Rano wstałyśmy z dziewczynami i każda z nas odprawiła codzienną rutynę, nic ciekawego... zjadłyśmy śniadanie i ranek miną nam dość leniwie. O 15 postanowiłam napisać do Edyty.
Do: idealna polonistka
hej słońce, jak dzień mija? tęsknie za tobą wiesz?
Od: idealna polonistka
hej, dość w porządku ale wymiotuje od samego rana, czuje się okropnie.
Do: idealna polonistka
wytrzymaj kochanie, będę u Ciebie wieczorem. Połóż się do łóżka.I nie dostałam już odpowiedzi, wiem że jest zła i to bardzo ale nie mogę narazie tam jechać. Wiem że jest jej ciężko, rozumiem to ale ona nie chce zrozumieć jak mi jest ciężko. Uważa że nie mam powód do zmartwień, denerwuje mnie to ze tak uważa, cholernie sie o nią martwię, jestem zła na siebie i na tą całą sytuacje. Walcze sama ze sobą i ze wszystkim co mnie otacza ale no przecież NIE MAM SIĘ CZYM MARTWIĆ. Wiem ze to może dziecinne podejście, walcze z czym o czym nawet nie mam pojęcia ale nie dam mu tak zniszczyć kobiety którą kocham. Może to dziecinne ale taka jestem, nie pozwolę by krzywdzono osoby które kocham...
O 18 pojechałam do Edyty.
- hej, jak się czujesz? - zapytałam wchodząc do domu.
- lepiej, dziękuje.
- masz prawo być zła ale nie chce żebyś była. Nie robię nic złego..
- wiem, możemy narazie zakończyć ten temat?
- tak pewnie, to co może jakiś film?
- nie horror! ja wybieram!Edyta wybrała Polski film, obejrzałyśmy, zjadłyśmy kolacje i położyłyśmy się spać. Rano trzeba było wstać do pracy i szkoły.
Po tym jak już wstałyśmy i zebrałyśmy się do szkoły, odwiozłam Edytę a sama jeszcze wróciłam do domu po zdjęcia, wolałam ich ze sobą nie zabierać. Po trzeciej lekcji czyli na pierwszej długiej przerwie poszłam do dyrektora.
- dzień dobry, mogę przeszkodzić na chwile? - zapytałam uchylając dzwi.
- Kinga!!! Pewnie zapraszam, siadaj proszę. - z naszym dyrektorem miałam dobre relacje, wiele zawodów wygrywałam w szkole i nie były to tylko zawody z piłki ręcznej.
- dziękuje... mam taką dość delikatna sprawę ale chyba dość nie przyjemną.
- mów śmiało... na pewno coś zaradzimy.
- może to zabrzmi dziwnie, ale od jakiegoś czasu niepokoiła mnie pewna relacja, i na początku nie chciałam robić szumu. Uważam że żadna ze stron by się do tego nie przyznała wiec... wzięłam sprawy w swoje ręce, za co z góry chciałabym przeprosić. I tez z góry powiem że nie robię tego po złości na żadnego z nich ale robię to aby zadbać o Pana szkołę której jestem bardzo wdzięczna, i Panu który mi pomógł również w wielu rzeczach.
- fakt dziwnie to brzmi i dość dramatycznie wiec proszę mów dalej. - za wiele nie było co mówić, wyciągnęłam zdjęcia z koperty, i położyłam dyktafon na biurku dyrektora. Dyrektor zaczą przyglądać się zdjęciom i obserwował je chyba przez dobre pięć minut.
- możesz włączyć dyktafon?
- tak już włączam. - tak jak powiedziałam tak i zrobiłam, nagrania puszczałam chyba z 4 razy, na prośbę dyrektora oczywiście.
- skąd to masz wszystko? - zapytał mnie.
- zbierałam te rzeczy, co prawda nie długo. Jak Pan sam widzi, nasz matematyk i uczennica nie kryją się z tym bardzo.
- tak właśnie to widzę a powiesz mi dlaczego to zrobiłaś?
- nie jestem osobą która powinna mówić dlaczego ale myśle że za jakiś czas skojarzy Pan fakty.
