(sory pisze to o 1 w noxyxd)
Poszliśmy na piechotę do niedalekiej restauracji.
Całą drogę gadaliśmy ze sobą o rzeczach które nas ominęły podczas wyjazdu, temat choroby i gwałtu omijaliśmy szerokim łukiem. Chciałam z nim nadrobić te trzy tygodnie.-Pamiętam że tutaj mieliśmy naszą pierwszą randkę..-zaczął przed wejściem do środka.
-A ja pamiętam że właśnie o ten kamień się na niej potknąłeś -zaśmiałam się.
Weszliśmy do środka, zajęliśmy miejsca gdzieś w kącie. Odrazu poczułam na nas wzrok ludzi a do moich uszu dochodziły szepty ludzi. Taki los dziewczyny najprzystojniejszego wokalisty na Ziemii..
Chwilę przeglądaliśmy kartę dań aż wreszcie zdecydowaliśmy.
-To ja poproszę carbonarę -zamówiłam pierwsza.
-Ja również -wepchnął się Damiano.Tak na prawdę w restauracji wspominaliśmy stare piękne czasy, gadaliśmy o wszystkim i niczym.
———————
Po zjedzeniu wyszliśmy z restauracji, jako że przejazd przez zakorkowany Rzym z odwiedzinami w monopolowym zajął nam godzinę, wyszykowanie się na randkę 1,5h a dojście do restauracji i zjedzenie 2,5h - była już 17. Zbierało się na zachód.
Damiano zaprowadził mnie na most Św. Anioła nad Tybrem. Akurat zdążyliśmy. Niebo ozdabiała różowo-pomarańczowa barwa, chmury znikały a słońce się chowało. Usiedliśmy na barierce tak jak zza dawnych lat, razem.
Złapałam bruneta za rękę i oparłam głowę o jego ramię.
-Chciałabym żebyśmy tak mogli już zawsze -szeptnęłam.
-A kto powiedział że nie możemy? -uśmiechnął się i
zaczął gładzić kciukiem moją dłoń.Chwilę tak siedzieliśmy, rozmarzyłam się o przyszłości z dziećmi moimi i chłopaka. Marzenie, jednak to było to ktorego nie mogłam spełnić.
-Robi się zimno idziemy? -zapytał.
Kiwnęłam głową na tak i zeszliśmy z barierki.
-Poczekaj! Mam coś dla ciebie! -zatrzymał mnie chłopak.
Włoch zaczął grzebać w kieszeni spodni, wyjął z niego małe pudełeczko i uklęknął.
Moje oczy się zaszkliły.-Czy ty...-zaczęłam.
-Tak -otworzył pudełeczko- Czy mimo wszystkich trudności które nas spotkały i spotykają na co dzień...Zostaniesz moją żoną? -przełknął ślinę.
-Tak! -rozpłakałam się na dobre. Chłopak założył mi pierścionek na rękę, popatrzałam chwilę na biżuterię i wróciłam wzrokiem na Damiano. Spojrzałam na jego usta w które odrazu się delikatnie wpiłam, chłopak odwzajemniał pocałunki.
Po kilkunastu sekundach się oderwaliśmy od siebie. Przytuliłam się do niego tak mocno jakbym miała go nigdy nie puścić.
-Kocham Cię, Marleno David -szepnął mi do ucha.
-Ja Ciebie też, Damiano David -odpowiedziałam.
——————
Hej kochani, maxie tutaj krótki rozdział lecz dużo wnoszący. Ogolnie chciałam się wam pochwalić ponieważ od dwóch dni jestem szczęśliwa w związku z moją przyjaciółką. Mam nadzieję że każdy z was kogoś sobie kiedyś znajdzie. Love u<3
<3
CZYTASZ
𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑
Fanfiction-Cześć...-przełknęłam ślinę i popatrzałam Włochowi w oczy. -Marlena...-powiedział cicho. (nie skonczona opowiesc, nie bedzie wiecej rozdzialow ig) ----- 01.10.2021 #1 w #damianodavid "Quindi Marlena torna a casa, che ho paura di sparire" <3