odsunęłam od siebie nauczycielkę i poszłam do łazienki, trochę się ogarnąć wzięłam prysznic, zmyłam makijaż i przede wszystkim zmieniłam przemoczone ubrania, po dłuższym prysznicu wyszłam z łazienki i w kuchni zastałam Edytę, spojrzała na mnie a ja w jej oczach widziała ból, troskę, przerażenie.
- nie chciałam Cię martwić, chciałam tylko pobyć sama. - powiedziałam.
- mam dość Kinga... mam dość tego co ze mną robisz. Nie rozumiem Cię. - nauczycielka wstała i wyszła z kuchni nawet na mnie nie patrząc a ja czułam okropne poczucie winy, położyłam się na kanapie i zasnęłam, czułam jak Edyta przykrywa mnie kocem i idzie do sypialni. Może to dobrze że mnie nie budziła chociaż było mi przykro.*Następny dzień*
Obudziła mnie blondynka z kawą w ręku.
- Już 7, za godzinę masz lekcje. - po tych słowach zaczęłam podnosić się z kanapy o dziwo nawet dobrze mi się spało ale miałam delikatny katar.
- Dziękuje, jedziemy razem? - krzyknęłam w stronę polonistki.
- Ja muszę już wychodzić, nie spóźnij się. - to były ostatnie słowa w moim kierunku zanim wyszła. Było mi przykro że tak jest a najgorsze to że było to przez emnie. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i pokręciłam włosy. Założyłam dziś koszulkę bez rękawów, nie zapiełam jej do końca, związałam dwa końce koszuli przy pępku, do tego czarne spodnie z dziurami i trampki. Jakimś cudem zdążyłam na czas do szkoły, weszłam do budynku i poszłam pod klasę. Pogadałam z dziewczynami a chwile później szedł nasz matematyk, nie cierpiałam go przez to co robi Edycie, całą lekcje zabijała go wzrokiem ale on chyba nie szczególnie przywiązywał do tego uwagę z każda minutą byłam coraz bardziej wściekła, nie chciałam siedzieć tam dłużej pomyślałam że pójdę do łazienki, zapytałam nauczyciela ale nie odrazu się zgodził, udało mi się z nim wykłócić aby mnie wypuścił. Musiałam wejść na piętro wyżej, wiedziałam że Edyta zaczyna za godzinę i zastanawiałam się po co tak wcześnie wyszła z domu, słyszałam w głębi korytarzu stukot jej szpilek, były dość charakterystyczne dla mnie. Zatrzymałam się za ścianą i czekałam, gdy słyszałam ze jest blisko wyszłam zza ściany z wyciągniętymi rękoma w geście przytulenia, o dziwo moja nauczycielka schowała twarz między ręce i ominęła mnie.
- poczekaj Edyta!!!
- wracaj na lekcje Kinga bo powiadomię wychowawcę. - nie wiedziałam o co chodzi czy płakała czy nie chciała na mnie patrzeć, wiedziałam ze muszę coś zrobić. Po skończonej matmie, pobiegłam do sklepu i kupiłam ulubione słodycze polonistki jakieś żelki, czekoladę i ciastka noi dwie kawy do tego. Na koniec dnia miałam dwie godziny polskiego, czekałam z dziewczynami pod klasa po 10 minutach rozbrzmiał dzwonek a mojej nauczycielki nie było widać, zaczęłam się martwić o co chodzi to nie w jej stylu ze spożnia się na lekcje, musiało być coś na rzeczy. Dopiero po 15 minutach usłyszałam szpilki nauczycielki, patrzyła w podłogę więc dalej nie wiedziałam o co chodzi, ja poczekałem jak wszyscy wejdę do klasy żeby zapytać polonistkę co się stało. Złapałam ją za nadgarstek ale za wiele to nie dało, ona się wyrwała i weszła do klasy a ja po niej, przyglądałam jej się cały czas aż w końcu ona podniosła głowę i przykleiła sobie uśmiech na usta. Miała całe szklane oczy i to co zobaczyłam później prawie mnie zabiło... Edyta miała wielkiego siniaka pod okiem i pokaleczone usta, jakby wbijała sobie w nie szpilki. Zatkało mnie, stałam jak wryta a wszyscy się na mnie gapili, pamietam że nauczycielka coś do mnie mówiła ale nie patrzyła na mnie, nie słyszałam nic. Czułam jak narasta we mnie wściekłość, spiełam każdą cześć ciała i ruszyłam w kierunku dzwi, moja przyjaciółka złapała mnie za rękę i delikatnie mnie popchnęła żebym się otrząsnęła, kazała mi wrócić do ławki i się zamknąć. Przez cała lekcje patrzyłam w ławkę i nie słyszałam nic tak jakby ktoś pierdolną mnie obchluchem, wiedziałam ze uderzył ją matematyk po prostu to czułam, chciałam go zabić, byłam strasznie wkurwiona, chciało mi się płakać pojedyncze łzy które spływały po moich policzkach zostały odrazu wytarte przez emnie ale wiedziałam że nie umknęło to uwadze Edyty.
- Słuchasz mnie? - poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramie, podniosłam głowę i spojrzałam na nauczycielkę która stała pod tablicą.
- Tak.
- Widzę że nie, nie musisz kłamać. Zostań po lekcji. - Była to jedyna przerwa kiedy dzisiejszego dnia będę mogła spotkać matematyka, nie wiem co chciałam mu zrobić ale wiedziałam że tak tego nie zostawię.
- Nie mogę. - znów spuściłam wzrok.
- Nie interesuje mnie to masz zostać, dobrze?
- no dobrze. - po skończonej lekcji wszyscy wyszli z klasy a ja siedziałam w swojej ławce dalej patrząc w podłogę. Polonistka zamknęła drzwi na klucz i podeszła do mojej ławki odsuwając przy tym Krzesło i siadając na nie, złapała mnie za kolano dawając mi do zrozumienia żebym na nią spojrzała.
- Spójrz na mnie Kinia.
- Dlaczego on ci to zrobił? Chciał Cię zgawałcić?! - Zebrałam się na odwagę żeby spojrzeć jej w oczy.
- Nie rozmawiajmy o tym a ty mi obiecaj że to tak zostawisz.
- Nie kurwa, mogę ci obiecać że tak tego nie zostawię. - powiedziałam naciskając na słowo ,,nie,,. - Polonistka złapała delikatnie mnie za biodra i posadziła na swoich kolanach, ja zaczęłam jeździć kciukami bo jej rozwalonych ustach i pobitym oku.
- Masz gdzieś jeszcze siniaki? - zapytałam.
- Nie wiem nie ogalądałam się. Wrócisz do domu to mnie obejrzysz.
- Zabije go... - powiedziałam wstając z jej kolan i wychodząc z klasy.

CZYTASZ
chce być Twoja
Fiksi Remajauczennica, tak bardzo pragnęła tej jednej nauczycielki która dbała o nią. Każde jej słowo działało na nią paraliżująco a dotyk był niesmowicie przyjemny.