Rozdział 18

26.8K 794 30
                                    




Przewracam się na bok czując jak moja głowa zaraz wybuchnie. Otwieram zmęczone powieki chcąc zejść z łóżka, ale ból nasila się coraz bardziej z każdą kolejną sekundą, przez co jestem zmuszona ponownie się położyć. Jęczę cicho dotykając dłonią czoła, po czym otwieram oczy.

Jonathan?

Co on robi w moim łóżku?

Patrzę uważnie jak spokojnie śpi i nagle ból głowy, jest moim najmniejszym zmartwieniem. Teraz staram się opanować drżenie ciała, które może wywołać tylko jego obecność. Zaciskam wargi przenosząc wzrok na twarz, która nie daje mi spokoju od zaledwie tygodnia. Nie mam pojęcia co on ma takiego w sobie, że pomimo diabelnego charakteru, lecę do niego jak uparta idiotka. Nie myślę wtedy o konsekwencjach i moich złych wyborach. Liczy się jedynie to, że moje serce wali w szaleńczym tempie czekając na więcej. Jakim cudem do cholery? Przez tyle lat nie interesowała mnie płeć przeciwna, bo miałam inne sprawy na głowie. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza, bo przebywam w obcym domu bez jakichkolwiek dokumentów czy rzeczy osobistych. Zostałam porwana i zgodziłam się na irracjonalną umowę, by ratować ojca. Pozwoliłam, by mężczyzna posiadający magazyn pełen narkotyków, spał w tym samym łóżko co ja.

Oddałam mu swoje dziewictwo ufając jak naiwna nastolatka.

Unoszę powoli dłoń do jego policzka na którym zauważam chodzącą muchę. Macham ręką chcąc ją odgonić, ale zatrzymuję się nagle, gdy jego oczy otwierają się nieznacznie.

- Spoliczkujesz mnie? – pyta zachrypniętym głosem.

- Dlaczego miałabym...

- Podobno chciałaś spać beze mnie – wtrąca się przysuwając do mnie bliżej.

Moje ciało spina się automatycznie i od razu próbuję uciec, ale jego ręka powstrzymuje mnie chwytając mocno w pasie. Chowam twarz w poduszkę chcąc uniknąć hipnotyzującego spojrzenia.

- Wyjeżdżam z samego rana – oznajmia, po czym całuje lekko czubek mojej głowy.

- I bardzo dobrze – odpowiadam próbując wydostać się z jego objęć.

- A co jeśli nie wrócę?

Zastygam nagle słysząc pytanie. Unoszę głowę spotykając poważny wzrok.

- Będę wolna – szepczę ledwie słyszalnie.

- Naprawdę tego chcesz? – pyta zniżając usta do moich. – Powinnaś od razu krzyczeć, gdy tylko mnie zobaczyłaś.

On za bardzo miesza mi w głowie.

- Przestań.

- Co mam przestać? – unosi głos ściskając mocniej moje ciało. – Wkurwia mnie to jak uciekasz, gdy wszystko zaczyna się układać!

Chyba się przesłyszałam.

Odpycham go z całych sił od siebie i wstaję z łóżka ignorując ból w skroniach.

- Co niby zaczyna się układać?! – syczę mrużąc oczy ze złości. – Ta komedia, która nas łączy?! Tamta noc w hotelu...

- Tylko nie mów kurwa, że to był jebany błąd – przerywa mi podnosząc się z materaca i stając naprzeciwko mnie. – Zaufałaś mi.

- Chyba niepotrzebnie – mówię cofając się o dwa kroki do tyłu. – Mącisz mi w głowie przez co nie myślę logicznie. Zachowuję się jak pieprzona ofiara z syndromem sztokholmskim!

Patrzę jak pokonuje dzielącą nad odległość jednym krokiem i unoszę dłoń szturchając go mocno w twardy tors. Uderzam z całych sił chcąc pokazać mu jak bardzo jestem wściekła.

Jonathan Sinclair. Devils' hearts #3 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz