wyjazd

1.3K 46 0
                                    

Byłyśmy już gotowe do wyjścia, ale miałyśmy chwile czasu. Pomyślałam że pójdę jeszcze na szybko zapalić, wzięłam zapalniczkę, paczkę papierosów i wyszłam na balkon.
- Zgaś to! - usłyszałam głos za moimi plecami.
- jezu to Ty... - odwróciłam się i zobaczyłam że Edyta stoi za mną - słoneczko, wiem nie wyglada to fajnie ale nie pale dużo.
- Nie obchodzi mnie to, wystarczająco już siebie zniszczyłaś - powiedziała i wyrwała mi papierosa.
- Uhh... dobrze ja idę do szkoły.
- Poczekaj już idę, pojedziemy razem.
- Żeby ktoś nas zobaczył, nie jest nam potrzebne więcej problemów a spacer dobrze mi zrobi. - powiedziałam zakładając kurtkę.
* W szkole*
Weszłam do budynku i poszłam do szatni zdjąć kurtkę, po drodze spotkałam swoją przyjaciółkę.
- Hejka, jak tam było u polonistki? - zapytała uśmiechając się zadziornie.
- Skąd wiesz?
- Napisała do mnie Edyta, doradzić się.
- O co?
- O tobie pisałyśmy ale więcej nie mogę powiedzieć.
Nie wiedziałam o co chodzi ale pomyślałam że raczej nie jest to coś złego. Z Weroniką poszłyśmy pod sale gdzie zaczynały się lekcje. Pierwszy był Angielski, dość nudno ale do momentu kiedy na naszą lekcje przyszedł dyrektor i mój trener.
- Dzień dobry, przepraszam że przeszkadzam ale chciałbym wziąć Kingę na chwilkę, mogę? - powiedział dyrektor a ja spojrzałam na nauczycielkę, a ona pozwoliła mi wyjść. Poszliśmy do gabinetu a ja usiadłam na przeciwko dyrektora i trenera.
- Coś się stało? - zapytałam.
- W żadnym wypadku ale mamy dobre wieści. - powiedział trener.
- Dostałem telefon, od Pana Piotra i chcą cię zabrać na dwa tygodnie na zawody, to może być dla Ciebie duża szansa. - powiedział dyrektor.
- Na prawde? - zapytałam, to może być dla mnie wielkie osiągniecie. Ale wiem ze liczy się z wieloma wyjazdami i brakiem czasu, przypomniałam sobie że nie do końca jestem sprawna. - A kiedy są te zawody?
- Za dwa tygodnie, miałabyś czas podjąć decyzje czy jedziesz i jak się się zdecydujesz, przygotować. Jestem dumny że zaszłaś tak daleko. - Powiedział trener.
- Muszę to przemyśleć ale dam znać w najbliższym czasie. Mogę wrócić na lekcje?
- Tak, pewnie. Mamy nadzieje ze podejmiesz dobra decyzje. - powiedział dyrektor. Nie poszłam odrazu do klasy, poszłam zapalić nie wiem jaką decyzje podjąć. Odpaliłam papierosa i żeby się uspokoić włączyłam muzykę w telefonie i podłączyłem słuchawki. Siedziałam za szkołą do następnej lekcji.
Wiadomość od: Idealna polonistka.
- ,, Gdzie jesteś? Nie było cię na lekcji i teraz też Cię nie ma?,,
Nie odpisałam ale nie czekałam długo na kolejna wiadomość.
- ,, Widziałam ze byłaś u dyrektora. Wszystko w porządku,,
Na tą wiadomość już odpisałam
Do: Idealna polonistka.
- Tak, będę już na tej lekcji. Szukałaś mnie?,,
Od: Idealna polonistka.
- Chciałam Cię zobaczyć.
Do: Idealna polonistka.
- ,, Matematyk Cię nie zaczepiał? Wszystko w porządku?,,
Od: Idealna polonistka.
- ,, Minęłam się z nim w pokoju nauczycielskim na początek dnia. Wszystko dobrze ale tęsknie za Tobą,,
Nie odpisałam nic, chociaż mogłam ale nie chciałam. Znalazłam się w trudnej sytuacji, chciałam jechać na ten wyjazd bo ogromna szansa itp. Ale mam kontuzje która może zniszczyć wszystko, dużo ryzykowałam. Chociaż wyjazd miał być za dwa tygodnie to może moja noga by się trochę zregenrowała ale przecież musiałam się przygotować.
Do kolejnej lekcji zostało 2 minuty wróciłam do szkoły i poszłam pod klasę nie obeszło się bez pytań mojej przyjaciółki co chciał ode mnie dyrektor i gdzie byłam. Powiedziałam jej że narazie nie chce o tym rozmawiać i w swoim czasie na pewno się dowie. Przez resztę dnia myślałam tylko o wyjeździe, zostały mi trzy lekcje ale ja jakoś nie mogłam wysiedzieć i wróciłam do domu. Było mi ciężko podjąć decyzje, ale w domu przypomniałam sobie ze moja dobra ciocia jest fizjoterapeutką więc może pomoże mojemu kolanu szybciej wyzdrowieć, od razu do niej zadzwoniłam.
- Hej Ciociu, masz chwile?
- Jasne kochanie, stało sie coś?
- Po części, potrzebuje Twojej pomocy. Mogłabyś do mnie przyjechać?
- Dobrze, dzisiaj Ci pasuje?
- Tak, może o 20? Trochę posprzątałam jeszcze.
- Dobrze kochanie będę o 20. Narazie muszę kończyć bo jestem w pracy.
- Będę czekać, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i zaczęłam sprzątać. Zanim sie obejrzałam była już 19, przygotowałam jedzenie dla mnie i cioci i czekałam aż do mnie przyjedzie.

chce być TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz