Rozdział 8

25.4K 736 61
                                    




Racjonalne myślenie.

Nie mogę dać się omamić i zmanipulować tym wspaniałym głosem i niebieskim spojrzeniem. Powinnam myśleć tylko o tym jakim człowiekiem jest wielki Sinclair.

Diabeł wcielony.

Szef maffi bawiący się narkotykami i bronią.

Taki właśnie jest Jonathan Sinclair. Przynajmniej tyle wywnioskowałam przez ostatnie dni. Widziałam wnętrze magazynu i nie muszę o nic więcej pytać. Każdy się go boi. Chodzi na zakupy z ochronią i trzyma swoją siostrę w zamkniętej posiadłości. Istnieje jakieś inne rozwiązanie?

- Nie możesz mnie mieć. – szepczę prawie stykając się z jego ustami. – Nie sypiam z diabłem.

Ja w ogóle nie sypiam z mężczyznami.

Jednak on nie musi o tym wiedzieć.

- Zmienię to. – oznajmia pewnym siebie głosem. – Potrafię być cierpliwy.

- Pokażę Ci, że cierpliwość to nie wszystko.

Odpycham go od siebie i idę w kierunku drzwi. Otwieram je drżącą dłonią i wychodzę na ciemny korytarz. Rozglądam się dookoła i ruszam do najbliższych drzwi.

Zamknięte. Każde kolejne tak samo.

- Wracaj tu. – rozkazuje zbliżając się do mnie.

- Któreś muszę być otwarte. – szepczę sama do siebie ciągnąc mocno za klamkę. – Cholera jasna!

Odwracam się w momencie, gdy on ma mnie chwycić w pasie. Odsuwam się pod ścianę i unoszę dłoń powstrzymując go.

- Nie! – krzyczę wkurzona. – Powiedziałam, że masz mnie nie dotykać!

Mruży oczy ze złości i słyszę jak głośno dyszy. Jest wściekły i to znów ja jestem tego powodem.

- Vicktorio, ostrzegam.

Nie lubię sposobu w jaki się do mnie zwraca. Robi to tak rzeczowo jakbym była małą dziewczynką, którą chce ukarać za złe zachowanie.

- W dupie mam Twoje ostrzeżenia! – wrzeszczę nie przejmując się domownikami i ciszą nocną. – Naprawdę myślisz, że będę spała z Tobą w jednym łóżku?!

I znów cierpliwość się kończy.

Przyciska mnie do ściany opierając ręce po obu stronach mojej głowy. Zamyka mnie w swojej klatce, żebym nie uciekła. Jednak ja wiem, że wystarczy unieść kolano, by...

- Znalazłem Cię w klubie w którym czasami wpadam na dymanie. – warczy prosto w moje usta. – Tańczyłaś świecąc cyckami w za małym staniku i patrzyłem jak skurwiele śliną się na Twój widok.

Opuszczam wzrok na dół, ale on szybko unosi dłoń do mojego podbródka i na siłę podnosi głowę. Trzyma boleśnie ściskając i zmuszając mnie do spojrzenia w wkurzone oczy.

- Tam nie przeszkadzało Ci zbieranie hajsu z podłogi. – mówi przez zaciśnięte zęby. – Tu też mam Ci zapłacić za każdą noc w moim łóżku?

Unoszę dłoń chcąc go spoliczkować, ale powstrzymuje mnie chwytając mocno za nadgarstek.

- Nie jestem dziwką! – syczę wyrywając się.

- To kim? – pyta kpiąco. – Skoro nie wystarczy opłacenie leczenia Twojego ojczulka, to powiedz jaka jest Twoja cena.

Pojedyncze łzy zaczynają wylewać się z moich oczu spadając spokojnie na czerwone policzki. Jestem zła i obrażona jednocześnie. Według niego jestem dziwką. Nie ma to znaczenia, że tylko w taki sposób mogłam zapewnić tacie godne warunki.

Jonathan Sinclair. Devils' hearts #3 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz