Dość szybko udało mi się wrócić do domu, miałam dziś wieczorem trening więc jak tylko wróciłam do domu zjadłam i spakowałam ciuchy na przebranie. O 17.30 miałam być w szkole, wyszłam 20 minut wcześniej żeby mieć czas się przebrać. Wyszłam z domu i włożyłam słuchawki puściłam muzykę a po 10 minutach byłam już w budynku. Szkoła była pusta, mijałam tylko Panie sprzątające, weszłam do szatni przebrałam się i przywitałam się z koleżankami z drużyny. Wzięłam torbę i poszłam do łazienki, zażyłam pare tabletek przeciwbólowych i popiłam wodą wiedziałam że będzie boleć mnie noga więc uznałam że trochę sobie zniweluje ból tabletkami, skorzystałam z łazienki i wyszłam. Odłożyłam torbę i zaczęłam kierować się w stronę sali gimnastycznej, chciałam już wejść ale poczułam jak ktoś za mną blokuje mi drzwi odrazu się odwróciłam i zobaczyłam nikogo innego jak moją polonistkę ale zastanawiało mnie jedno, co ona robi tu o tej godzinie.
- Serio?! Może Pani mnie wpuścić na sale? - powiedziałam.
- Twój trener wie o Twojej nodze?
- Nie, i niech tak zostanie.
- Nie mogę na to pozwolić. - moja nauczycielka odepchnęła mnie i zaczęła otwierać drzwi więc bez namysłu popchnęłam ją na ścianie stając blisko niej.
- Nie radzę Pani tego robić jeżeli nie chce Pani mnie mieć na sumieniu. - mówiłam nie odrywając wzroku od jej ust. Czułam jak jej oddech przyspieszył ale starałam się nie reagować. - Niech Pani wraca do swoich obowiązków i skończy z tym ograniczeniem mnie. - Odsunęłam się od niej i weszłam na sale.
Nie powiedziałam dla trenera o nodze bo wiedziałam że nie dopuści mnie do zawodów które są za 3 dni a były dla mnie bardzo ważne. Po skończonym treningu udałam się do szatni przebrać i pożegnać się z dziewczynami, wróciłam do domu autobusem bo czułam jak moje kolano przestaje się mnie słuchać i okropnie boleć. Weszłam do domu i rzuciłam torbę byłam bez sił miałam dość szkoły, presji i bólu. Postanowiłam zadzwonić do rodziców z informacja ze nie będę przez pare dni chodzić do szkoły jak zwykle nawet nie spytali dlaczego. Przyzwyczaiłam się do braku zainteresowania którym mnie obdarzali.
Wiadomość od: Idealna polonistka.
- ,,Jak kolano? Przyznasz mi racje że nie powinnaś iść na trening? ,,
- ,, Moje kolano i ja mamy się świetnie, dzięki za troskę której nie potrzebuje,,
- ,, Myślisz że nie wiem że się tniesz? O tym chciałam z Tobą porozmawiać, nie chciałam żebyś szła na trening tylko wytłumaczyła mi dlaczego.,,
Nie odpisałam na tą wiadomość nic ale cholernie mnie zastanawiało skąd wie, wątpię żeby miała możliwość zobaczenia moich ran. Byłam na tyle zmęczona ze odrazu zasnęłam.
* Dzień zawodów*
Przez te trzy dni, nie działo się nic a ja czekałam na zawody. O 8 pojechaliśmy do szkoły w której miało się odbyć jak dla mnie wielkie zjawisko. Miałyśmy rozegrać dziś trzy mecze o podium w województwie, dla kogoś mogło nie znaczyć to nic chociaż dla mnie znaczyło to wiele liczyłam na jakiś transfer. o 9.30 zagrałyśmy pierwszy mecz ze szkołą która nie wiem jak się nazywa, słyszałam że mogą być to trudne przeciwniczki chociaż mecz wygrałyśmy przewagą aż 10 punktów. Mecz zakończył się wynikiem 43:33.
Z czego było tam 20 moich punktów.
Kolejny mecz również wygrałyśmy, 38:32. Mniejsza różnica ale znacząca i nadszedł czas na najtrudniejszy i bardzo ciężki mecz. W drugiej połowie kiedy przegrywałyśmy jednym punktem jedna z dziewczyn zauważyła ze mam kontuzje i uderzyła we mnie z ogromną siłą, przez 5 minut tarzałam się po podłodze aż medycy mi nie pomogli wstać. Okropny czułam ból a wiedziałam ze dziewczyny mnie potrzebują, poszłam na jednej nodze do szatni i wzięłam tabletki, kolano trochę odpuściło ale nie na długo. Przyszedł czas na karne powiedziałam trenerowi że będę strzelać on przytakną i powiedział że mój rzut będzie decydujący. Podeszłam do lini ataku sam na sam z bramkarką i wiedziałam że teraz wszystko należy do mne na sali nastała kompletna cisza nie słyszałam nawet własnego oddechu, spojrzałam w prawo i zobaczyłam swojego trenera który się do mnie uśmiecha i mocna zaciska swoje kciuki. Usłyszałam gwizdek i był to dla mnie sygnał ze mogę podać rzut, patrzyłam bramkarce w oczy i rzuciłam. Piłka leciała w nieskończoność aż w końcu trafiła do bramki, stanęłam jak wryta, nagle usłyszałam krzyki dziewczyn które zaczęły biec w moim kierunku. Po odebraniu trofea i opanowaniu emocji wróciłyśmy do szkoły. Byłam szczęśliwa do momentu gdy przestałam czuć nogę, weszłam do szkoły i poleciałam do łazienki która znajdowała się w piwnicy, rzadko ktoś tam zaglądał ale tym razem zajrzała tam moja polonistka. Podeszła do mnie i wtuliła się we mnie:
- Słyszałam co działo się na zawodach... jestem taka dumna mała.- mówiła to jakby naprawdę była dumna.
- Dziękuje ale czy mogła by Pani podać moją torbę? - zapytałam ze łzami których nie mogłam powstrzymać z bólu. Nauczycielka podała mi torbę a ja wyciągnęłam tabletki, ale nie wziełam ich bo ktoś wyrwał mi je.
- A więc tak radzisz sobie z bólem. - powiedziała to głosem pełnym troski. - Chodź pomogę Co wstać i pojedziemy do mnie.
- Tym razem jestem zmuszana odmówić, ale prosiłabym żeby Pani odwiozła mnie do domu. - Nie chciałam do niej jechać bo wiedziałam ze scenariusz zakończy się tak samo. Moja piękność nie mówiąc nic zabrała mnie do samochodu i jak mogłam się domyśleć nie odwiozła mnie tam gdzie chciałam tylko zawiozła do siebie.
- Prosiłam, chce do domu. - Powiedziałam zerkając na nią.
- Zrobię ci okład, zjesz i się położysz. Chodź... proszę. - Odpowiedziała mi ale nie mogłam wyczytać co czuje.

CZYTASZ
chce być Twoja
Novela Juveniluczennica, tak bardzo pragnęła tej jednej nauczycielki która dbała o nią. Każde jej słowo działało na nią paraliżująco a dotyk był niesmowicie przyjemny.