Rozdział 9

25.7K 819 35
                                    




Nie umiem pływać.

Zawsze chciałam się nauczyć, ale jakoś nie znalazłam na to czasu. Omijałam szerokim łukiem publiczny basen i próbowałam zapomnieć o tym, że ta czynność kiedyś może mi się przydać. Jednak teraz...

Teraz mam dużo czasu. Aż za dużo.

- Ja chyba nie jestem odpowiednim nauczycielem i...

- Maddie, daj spokój. – przerywam jej ściągając koszulkę przez głowę. – Mam pompowane koło.

Zsuwam z siebie dresowe spodenki i podchodzę do brzegu basenu. Konstrukcja jest jak na plaży. Na początku woda jest zaledwie do kostek a z każdym kolejnym krokiem, poziom wody się podnosi aż w końcu dosięga gdzieś koło mojej szyi.

Wchodzę powoli do letniej wody i chwytam w dłonie białe koło do pływania. Wciągam je na swoje ciało, ale już na początku znajduję przeszkodę.

- Może spróbuj od dołu. – proponuje Maddie.

- Czasami zazdroszczę dziewczynom z małym biustem. – mówię wracając na brzeg. – Takie życie jest prostsze.

- To kółko było kupione kilka lat temu, więc jest dostosowane do dziecka a nie...

Próbuję naciągnąć koło na uda, ale tutaj też jest problem.

- No nie wierzę! – krzyczę sfrustrowana.

Unoszę koło do góry zawieszając je na ramieniu i wchodzę głębiej do wody. Zanurzam się do kolan i zaczynam ochlapywać swoje rozgrzane ciało.

- Wiesz jak zacząć? – pyta Maddie leżąc na leżaku przy brzegu. – Ja umiem tylko dryfować na plecach, ale jak mnie coś rozkojarzy, to od razu tracę panowanie nad swoim ciałem.

- To nie może być trudne. – mówię idąc dalej. – Zanurzam się i trzymam koła.

Tak przynajmniej mi się wydaje.

Pokonuję kolejne poziomy wody aż w końcu staję w momencie, gdy mój brzuch jest do połowy zanurzony. Unoszę spojrzenie na Maddie posyłając jej dumny uśmiech, ale marszczę czoło zauważając jej dziwny wzrok. Patrzy na coś za mną i...

- Kochanie, ja mogę być Twoim kołem.

Odwracam się szybko w stronę głębokiego głosu.

Za szybko. Zdecydowanie za szybko, bo tracę panowanie nad swoimi nogami i potykam się o własne stopy. Upadam do tyłu zanurzając głowę w wodzie. Kółko wypada z moich rąk i już wiem, że ta samodzielna lekcja była błędem.

Woda zaczyna napływać do moich ust, bo z wrażenia nie potrafię zachować spokoju. Macham rękami próbując wypłynąć na powierzchnię, ale cały czas woda mnie pochłania. Duszę się czując jak brakuje mi tchu.

- Vicki!

Słyszę jego głos, ale nie wiem gdzie. Próbuję wynurzyć głowę, ale moje ciało obraca się w szalony sposób topiąc mnie z każdą kolejną sekundą, jeszcze bardziej.

I wtedy to czuję.

Twardy tors przy moich plecach. Silna ręka owinięta wokół mojego pasa.

- Spokojnie już. – mówi Jonathan chwytając mnie pod kolanami.

Unosi moje ciało a ja jak idiotka przylegam do niego jak do boi ratunkowej. Wypluwam nadmiar wody z ust i kaszlę kilka razy czując drapanie w gardle. Owijam ręce wokół jego szyi trzymając mocno. Zamykam oczy chcąc zapomnieć o tym jak głupia jestem.

- Nie możesz tak kurwa robić. – warczy przywracając mnie do rzeczywistości.

Patrzę w jego wkurzone oczy marszcząc czoło ze złości.

Jonathan Sinclair. Devils' hearts #3 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz