niespodzianka

871 40 3
                                    

Następnego dnia się obudziłam, i rutyna, jak wspomniałam wcześniej chciałam odpocząć... wstałam i odprawiłam codzienna rutynę, w ciągu całego dnia nic się nie działo. Wieczorem postanowiliśmy z drużyną zrobić sobie wieczór filmowy w salce która była na pierwszym pietrze.
Maraton horrorów, lubiłam horrory, nie były dla mnie jakoś ogromnie straszne. Zdarzały się wyjątki, oglądałam filmy po których nie mogłam spać ale raczej przepadałam za tą kategorią .
O 18 zaczeliśmy, założyłam dresy, crop top i zeszłam na dół.
Obejrzeliśmy pierwszy film i zaczeliśmy drugi kiedy mój trener podszedł do mnie i poprosił na korytarz.
- mam prośbę do Ciebie kiniu...
- słucham
- możesz pójść do recepcji? i poprosić o liścik? Pani będzie wiedzieć o co chodzi.
- jasne a co to za list?
- później ci powiem.
- em no dobrze...
Bez zastanowienia poszłam do recepcji i odebrałam list, jedyne co babka zza lady mi powiedziała to żebym go otworzyła.
Otworzyłam liścik, i wyciągnęłam małą karteczke na której było na pisane ,, chodź swojego pokoju... czekam na Ciebie,,
The Fuck?! co to ma znaczyć? trochę się przestraszyłam, trener? nie wiem ale ciekawość przezwyciężyła strach i poszłam do siebie.
Weszłam do pokoju, na łóżku leżał bukiet róż a na stoliku butelka wina, taras był uchylony wiec na niego wyszłam.
A moim oczom ukazał się widok którego tak pragnęłam jak niczego... Edytę.
Osłupiałem gdy ją zobaczyłam, co prawda stała tyłem do mnie i ewidentnie nie słyszała że weszłam ale donosiłam wrażenie że wie że jestem tylko czekała na mój ruch.
Podeszłam do niej szybkim krokiem, odwróciłam twarzą do mnie i przez chwile tak stałyśmy i patrzyłyśmy sobie w swoje stęsknione oczy, później ją pocałowałam. Pocałunek był przepełniony każda emocją, i te dobre i złe ale był pełen pasji i inny niż wszystkie...
- co tu robisz? - zapytałam.
- musiałam cię zobaczyć... - mówiła wtulając się w moją szyje.
- chodź do środka.
Po wejściu do pokoju nalałam nam po kieliszku wina, siedziałyśmy tak przez pare dobrych godzin nawet nie wiem ile, było niesamowicie. Inaczej nawet niż zawsze. Nasz spokój przerwało pukanie do dzwii, otworzyłam je a w nich stał mój trener.
- proszę niech Pan wejdzie. - powiedziałam.
- dziękuje.
- To moja emm... - zaczęłam się zastanawiać no, bo co miałam powiedzieć nauczycielka?, dziewczyna? przyszła żona?.
- my się znamy z Panią Edytą. - powiedział mój trener - chciałbym cię poinformować o tym żebyś wracała ze swoją wybranką serca do domu, nam został jeden męcz i wracamy pojutrze i dobrze by było gdybys odpoczęła.
- na prawde?! mogę wrócić. - zapytałam.
- tak, mecz nie będzie ciężki. - po tych słowach podbiegłam do trenera i mu podziękowałam.
- Pójdę już a wy odpoczywajcie.
- dziękuje bardzo trenerze, do zobaczenia.
Mój trener wyszedł z pokoju a ja przytuliłam się do polonistki.
- chce się dowiedzieć co z matematykiem...
- kochanie w porządku, nie widziałam go, wydzwaniał ale jest dobrze. Nie rozmawiajmy o tym, stęskniłam się za Tobą.
- okej niech Ci będzie.
Chwile jeszcze poleżałyśmy i a później zasnęłyśmy. Na prawde było w porządku, tęskniłam za nią, za tym jak mnie przytula, dotyka, za jej ciepłym głosem, najpiękniejszymi oczami, delikatną twarzą i po prostu cała nią.
Byłam z nią szczęśliwa najbardziej na całym świecie. Kochałam ją całym sercem na prawde.

*dzień później*
Wstałyśmy dość późno, żeby na spokojnie dojechać, spakowałam rzeczy, zjadłyśmy śniadanie, poszłyśmy na spacer.
- gotowa? - zapytała mnie Edyta.
- tak możemy jechać. - dałam jej buziaka i ruszyliśmy w stronę samochodu, miałyśmy kawałek drogi.
Po pierwszej godzinie jazdy, zaczęłam czuć że jest coś nie tak a przynajmniej nie tak jak powinno.
- kochanie widzę że coś nie tak, co się dzieje? - zapytałam.
- sama nie wiem, chyba gorszy czas przechodzę
- tak po prostu przechodzisz gorszy czas? nie wierze w to
- znaczy miałam trochę wszystkiego na głowie, Ciebie nie było i trochę było mi ciężko ale teraz już jest lepiej ogarnelam to.
- to czyli co?
- pokaże ci wszystko jak będziemy w domu dobrze?
- no dobrze
- kocham cię kinia
- ja Panią też - uśmiechnęłam się do polonistki a ona zaczęła się śmiać, zawsze ją to bawiło.

chce być TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz