Tak jak myślałam, napisanie do Oskara pozytywnie wpłynęło na Kacpra. Dowiedział się, że ma śliczną bratanicę Sarę. Postanowili również się spotkać. Za tydzień mieli przylecieć w trójkę do Barcelony. Będę musiała ogarnąć mieszkanie, bo przy małym dziecku i 2 pieskach jest co robić i często brakuje czasu na sprzątanie. W końcu musiałam go trochę znaleźć. Sama byłam bardzo podekscytowana tym, że mieli przyjechać więc mogę sobie tylko wyobrazić co czuje Kacper. Myślę, że już wybaczył bratu i teraz będzie już tylko lepiej między nimi.
Dokładnie siedem dni później byliśmy na lotnisku. Za 10 minut w końcu po tak długim czasie znów się spotkamy. Nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy ale byłam dobrej myśli. Wiedziałam, że Kacprowi zależy na dobrej relacji z bratem.
To był właśnie jeden z nielicznych momentów, w których widziałam płaczącego Kacpra. Bracia rzucili się sobie w ramiona. Słowa nie były w tym momencie potrzebne. Ja w tym czasie przywitałam się z Kasią i Sarą. Dziewczynka była śliczna i bardzo podobna do Oskara. Po chwili dołączyli do nas mężczyźni i udaliśmy się wspólnie na jedzenie. Widziałam na twarzy Kacpra ogromną radość, błysk w oku, którego dawno nie było.
Milo i Coco bardzo dobrze zareagowali na gości. Swoją drogą nawet nie wiem kiedy Coco tak urosła. Z dnia na dzień jest coraz większa a jeszcze tak niedawno była małym słodziutkim szczeniakiem.
Nie spodziewałam się, że ta wizyta również dla mnie będzie tak wiele znaczyć. Ta atmosfera, żarty i rozmowy o wszystkim i niczym.
- Musimy wam o czymś z Kasią powiedzieć. Może trochę to szalone ale chcemy zamieszkać w Barcelonie. Kacper wiesz, że to było nasze wspólne marzenie odkąd byliśmy dzieciakami. Poza tym za dużo czasu straciliśmy i chcę mieć swojego brata przy sobie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Mi też bardzo cię tu brakowało. Opowiadałem o tym Kai jak to wszystko planowaliśmy. Miałem wtedy może z 10 lat ale wiedziałem, że kiedyś się to spełni. Gdy tu przylecieliśmy byłem bardzo szczęśliwy, bo wiedziałem, że spełnia się moje marzenie. Jednak brakowało mi tu ciebie, bo wiedziałem, że to nie było tylko moje marznie. Teraz mówisz mi, że chcecie tu zamieszkać i chyba nie mogłem usłyszeć nic lepszego.
- Cieszę się, że napisałem bo czułem się źle, że nie mamy kontaktu. Brakowało mi ciebie braciszku. Za 2 dni umówiliśmy się na oglądanie mieszkania. Miejmy nadzieję, że uda się wszystko załatwić.
- Jeśli z tym się nie uda to wiecie, że możecie tu zostać tak długo jak tylko będziecie chcieli.
-Dzięki.
Nie mogłam uwierzyć, że zamieszkają w Barcelonie. W końcu nie będziemy tutaj sami. Wiadomo, powoli zaczęliśmy poznawać nowych ludzi, głównie z klubu, ponieważ FC Barcelona to teraz spora część naszego życia, jednak to nie to samo. Rodzina to rodzina i nie da się jej zastąpić nikim innym.
CZYTASZ
Zakazane
Dla nastolatkówTo historia pewnej dziewczyny, która zakochała się w swoim nauczycielu. Jak skończy się ta znajomość.....