19. Pub

323 16 7
                                    

Victoria's POV:

-Damiano, otwórz!- Zaczęłam pukać do drzwi.

-Marlena? -usłyszałam zza drzwi.

-Nie, ale może to nawet lepiej.

Otworzył mi drzwi, był pijany. Za nim na podłodze widziałam pustą butelkę wina, cholera jasna...
Nie pogadam z nim w takim stanie.

Zaprowadziłam chłopaka do łóżka, o dziwo nie stwarzał problemów i położył się sam z siebie. Odrazu zasnął. Wyszukałam w jego bagażu płyn micelarny oraz płatki do demakijażu. Podeszłam do śpiącego i zaczęłam zmywać jego makijaż który i tak już był rozmazany przez łzy.

Zdjęłam jego ubrania i spakowałam do walizki. Nie wierzę w to że zdradził Marlenę, znam go tak długo i wiem że nie jest zdolny do tego z własnej woli.
Muszę z nim pogadać...ale są rzeczy ważne i ważniejsze, tą ważniejszą jest znalezienie Marleny.

Zostawiłam chłopaka samego w pokoju.
Odrazu zebrałam resztę zespołu po czym wyruszyliśmy w miasto.

Marlena's POV:

Szłam przez nieoświetlone uliczki, nic nie widziałam przez zaszklone oczy. W pewnym momencie coś mnie oślepiło, był to duży neonowy napis z nazwą pubu. Nie mam i tak nic do stracenia więc weszłam do środka.

Usiadłam na krześle przed barkiem i spojrzałam na alkohole które były dostępne.

-Co dla Pani? -zapytał barman.

-Whiskey poproszę -wymusiłam na twarzy uśmiech. Barman nalał mi do szklanki moje zamówienie i podał. Miałam szczęście bo w pubie nie było dużo osób, może dwie, trzy?

-Dziękuję -chwyciłam szklankę i wypiłam na raz. Lekko się skrzywiłam.

-Ciężki dzień? -zapytał pracownik który zaczął czyścić naczynia.

Przytaknęłam.
-Tak, dowiedziałam się że mój chłopak mnie zdradził. -wbiłam wzrok w blat- To samo poproszę.

Barman nalał mi whiskey do tej samej szklanki.

—————————————-
Skip time 2am-9am

Obudził mnie bardzo silny ból głowy. Jedyne co pamiętam z wczoraj to to że poszłam do pubu. Rozejrzałam się po pokoju, byłam w łóżku Victorii.
Miałam na sobie samą bielizne a moje ciuchy leżały ułożone na krześle.

Wstałam do pozycji siedzącej i sięgnęłam po podłączony telefon do ładowarki. Vic o mnie zadbała najwidoczniej.

Drzwi się otworzyły, wszedł przez nie Ethan.

-Cześć, jak się spało? -usiadł przy mnie na łożku.

-Łeb mnie cholernie boli -sięgnęłam po torebkę obok łóżka i zaczęłam szukać leków przeciwbólowych- Masz tu gdzieś wodę?

Chłopak przytaknął i podał mi butelkę. Zażyłam leki.
-Jak się tu znalazłam? Przecież byłam w pubie...

Torchio zaczął mi opowiadać jak mnie znaleźli w wielkim Berlinie, sprytnie unikał wspominania o Damiano. Czyta mi w myślach. Nie chciałam o nim słyszeć lecz wiem że mnie to nie ominie.

-Zostaniesz z nami do końca tygodnia? Do Twojego planowanego wyjazdu do Włoch? -zapytał.

-Nie mam wyjścia chyba -zaśmiałam się lekko. Jedyne co mnie ciekawi to to jak będą wyglądały moje relacje z wokalistą zespołu.

—————————

Wiem że krótki trochę ale następny będzie dłuższy i mocny >:)

<3

𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz