Wyglądam przez okno na deszcz płomieni
Pada do góry z wyjałowionej ziemi.
Zaciągam zasłony na błędy przeszłości.
Proste słowa się pchają do ust.A ja, z purpurowej bajki wyciągnięty
Na twoje prośby odporny, niechętny.
Moje uczucia nie są jak łzy.
Je możesz wytrzeć do sucha i już.
A moje serce nie daje się łatwo
Ono nie zniknie z policzka raz dwa.Wszystkie me noce są jasne jak dzień
A dni ciemne jak zaćmienia świt.
Żyję w bólu bo żyć mi się chce
Gdy na życie to nie mam już sił.Pójdę drogą co prowadzi mnie
na księżyca skalisty grunt.
Spojrzę z góry na was i wtem...
Zatęsknię za Tobą.
Zapłaczę przed snem.Już tam jestem i czuję ten chłód
Jest mi smutno bo jestem sam.
Choć myślałem, że wolę tak żyć,
Lecz bez Ciebie nic nie jestem wart.Daj mi chwilę bym znalazł się
Na mej Ziemi zielonej od traw.
Żebym w płucach poczuł ten smak,
Smak miłości co zniszczyć mnie chciał.Gdy zabraknie w płucach Ci sił,
Gdy poczujesz, że tlenu Ci brak,
Z moich ust oddam Ci część,
Odpłyniemy razem do gwiazd.
CZYTASZ
Ciemne gwiazdy na niebie
PoetryTomik poezji bez utartych schematów i zasad. Przemyślenia ubrane w mniej lub bardziej ładne słowa i rzucone na kartkę. Marzenia o kosmosie, zapomniani bogowie, codzienne błahostki i głęboko skrywane emocje. Dużo w domyśle, trochę mniej z namysłem.