•°23°•

492 47 1
                                    

- Powiedziałaś o tym Nilu?- niespodziewanie podszedł do mnie Jungkook. Teraz razem szliśmy pod salę w której zaraz miał odbyć się wykład. 

- Nie- odpowiedziałam krótko- prędzej wysłałaby mnie do psychiatry. 

- To dobrze. Im mniej osób wie tym lepiej- powiedział gdy stanęliśmy przy ogromnych drzwiach do auli. 

- Nie będę okłamywać jej przez całe życie. Prędzej czy później się dowie- spojrzałam na niego podnosząc brwi.

- To twoja przyjaciółka więc rozumiem, że nie macie przed sobą żadnych sekretów. Jednak na razie się wstrzymaj. Już jedną aferę wywołałaś- podszedł do mnie bliżej i mówił ciszej- wilki z północnej części lasu już węszą koło ciebie od tamtej sytuacji. Widzisz ludzie nie powinni o tym wiedzieć. 

- A co ty chciałeś oszukiwać mnie do końca życia? Jeszcze powiedz mi, że dowiedziałabym się dopiero gdy nasze dzieci byłyby małymi wilkami- szeptałam zakładając ręce na piersi. 

- Nie wiedziałem, że tak daleko już myślami zajechałaś- zaśmiał się- dowiedziałabyś się o tym prędzej czy później. Skoro odwzajemniasz moje uczucia raczej się z tym kryć nie muszę. 

- Kto powiedział, że odwzajemniam twoje uczucia? A może po tej jak ważnej informacji stwierdziłam, że ucieknę od ciebie jak najszybciej.- skrzywiłam się po czym ukłoniłam się w stronę wykładowcy który właśnie wszedł na salę. 

- Nie ukryjesz tego kochanie- szepnął mi do ucha gdy weszliśmy do pomieszczenia. Aż przeszły mnie ciarki. Biorąc głęboki wdech usiadłam na swoim miejscu obok Nilu której oczywiście jeszcze nie było. 

- Dzień dobry. Dziś kontynuujemy prezentację - wykładowca uśmiechnął się do nas po czym odpalił rzutnik. Oczywiście jak zawsze nikt nigdy nie potrafi go odpalić. I kolejne 15 minut na czekanie aż typ wróci z informatykiem. 

W między czasie dostałam wiadomość od Jungkooka. 

"Porywam cię po wykładzie" 

Spojrzałam w bok i nachyliłam się by spiorunować go wzrokiem.

"Już lecę"

Odpisałam. Chłopak uśmiechnął się wpatrując się w telefon. Był strasznie uroczy przez co aż sama się uśmiechnęłam. 

"Obyś się nie zdziwiła. Lepiej chodź po dobroci"

Spojrzałam szybko na plan lekcji. Oprócz tego mam jeszcze 2 wykłady. W sumie co mi szkodzi...to tylko raz.

Gdy w końcu nadszedł koniec wyleciałam z sali jak głupia prawie zabijając się na schodach. 

- Spokojnie - zaśmiał się Jungkook- chodźmy - złapał mnie za nadgarstek po czym wyszliśmy z budynku. Zaciągnął mnie do kawiarni która...była dość ponura. Ściany, krzesła oraz kanapy były czarne jak smoła. Całe pomieszczenie oświetlały ogromne okna i śliczne wiszące żyrandole.  Do tego na ścianach wisiały półki z starymi książkami a na sufitach zielone zarośla.

- Czemu nigdy mnie tu nie było- powiedziałam ciszej zaciskając dłoń Jungkooka.

- Jest mało znane- powiedział po czym zdjął mój płaszcz. - Henry podaj dwie kawy i coś słodkiego- krzyknął do młodego mężczyzny za ladą trochę dalej. Odpowiedział mu uśmiechem a my poszliśmy do stolika przy oknie.

- Coś ze mną nie tak? Każdy się gapi- mówiłam ciszej siadając. Krępowały mnie spojrzenia dosłownie każdego w tej sali.

- Spokojnie. Po prostu w tej knajpie rzadko spotyka się...ludzi.- podrapał się po karku.

- Nie pierdol, że zabrałeś mnie do gniazda pełnego wilków- nachyliłam się w jego stronę i powiedziałam najciszej jak umiałam.

Chłopak tylko się zaśmiał.

- Wasza kawa- na nasz stolik została położona taca z dwoma kubkami parującej kawy- ciasto zaraz będzie- chłopak który podawał obleciał mnie wzrokiem jakbym wbiła się w najgorsze ciuchy na świecie.

Sama spojrzałam na niego jak na idiote po czym zaczęłam pić kawę.

- Czemu ludzie tu nie przychodzą?- zapytałam.

- Lokal jest dostępny dla ludzi w godzinach od 07:00 do 11:00. Potem jest zamykany a wtedy otwiera się inne wejście- wskazał palcem na drzwi którymi weszliśmy- do tego wejścia akurat ludzie nie mają dostępu. Spokojnie ciężko to zrozumieć.

- A dlaczego nie możemy mieć po prostu wspólnej kawiarni? No wiesz...ludzie i wilki.

- Jest tu jedzenie którego ludzie akurat nie trawią- spojrzał na kartę dań która leżała na stole.

Roiło się tu od rodzai mięs. Były też nazwy których nie znałam i chyba nie chciałam.

- Dobra pomijając ten temat. Jaki jest konkretny powód, że mnie tu zabrałeś?- spytałam patrząc w jego oczy.

- Chce cię pomału wprowadzać w mój świat. I pogadać o czymś ważnym.

........

663 słów

663 słów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
War of Hearts <Jungkook>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz