17. Necklace

356 18 10
                                    

Weszliśmy do pomieszczenia z rzeczami zespołu. Menedżerka wczoraj je tu przywiozła po przylocie, oczywiście nie zbyt jej zależało na porządku i łatwości w odnalezieniu danych rzeczy.

-Mamma Mia...-westchnął.

-Dokładnie, Mamma Mia...-założyłam ręce na biodra- Jeśli mamy zdążyć to szukajmy -spojrzałam na chłopaka i ruszyłam w poszukiwaniu gitary.

Chłopak zaczął wraz ze mną szukać, znaleźliśmy ogrom bezużytecznych i zgubionych rzeczy zespołu. Czy Patrizia - takie było imie menedżerki - serio wpakowała tutaj jakieś śmieci ze strychu? Mój boże..
Od starych pokrowców na instrument Victorii do...
a co to właściwie jest?

Chwyciłam tajemniczy przedmiot w dłoń i przyjrzałam się mu dokładnie. Był to naszyjnik, nie mój naszyjnik. Był zakurzony, prawdopodobnie ktoś go zostawił gdy byłam w Pradze.

Vic nikogo nie miała przez ten czas.

Thomas też, wiedziałabym o tym.

O Ethanie by mi Vic powiedziała, też nikogo nie miał oprócz tej dziewczyny w Amsterdamie.

A Damiano? Chwila...widziałam już ten naszyjnik na jednym ze zdjęć z jego koleżanką. Jak ona miała... Giorgia.

Schowałam naszyjnik do kieszeni spodni i jakby nigdy nic szukałam dalej. O tym pogadam z Damiano później.

-Znalazłem! -wyjął pokrowiec z gitarą. Wręczył mi instrument i wyszliśmy stamtąd.

Dochodził czas koncertu, zespół wyszedł na scenę a ja wyjęłam gitarę i stroik. Podpięłam go do instrumentu i zaczęłam stroić.

Gdy skończyłam stroić, zostało mi trochę czasu. Damiano uczył mnie nie dawno jak zagrać jego część w Vent'anni. Postanowiłam spróbować.

Zanuciłam pod nosem tekst i zaczęłam po cichu grać.
Kilka razy się pomyliłam nim doszłam do perfekcji.
W taki oto sposób minęło mi 25 minut koncertu.

Personel wziął odemnie gitarę i wbiegł na scenę dać ją „mojemu chłopakowi". Ta sprawa nie daje mi spokoju. Usiadłam na kanapie, wyjęłam z kieszeni naszyjnik i telefon. Wyszukałam w konwersacji z brunetem zdjęcie z czarnowłosą. Identyczny. Niby nie byliśmy razem w czasie gdy byłam w Czechach ale obiecał że poczeka na mnie. Pękło coś w moim środku. Dusiłam w sobie łzy. Muszę wrócić do hotelu.

Wyszłam z back stage'u. W myślach błagałam los żeby nikt mnie nie zauwazył, tak też się stało o dziwo. Wcześniej zamówiona taksówka czekała na mnie.

-Dzień dobry. Na *adres hotelu* proszę. -Wsiadłam do auta. Rozmowę przeprowadziłam po angielsku.

Po kilkunastu minutach dotarłam, dałam taksówkarzowi pieniądze i napiwek po czym wyszłam. Szybkim krokiem przekroczyłam próg hotelu, moim celem była winda. Na szczęście trafiłam na pustą, życie akurat mi sprzyja gdy mam złamane serce. Dobrze wiedzieć.

Wcisnęłam numer piętra a drzwi windy się zamknęły. Gdy metalowe pomieszczenie się otworzyło na moim piętrze, wybiegłam z niego. Ocierając pierwszą łzę z policzka odnalazłam mój pokój. Przyłożyłam kartę i weszłam na środka.

Rzuciłam się na łóżko, poddałam się emocjom i zaczęłam płakać. Czułam jak łzy lecą strumieniami po mojej twarzy, podniosłam się do pozycji siedzącej.

Kilka minut później się trochę uspokoiłam i postanowiłam wziąść prysznic. Odpaliłam cieplą wodę i weszłam do kabiny.

Po prysznicu i spakowaniu brudnych rzeczy poszłam spać. Musiałam się przespać z wiadomością o braku lojalności jeszcze mojego chłopaka.

——————-
to sie porobilo trocheXD

<3

𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz