18. Puszczaj!

368 19 14
                                    

TW: troche przemocy 🤗

Damiano's POV:

-Odemnie też nie odbiera...-Powiedział zrezygnowany Ethan. Kopnąłem nogą o kamień, byłem w tej chwili jednym wielkim kłąbkiem nerwów.

-A może jest w hotelu? -zaproponowała Vic.

Popatrzeliśmy na nią jakbyśmy wlasnie usłyszeli anioła. Chyba nie bez powodu ma na nazwisko De Angelis.

Odrazu zadzwoniliśmy po taksówkę, chwilę później byliśmy już w pojeździe. Podaliśmy cel podróży i ruszyliśmy, na szczęście było już późno więc obyło się bez korków.

Gdy podjechaliśmy pod hotel zapłaciliśmy i wybiegliśmy z taxi, wparowaliśmy przez wejście do budynku po czym skierowaliśmy się w stronę schodów. Może było to 5 piętro ale emocje nie pozwalały nam myśleć o zmęczeniu..

Dotarliśmy pod drzwi. Przyłożyłem kartę i je otworzyłem. Przed moimi oczami była budząca się Marlena.

Marlena's POV:

Obudził mnie dźwięk otwierania drzwi, a w nich cały zespół. Damiano się lekko uśmiechnął i podszedł.

-Myślałem że ktoś cię porwał...-zaśmiał się.

Przełknęłam ślinę, poczułam jak moje oczy się zaczynają szklić.

-Wyjdźcie, szczególnie ty -wskazałam na bruneta.

Uśmiech zszedł z jego twarzy. Moi przyjaciele wymieniali się pytającym spojrzeniami.

-Kochanie...-znowu zaczął.

-Nie ma żadnego kochanie, skarbie, Mari i innych pierdół. Tak to się możesz odzywać do...jak jej tam było? Giorgi. -wstałam i chwyciłam za walizkę. Wręczyłam chłopakowi naszyjnik i wyszłam z pokoju.

Poczułam jak ktoś łapie mnie sa nadgarstek, oczywiście że był to Damiano! A kto inny?

-Zrywasz ze mną? Przecież nawet nie byliśmy razem przez ten czas...

-Ooo, przyznałeś się. Obiecałeś że poczekasz aż skończę szkołe i wrócę do Włoch -wyrwałam mu rękę z uścisku.

-Czekaj! -znowu mnie złapał za dłoń ale tym razem mocniej, zapomniał że jestem bardzo wrażliwa na ból- To zrywasz ze mną?

-Damiano, puść...-zaczęłam się wyrywać- Damiano kuźwa, puszczaj mnie -patrzałam raz na moją rękę i raz na jego oczy.

-Odpowiedz mi! -krzyknął i zacisnął mocniej.

-To boli! -puścił, z jego oczu poleciało kilka łez. Zerknęłam na mój nadgarstek, był cały spuchnięty- Chyba potrzebujemy przerwy... -powiedziałam cofając się.

Przyśpieszyłam i podeszłam do windy, spojrzałam na chłopaka ostatni raz. Stał w tym samym miejscu a jego policzki zalewały się łzami, zespół się nim zajmie.

Weszłam do windy i zjechałam na dół. Muszę wrócić do Rzymu.

Damiano's POV:

„Chyba potrzebujemy przerwy" - Te słowa chodziły po mojej głowie. Nie kontaktowałem, patrzałem cały czas na Marlenę. Nie dała mi nawet wytłumaczyć... dodatkowo zraniłem ją. Jestem debilem.

Wróciłem na ziemię. Zerknąłem na zespół, widziałem na ich twarzach obrzydzenie. Co ja mam im powiedzieć?

Ominąłem ich i wszedłem do pokoju, Vic chciała już zacząć jakąś swoją gadkę ale w porę zamknąłem drzwi.

Rzuciłem się na łóżko i zacząłem płakać. Nie widziałem sensu w pisaniu i wydzwanianiu do niej, wątpię że chce teraz ze mną utrzymywać kontakt.

Wstałem i otworzyłem swoją walizkę. Przemyciłem wino z Włoch, stwierdzam że to jedyne co sobie w tej chwili zawdzięczam. Otworzyłem butelkę i upiłem kilka łyków. Usiadłem obok łóżka i zacząłem przeglądać zdjęcia moje i Marleny.

———————

no i jestesmy w dupie

<3

𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz