- ... a później powiedziałam mu, że szef mafii nie może kochać.Mój szept jest ledwo słyszalny. Staram się zignorować gulę rosnącą w moim gardle. Nie chcę pokazać, że ta wczorajsza kłótnia zrobiła na mnie jakiekolwiek wrażenie.
Przecież my cały czas się kłócimy.
- I co on na to? – dopytuje zaciekawiona Maddie.
- Nic – odpowiadam zamykając na chwilę oczy. – Uciekłam do Ciebie.
Prawda jest taka, że przeraziło mnie moje zachowanie wczoraj w nocy. Zobaczyłam go z raną w brzuchu i od razu rzuciłam się na ratunek. Chociaż równie dobrze mogłam to zignorować. Ten człowiek jest dla mnie koszmarem a sama opatrywałam mu ranę. Nie mogłam się ruszyć, gdy on pytał dlaczego nie uciekam. Stałam tam, tak po prostu. Moje serce prawie rozwaliło mi pierś a puls przyspieszył niebezpiecznie.
Przez te kilka krótkich sekund, chciałam odpuścić i pozwolić na...
Stop! Nie mogę znów tego przeżywać.
- Jest dziesiąta rano a on nadal tu po Ciebie nie przyszedł, więc chyba coś zrozumiał.
- Może znów wyjechał? – proponuję z nadzieją. – Idź i sprawdź.
Nie chcę go spotkać, bo wiem, że ten zarozumiały uśmieszek rozzłościłby mnie na nowo. Chciałabym dzisiaj oderwać się na chwilę od tego co dzieje się w mojej głowie i zapomnieć. Najprostszą drogą do celu, jest unikanie go jak ognia.
Jednak sekundę później przypominam sobie coś o czym myślałam dwa dni temu, gdy jego tu nie było.
- Muszę z nim porozmawiać – wzdycham głośno, po czym podnoszę się z łóżka. – Ale Ty idziesz ze mną i nawet nie waż się uciekać.
Związuję niedbale włosy na czubku głowy i chwytam dłoń Maddie. Ciągnę ją w stronę wyjścia z nadzieją, że uda mi się zrealizować mój plan. Jeśli ona będzie obok, to może Jonathan pohamuje trochę swoje zachowanie.
Schodzimy na dół mijając milczących ochroniarzy i wchodzimy do pustej kuchni. Zabieram z lodówki jogurt i kieruję się do ogrodu. Co chwilę zerkam do tyłu sprawdzając, czy dziewczyna faktycznie za mną idzie.
- Jestem tutaj – szepcze pocieszająco Maddie. – On się zgodzi, zobaczysz.
Nie byłabym tego taka pewna. Po naszej wczorajszej kłótni, pewnie chodzi wściekły i zastanawia się jak anulować naszą umowę. Widzę jak powoli traci cierpliwość do mnie i już sama nie wiem, czy mam się cieszyć, czy martwić.
Dlaczego gdzieś z tyłu głowy, pojawiają mi się dziwne myśli, że może jednak podoba mi się to jak on walczy. Jest zdeterminowany i pewny tego, że w końcu mu ulegnę. Jasno przedstawił swój cel zdobycia mnie. Podobam mu się i najgorsze jest to, że...
On mi też się podoba. Przynajmniej wizualnie.
- Pamiętaj, że nie możesz opuścić mnie choćby na krok – przypominam patrząc na nią przez zmrużone oczy. – Nie wytrzymam sama z nim w...
Wpadam na coś twardego. Tracę kontrolę nad swoim ciałem i upadam, ale zostaję w porę złapana przez silne ramiona.
- Ze mną nie wytrzymasz?
Unoszę przestraszony wzrok na jego szeroki uśmiech. Wyrywam się szybko z uścisku i odsuwam się dwa kroki do tyłu.
- Ja... - jąkam się szukając odpowiednich słów w głowie. – Ja...
Nie potrafię się skupić, bo moje oczy nie są skierowane na jego twarz. Patrzę prosto na wytatuowany tors, który akurat w tym momencie, ocieka wodą.
CZYTASZ
Jonathan Sinclair. Devils' hearts #3 [18+]
RomanceProsiłam Boga o anioła a zesłał mi diabła. Przerażał i intrygował. Bawił się mną a później sprawił, że w głowie miałam tylko jego. Jestem Vicktoria Milss i to jest moja historia o tym jak bardzo żałowałam, że moje serce należy do diabła, który nie...