie, chyba sam nie dowierzał, że to zrobiłaś. Chyba mu to zaimponowało.
Hejka ludzie!! Jestem bardzo zaskoczona, że ktoś w ogóle czyta tą książkę, bo przez pierwsze kilka dni jej wyświetlenia wynosiły 0 hahhshs, alee dziękuję, że jesteście ❤️ daje mi to ogromną motywację, chciałabym też dodać, że nie sprawdzam rozdziałów, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy składniowe jak i ortograficzne/interpunkcyjne
Kocham was 🤩🤩
CZYTASZ
[Zakończone]"nowa" Katsuki Bakugou x reader (y/n)
FanfictionOd podstawówki podkochujesz się w blondwłosym Bakugou, gdy do twojej klasy trafia nowa uczennica, wszystko się komplikuje. ZAKOŃCZONE!! od 28 rozdziału one shoty <3