•°22°•

669 75 36
                                    


- Podsumowując- zaśmiałam się- jesteś wilkiem? Coś jak wilkołak?- Jungkook pokiwał głową zakładając ręce na piersi.- noo tego to ja się nie spodziewałam. Myślałam, że to jakaś mafia ale wow to to inna liga.

- Aż tak cię to bawi?- podniósł jedną brew.

- I to jak- uśmiechnięta westchnęłam i odwróciłam się do najbliższego drzewa. Podeszłam do niego i tą żyjącą nogą wściekle je kopnęłam 

- Ej ej ej co ty robisz?- podszedł do mnie i odciągnął od drzewa na którym miałam ochotę się wyżyć.

- Pierdol się! Jak mogłeś mi nie powiedzieć wcześniej idioto!!- krzyczałam próbując się wyrwać z jego objęć.

- Kobieta zmienną jest ehh- westchnął- wracamy do domu. I nie machaj tymi patykami bo jeszcze się skaleczysz.

Patyki to ty sobie możesz w dupę włożyć!

Gdy byliśmy w domu Jungkook dosłownie zamknął mnie w pokoju. Powiedział, że zajrzy do mnie jak się uspokoję. Sens? Brak.

- Jungkook otwieraj drzwi- zacisnęłam zęby i szarpnęłam poraz setny za klamkę.

- Jak zepsujesz klamkę ty płacisz- usłyszałam za drzwiami głos Kevina.

- Chuj ci w dupę!- ponownie szarpnęłam po czym odeszłam zła w stronę okna. Za wysoko. Po za tym nie chce połamać sobie kolejnej nogi. 

Wiecie ciężko jest się uspokoić jak niecałą godzinę temu dowiedziałam się, że Jungkook jest wilkiem tak samo jak Mia i pozostali w tym domu. A mój mózg zamiast starać to sobie poukładać obmyśla plan jak najszybciej wyjść z tego zoo.

...

Na dworze zaczęło się ściemniać. Zapomniałam dodać, że Jungkook zabrał mi telefon żebym przypadkiem do kogoś nie zadzwoniła. Leżałam na łóżku patrząc się w sufit. W sumie nie wiem jak powinnam zareagować na całą sytuację. Boję się wilków ale on nie wywołuje we mnie strachu. Ciekawi mnie ta cała sytuacja bo jednak nie codziennie ktoś wyznaje, że jest wilkołakiem. W całej historii brakuję tylko Edwarda Cullena z zmierzchu. 

- W porządku?- usłyszałam głos Jungkooka. Stał w drzwiach z dużym kubkiem z którego leciała para. - przyniosłem ci zioła na uspokojenie. - podszedł do mnie i położył kubek na szafce obok.

- Nazbierałaś je w lesie czerwony kapturku?- powiedziałam cicho przewracając oczami i czując przyjemny zapach herbaty. Nie wiem co to za ziółka ale pachniały pięknie...- powiesz o co w końcu chodzi?

- Nie wiem co chcesz wiedzieć. Już wiesz najważniejszą rzecz. - usiadł obok mnie.

- I co mam udawać, że to normalne? Nie wiem czy w ogóle lepiej nie będzie się od ciebie odciąć- sięgnęłam po kubek a kątem oka zobaczyłam jak chłopak się krzywi i oburza.

- Nie odetniesz się ode mnie. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- Brzmisz jakbyś chciał zabić mnie w nocy i zakopać w ogródku- szepnęłam biorąc łyk gorącej herbaty. Jungkook tylko się zaśmiał po czym kocem przykrył moje nogi.

- Dla wilków zostawienie osoby którą darzy się uczuciem jest czymś trudnym. Większość wpada w obsesję a inni po prostu nie mogą żyć i odbierają sobie życie. Są też przypadki gdzie stado odrzuca takiego członka.

- Mocne- skrzywiłam się- nie wiedziałam też, że jestem dla ciebie aż tak ważna.

- Jesteś i to w sumie od dawna. - uśmiechnął się- wpojenie nastąpiło po imprezie. W tamtym momencie stałaś się dla mnie...częścią życia.

- Nie powiem brzmi to trochę strasznie. Ciężko będzie mi się przyzwyczaić- wzięłam kolejny łyk herbaty- cóż...odwieziesz mnie do domu?- zapytałam z nadzieją w głosie. Miałam ochotę się wyspać i odpocząć. Może w końcu  obudzę się z tego zmierzchu. 

Chłopak zaśmiał się po czym wstał i podszedł do drzwi.

- Zaraz przyjdzie po ciebie Mia i da ci jakieś ubrania. Kolacja jest o 19:00. Dziś śpisz tu- puścił mi oczko i na luzie wyszedł z pokoju ponownie mnie zamykając.

Co za pieprzony glut.

---------

598 słów.

😵‍💫🥲

😵‍💫🥲

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
War of Hearts <Jungkook>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz