Cóż...minął tydzień.
Czy stało się coś przez ten czas? Jakby inaczej.
- Czemu Jungkook cię olewa?- szepnęła mi do ucha Nilu.
- Też chciałabym to wiedzieć. Teraz proszę bądź cicho...to biblioteka.- złapałam się za głowę.
- Ale to dziwne- burknęła i zamknęła książkę- od tygodnia omija cię szerokim łukiem i nawet słowem się nie odezwie. A pozostali domownicy? Mia?
- Ehhh- spojrzałam na nią zirytowana- też są cicho. Jakbym zniknęła.
- Mówisz to tak obojętnie- założyła ręce na piersi- nie rusza cię to?
- Rusza- powiedziałam głośniej- po prostu...nie chce o tym myśleć. On nawet nie chce z mną pogadać więc nie będę go do tego zmuszać.
- Wiesz, że w końcu będziesz chciała żeby wrócił? - oparła się o stół.
- Co?- zdziwiona podniosłam brew.
- Jeszcze tydzień temu byliście blisko a teraz nagle puf? Ciągle mi o nim mówisz a teraz ci to nie przeszkadza? Co jak co ale jestem twoją przyjaciółką i wiem, że w środku siedzisz zapłakana.
- Przestań-szybko wstałam i schowałam książki do torby- będę lecieć. Do jutra- wyszłam z biblioteki nie czekając na odpowiedź przyjaciółki.
Nilu miała rację. Mówię, że mam go gdzieś bo to kolejny kretyn i pajac. Jednak tak naprawdę przez ten krótki okres stał się w jakiś sposób mi bliski i nie chce żeby to się tak skończyło. Jungkook jest...inny. Ciągnie mnie do niego i za nic nie mogę z tego wyjść...nawet nie chce.
Gdy byłam już w domu od razu pobiegłam do łazienki. Rozebrałam się i szybko weszłam pod prysznic. Zimna woda spływała po moim ciele a mokre włosy zakryły całą twarz. Łza która zaczęła spływać po policzku zmieszała się z wodą. Miałam ochotę po raz kolejny się wypłakać i to tak porządnie.
Dałam się wykorzystać? Co zrobiłam źle, że tak mnie traktuje...
Siedziałam pod prysznicem dobre 40 minut. Gdy wyszłam poszłam do sypialni i od razu rzuciłam się na łóżko. Leżałam chwilę gdy nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia w telefonie. Zerwałam się i szybko sięgnęłam po niego. Miałam ciche nadzieje, że to Jungkook ale przeliczyłam się. Nilu wypisuje do mnie chcąc poprawić mi humor. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem i nie odpisując dziewczynie odłożyłam telefon na szafkę. Po dłuższej chwili zgasiłam światło które drażniło moje oczy i poszłam spać.
...
Następnego dnia obudziłam się nie wyspana. W sumie to jak codziennie od tygodnia. Wstałam i gubiąc kapcie po drodze poszłam do łazienki się ogarnąć. Założyłam czarne dżinsy i do tego brązowy top. Włosy zostawiłam rozpuszczone a na usta nałożyłam bezbarwną pomadkę. Gotowa zeszłam do kuchni gdzie zastałam mamę.
- Cześć- powiedziałam cicho i usiadłam przy blacie.
- Cześć skarbie- kobieta uśmiechnęła się i podała mi talerz z jajkami sadzonymi i bekonem. Uwielbiałam je...
Gdy zjadłam pogadałam chwilę z mamą o obiedzie po czym wyszłam. Całą drogę na uczelnie słuchałam muzyki. Tradycyjnie była to playlista z dołującymi i smutnym piosenkami. Dobijanie się jest najlepsze polecam.
Kiedy dotarłam od razu poszłam do sali w której miałam mieć wykład. Sala była już pełna chodź była przerwa. Wszyscy gadali między sobą przez co był hałas. Zwinnie ominęłam kilka osób i podeszłam do rzędu w którym zawsze siedziałam. Skrzywiłam się widząc jak na moim miejscu siedzi Jungkook. Zacisnęłam dłonie i wzięłam głęboki wdech. Podeszłam do niego i przełknęłam ślinę.
- To moje miejsce- powiedziałam cicho lecz stanowczo.
Chłopak odłożył długopis który miał w ręce i spojrzał pusto przed siebie. Po chwili wstał, wziął swoje rzeczy i wyszedł z sali trzaskając drzwiami.
Dużo osób spojrzało się na mnie. Miałam dość jego zachowania. Było dziecinne i żałosne. Odłożyłam torbę z rzeczami po czym wybiegłam za chłopakiem.
------
582 słowa
CZYTASZ
War of Hearts <Jungkook>
ActionWalka o miłość z dwóch różnych światów. O tym jak Willk próbuje zdobyć serce nieskazitelnej i bezbronnej dziewczyny. Kochani nowość! UWAGA ! Do pisania tej opowieści zainspirowały mnie opowiadania o wilkołakach w tym opowieść "Przeznaczony, dziki...