- Widziałaś to?- wskazała palcem Nilu na zdjęcie szaro-włosego wilka w gazecie.
- Yhm- rzuciłam szybko dalej patrząc w książkę.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?- uderzyła mnie lekko gazetą w głowę przez co spojrzałam na nią krzywo- No co się tak patrzysz. Ja tu o ważnych sprawach mówię a ty patrzysz w tą
głupią książkę.- Po pierwsze to nic nie jest ważniejsze od jutrzejszego wykładu z biologii- patrzyłam na nią zła- a po drugie zamiast czytać te głupoty o wymyślonych wilkach też powinnaś wziąć się za naukę.
- Oj no przestań! Rok zawsze można powtórzyć- zaśmiała się szturchając moje ramię.
- Zwariowałaś? To już nie jest podstawówka tylko studia. Weź się w końcu za naukę- burknęłam i znowu spojrzałam na telefon.
- E tam! Przyszłam na studia po to by się bawić a nie!
- Matko czemu ja się z tobą zadaje - przewróciłam oczami i biorąc do ręki torebkę wstałam.- Ja już lecę. Pamiętaj o jutrzejszym wykładzie i naucz się na niego proszę. Nie chce żebyś znowu była najgorsza w grupie.
- Wiem wiem...kocham cię- przytuliła mnie mocno.
- Tak ja ciebie też a teraz lecę bo za 5 minut mam autobus!- wybiegłam z wieczornej kawiarenki i szybko zaczęłam biec w stronę przystanku. Gdy dobiegłam autobus już stał. Szybko do niego weszłam i kupując bilet usiadłam na siedzeniu obok okna. Patrzyłam się przez szybę na oświetlone budynki. Była godzina 22.35. Praktycznie to zawsze do domu wracam o godzinie 19.00 jednak dziś Nilu zaciągnęła mnie na kawę i plotki. Jazda autobusem do domu przeważnie zajmuje mi 45 minut. Mieszkam na obrzeżach miasta przez co do miasta jest trochę daleko.
A jeśli już o ty mowa to fajnie by było gdybyście coś o mnie wiedzieli. Nazywam się Cheong Lan i mam 23 lata. Pochodzę z Korei jednak jestem pół języczna. Mój tata pochodzi z Włoch a moja mama z Korei. Na dodatek mój tata uczył się w Polsce przez co Polski również jest znanym mi językiem. Mieszkam z rodzicami na obrzeżach miasta Seoul. Chodzę na studia medyczne i jak już wiecie chodzę tam z moją przyjaciółką Nilu.
Gdy autobus się zatrzymał pogoda automatycznie się zmieniła tak jakby czekała tylko na mnie. Z chłodnego letniego wiaterku zmieniła się na deszcz. Wyszłam z autobusu i schowałam się pod daszek na przystanku. Stałam chwilę patrząc się na latarnie przede mną gdy nagle zobaczyłam przed sobą ciemną sylwetkę. Przestraszyłam się ale po chwili okazało się że był to mój tata.
- Dlaczego nie odbierasz telefonu?- przytulił mnie zdyszany.
- Aj zapomniałam, że go wyciszyłam- podrapałam się po głowię.
- Ah Lan ty i ten telefon. Dobrze chodźmy już do domu- Rozłożył duży czarny parasol po czym razem ruszyliśmy. Mieszkaliśmy w małym domku obok lasu. Jest to mała posiadłość, ponieważ są tu tylko 4 domy w tym nasz.
Kiedy byliśmy na miejscu szybko weszliśmy do domu. Gdy tylko to zrobiłam poczułam jak w domu jest gorąco a powietrzu unosi się zapach potraw mojej mamy. Kochałam momenty gdy wracam do domu. Czuje się tu bezpiecznie bo w sumie....kto nie czuje się bezpiecznie w rodzinnym domu.
- O już jesteście!- krzyknęła z kuchni- chodźcie zjeść coś gorącego.
Poszłam szybko umyć ręce po czym przytuliłam się do mamy i usiadłam przy stole.
- Jak w szkole?- położyła przede mną miskę z gorącą zupą z kimchi.
- No...jak zwykle. Wykłady, nauka i tak w kółko.- Zaczęłam jeść.
- Nie wiem jakim cudem dostałaś się na studia medyczne- Tata zaśmiał się siadając do stołu.
- Po prostu kochanie mamy mądrą córkę- puściła mi oczko po czym sama zaczęła jeść.
...
- Ahhh najadłam się! A teraz lecę powtórzyć materiał i spać. Dziękuję za kolacje- odniosłam szybko miskę i pobiegłam do swojego pokoju który znajdował się na piętrze.
- Nie dość że mądra to jeszcze je szybko. Jak to możliwe że jeszcze nie ma chłopa u boku?- Zaśmiał się mężczyzna.
- Ah przestań! W końcu przyjdźcie ten idealny.
.....
Była już godzina 01:15. Od godziny próbuje zasnąć jednak nie mogę. Czuje, że zżera mnie zmęczenie jednak nie mogę zasnąć mimo, że leże i mam zamknięte oczy. Wstałam wkurzona z łóżka i usiadłam na parapecie opierając się o bok ściany. Patrzyłam na dom sąsiadów i zobaczyłam, że w pomieszczeniu przez okno również świeci się światło. Może to dziwne ale nie znam swoich sąsiadów. Widziałam ich...raz w życiu? Nie wiem nie interesuje się ludźmi więc oni też mnie nie ciekawili. Po chwili jednak zobaczyłam jak w oknie na przeciwko przez zasłony widać cień. Był to cień mężczyzny. W mojej głowie pojawiły się sceny z filmów romantycznych. Jak to główna bohaterka widzi głównego bohatera przez okno i od razu się w sobie zakochują.
Pochłonęłam się w myślach gdy nagle zobaczyłam jak ten ktoś podchodzi bliżej zasłon. Szybko przybrałam pozę myślącej żeby wyjść na mądrą. A może patrzyć w niebo? Żeby pomyślał że jestem ciekawa gwiazd i świata? Nie wiem to za szybko się dzieję!! Gapiłam się jak głupia w jego okno a gdy zasłona podniosła się do góry moja szczęka opadła. Przed oknem stał mężczyzna...po siedemdziesiątce. Patrzył się na mnie a ja w tym czasie z hukiem spadłam z parapetu. Oparłam się siedząc o ścianę po czym zażenowana spojrzałam w podłogę.
- Jesteś tak mądra, że aż głupia...
....
Wstałam przed budzikiem. Na szczęście zeszłej nocy udało mi się zasnąć po mimo tej żenującej sytuacji. Spojrzałam w stronę okna jednak na samą myśl o tym wzdrygnęłam się. Wstałam rozciągając się po czym wyłączyłam budzik który miał zaraz zadzwonić i zeszłam na dół do kuchni.
- Już wstałaś? - podeszła do mnie mama.
- Yhmm- oparłam się o blat kuchenny.
- Nie powinnaś już się ubierać? Jak się nie mylę masz dziś wykład? Umiesz wszystko?
- Zaraz najpierw zjem, a co do wykładu to możesz być spokojna. Mam wszystko w jednym paluszku!- wykrzyknęłam pokazując małego palca.
Moja mama miała już coś powiedzie jednak przeszkodziło jej pukanie do drzwi.
- Otworzysz?
Pokiwałam głową po czym podeszłam do drzwi. Spojrzałam przez judasza i zobaczyłam, że przed drzwiami stoi mężczyzna którego wczoraj zobaczyłam przez okno. Odskoczyłam od drzwi i przeklinając pod nosem pobiegłam szybko do pokoju. Zamknęłam drzwi i zażenowana zaczęłam bić się poduszką. Po chwili jednak przypomniał mi się wykład. Szybko podeszłam do szafy i ruszyłam do łazienki się ubrać.
Ubrałam długie czarne dżinsy do tego biała bluzka i długi beżowy płaszcz. Po dłuższej chwili wyszłam z domu bez jedzenia które wcześniej planowałam zjeść.
______________
1079 słów
Początek: 01.09.2021r
-------Powrót: 29.04.2023r
CZYTASZ
War of Hearts <Jungkook>
ActionWalka o miłość z dwóch różnych światów. O tym jak Willk próbuje zdobyć serce nieskazitelnej i bezbronnej dziewczyny. Kochani nowość! UWAGA ! Do pisania tej opowieści zainspirowały mnie opowiadania o wilkołakach w tym opowieść "Przeznaczony, dziki...