- dobrze Kinga, dziękuje Ci bardzo za to. Mogę to zostawić?
- tak pewnie.
- dziękuje i zrobię wszystko co w mojej mocy aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
- Dziękuje Panie Dyrektorze i przepraszam że tak musiało to wyjść.Na koniec dyrektor odprowadził mnie do sali aby usprawiedliwić moją nieobecność, nie zgadniecie na jaki przedmiot musiał mnie odprowadzić. Tak właśnie tak, na polski.
Weszłam do klasy, czułam wzrok którym pożera mnie Edyta, starałam się nie zwracać na niego uwagi, chociaż wiem że w jej głowie przewinęło się milion scenariuszy nawet tych najgorszych ale musiała się powstrzymać od zbędnych komentarzy, tak samo jak ja. Gdy usiadłam w ławce odwróciłam się do dziewczyn i uśmiechnęłam się, one od razu to odwzajemniły, rozumiały ze wszystko jest już załatowione.
- Kinga, zostań po lekcji. - powiedziała Edyta.
- dobrze Pani profesor.
Po niecałych 5 minutach do polonistki zadzwonił telefon. Nie wiem kto to był, chociaż widziałam że była przerażona i co chwile zerkała w moją stronę. Lekcja się skończyła a ja zostałam w klasie.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek, polonistka zaczęła pakować rzeczy do torby, podeszła do mnie i powiedziała:
- nie wiem co tu się dzieje, nie wiem co robisz Ty ale dyrektor kazał mi przyjść do siebie. Tak teraz się boje o to wszystko Kinga. - nie zdążyłam nic powiedzieć a Edyt wyszła z klasy, ja zaraz po niej i poszłam odrazu do dziewczyn. Każdy nauczyciel kierował się w stronę gabinetu, ale zdziwiła mnie jedna rzecz... pod szkołą stał radiowóz. Czyżby stało się to co miało?Minęło 20 minut po dzwonku a żaden nauczyciel nie wyszedł z gabinetu, wszyscy staliśmy pod klasami. Na korytarzu było dość głośno i co bardziej mniej dziwiło, nikt nie wyszedł aby nas uspokoić.
- i co teraz? jak myślisz co z nim zrobią? - Zapytała mnie Weronika.
- nie wiem dziewczyny, ale niech coś zrobią bo dostanę pierdolca.
- oby to coś dało, pamiętaj że jesteśmy z tobą kinia. - powiedziała Ola.
- dziękuje... dziękuje za wszystko.Dopiero po 30 minutach zaczęli wychodzić nauczyciele z gabinetu dyrektora. Zaczęli po kolei wpuszczać wszystkich do klas, ja rozglądałam się za Edytą ale nie mogłam jej znaleść. W gabinecie został jedynie matematyk, policja, dyrektor i ta uczennica. Postanowiłam napisać sms do Edyty.
Do: idealna polonistka.
- wysyłasz z tamtąd?
Od: idealna polonistka
- takSerio?! Tylko tyle? tylko tyle masz mi do powiedzenia? Kurwa okej, nie chciałam już pisać, niech przemyśli tą sytuacje ja nie wpierdalam się w jej głowę.
Po skończonej lekcji wyszłam ze szkoły zapalić, szukałam radiowozu ale go nie było tak samo jak matematyka ale uczennica która miała z nim romans była w szkole.
Zostały mi tylko trzy lekcje, obiecywałam ze nie będę już uciekać wiec jak skończyłam palić wróciłam do szkoły. Do końca dnia na każdej przerwie chodziłam pod klasę Edyty ale wcale z niej nie wychodziła. Postanowiłam dać jej narazie czas, nie wiem czy jest zła czy o co chodzi ale to chyba nie był najlepszy moment na rozmowę z nią.
Po skończonych lekcjach wróciłam do domu.***************************************
Czekam na wasze reakcje! Mam nadzieje że się podoba. Możecie dać znać jak wam to leży.
❤️!
CZYTASZ
chce być Twoja
Novela Juveniluczennica, tak bardzo pragnęła tej jednej nauczycielki która dbała o nią. Każde jej słowo działało na nią paraliżująco a dotyk był niesmowicie przyjemny.