Marlena's POV:
Obudziło mnie pikanie jakiegoś urządzenia, czułam mocne osłabienie i ból tyłu głowy. Otworzyłam oczy lecz po sekundzie je zamknęłam, oślepiło mnie mocne światło nad łóżkiem.
-Marlena? -usłyszałam bardzo dobrze mi znany głos. Była to Victoria - Pójdę po Damiano i lekarza...
Nie odezwałam się. Odprowadziłam przyjaciółkę wzrokiem do drzwi.
Gdy dziewczyna wyszła miałam czas by się rozejrzeć po sali i ustalić co mi się stało. Nic nie pamiętałam.
Usiadłam na łóżku, ból głowy się lekko nasilił.
Spojrzałam na swoje prawo, ekran z biciem mojego serca i kroplówka która jest podpięta do mojej ręki. Ciekawie... Po lewej szafka a na niej moje rzeczy. Zapewne zespół mnie spakował, ich gest wywołał uśmiech na mojej twarzy.
Rozglądanie się po pokoju przerwał mi odgłos otwierających się drzwi. Wbiegł przez nie Damiano z resztą a za nimi wszedł lekarz.
-Kochanie! -podbiegł do mojego łóżka i odrazu usiadł na krześle na którym siedziała wcześniej Vic. Przysunął się do mnie i przytulił. Odrazu zapomniałam o bólu i osłabieniu- Jak się czujesz? Wszystko dobrze? -Zaczął wypytywać.
-Mogło być gorzej -uśmiechnęłam się, Dami splątał nasze ręce i odwzajemnił uśmiech.
-Przepraszam że przerwę, nazywam się Alberto Rossi i jestem twoim lekarzem. Musimy ci zrobić badania, wyniki będą za dwa tygodnie lecz jak będziesz się dobrze czuć to wyjdziesz po jutrze. -wyjaśnił lekarz, przy okazji przypomniał mi jak się tu znalazłam.
-Dobrze, a na co te badania? -zapytałam odrazu.
-Pani chłopak -Rossi zerknął na Damiano- opowiadał mi o pańskich krwotokach. Musimy ustalić przyczynę a może być ich wiele. Podejrzewamy jedną lecz póki nie jesteśmy pewni nie będziemy Pani straszyć -uśmiechnął się słabo i wyszedł. Zrozumiałam że może być słabo.
Zerknęłam na wszystkich, po zobaczeniu uśmiechu doktora zaczęłam się mocno denerwować. Zaczął się mój tik nerwowy - moja ręka zaczęła się trząść. Mój chłopak znał mnie bardzo dobrze i wiedział co robić. Odrazu chwycił trzęsąca się rękę i zawołał resztę by ze mną rozmawiali. Po kilku minutach ręka się uspokoiła wraz ze mną.
Po kilku godzinach zespół musiał wracać, pożegnałam się ze wszystkimi i wyszli. Zrobiło się cicho więc chwyciłam telefon, zaczęłam przeglądać tiktoka. Było tam bardzo dużo editów ze mną i Damiano, powstało również dużo moich fanpage'ów...hatepage'ów również nie zabrakło.
Przeniosłam się na instagrama. Długo nic nie wstawiałam więc najwyższy czas to zrobić.
liked by ykaaar, ethaneskin and 116,438 other people
xm4rii ayyy il ballo della vita
View comments
ykaaar: love you amore<3
xm4rii: @ykaaar no, i love you more<3vicdeangelis: oh god- it's gettin' hot in here-
xm4rii: @vicdeangelis with you always 😩Zdjęcie się bardzo milo przyjęło, ucieszyło mnie to.
Chciałam już pisać dobranoc do Damiano lecz on pierwszy do mnie zadzwonił na FaceTime. Odebrałam, a jakże inaczej.-Nie śpisz? -odezwał się pierwszy.
-Gdy z Tobą mam gadać to mogę zerwać nawet nockę -zaśmiałam się.
-Wiem przecież -również się zaśmiał.
Gadaliśmy tak do 3 w nocy, wreszcie oznajmiłam że muszę iść spać.
-Lecę w kimę, szkoda że Cię tu nie ma -westchnęłam.
-A co ja mam powiedzieć, też mi Ciebie brakuje -uśmiechnął się a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Buonanotte -powiedziałam nie przestając się uśmiechać.
-Dobranoc kochanie -zawsze jak mnie tak nazywa to pojawiają się w moim brzuchu motylki, ten chłopak tak na mnie działa...
Rozłączyliśmy się, podładowałam telefon i się ułożyłam do snu. Nie mogłam zasnąć, czułam tak jakby mój organizm potrzebował JEGO do zaśnięcia. Przytuliłam więc poduszkę z myślą że mi GO zastąpi. Niby coś pomogło bo zasnęłam.
——————-
Jak myślicie, co jest Marlenie? Czy będzie to miało jakiś wpływ na dalszą historię?
CZYTASZ
𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑
Fanfiction-Cześć...-przełknęłam ślinę i popatrzałam Włochowi w oczy. -Marlena...-powiedział cicho. (nie skonczona opowiesc, nie bedzie wiecej rozdzialow ig) ----- 01.10.2021 #1 w #damianodavid "Quindi Marlena torna a casa, che ho paura di sparire" <3