12. I wanna be the first man you look at tonight <3

491 19 5
                                    

18+!!!!!!!
Po kilku rundach zrobiło się dość późno, poszłam z Damiano do góry. Weszłam do naszego pokoju i wzięłam moją „piżamę" - czyli za duża bluzkę Damiano i krótkie spodenki, oczywiście czystą bieliznę również. Poinformowałam chłopaka o tym że idę pod prysznic i ruszyłam w stronę łazienki.

Zdjęłam z siebie ciuchy i bieliznę po czym wsadziłam je do kosza na pranie. Rozpuściłam włosy i weszłam pod prysznic. Odpaliłam ciepłą wodę i zaczęłam się relaksować, prysznic to moja ulubiona część dnia nie wliczając w to momentów z Damiano i resztą.

A co do momentów z Damiano, poczułam jak ktoś składa pocałunki na mojej szyji. Oczywiście że był to on. Odrazu przeszedł mnie przyjemny dreszcz jak zaczął, dobrze wiedział że szyja to mój słaby punkt.

Odwróciłam się do niego przodem i odrazu się wpiłam w jego wargi. Był to tak samo agresywny pocałunek jak wcześniej w sypialni, lecz jeśli chcemy coś robić to na pewno nie w łazience. Akustyka w tym pomieszczeniu jest gorsza niż w szkolnych kiblach.

Wyszliśmy z kabiny i wytarliśmy się ręcznikiem. Damiano chwycił mnie za rękę i zaciągnął do naszego pokoju. Stanęłam przed łóżkiem w czasie gdy chłopak zakluczał pokój, gdy skończył popchnął mnie na łóżko i posłał mi swój cwaniacki uśmiech. Znalazłam się pod nim. Włoch zaczął całować moją szyję i w międzyczasie błądził dłoniami po moim ciele. Robił to tak delikatnie przez co moje ciało przeszył dreszcz, David najwidoczniej poczuł to ponieważ się zaśmiał. Zjeżdżał pocałunkami coraz niżej, znacząc malinkami każdy centymetr mojego ciała. Jego ręce odnalazły moją kobiecość, wrócił przez to do moich ust i zaczął się o nią ocierać. Czułam że jest podniecony, zresztą ja też. Wreszcie skończył ze mną igrać i delikatnie we mnie wszedł, jęk zagłuszył pocałunkiem. Chwilę później przyśpieszył, potem jeszcze bardziej i bardziej. Po kilku minutach doszłam z głośnym jękiem a on wraz ze mną.

Chłopak zsunął się ze mnie i obrócił na plecy, wtuliłam się w jego tors po czym okryłam nas kołdrą.

-Kocham Cię, jesteś cudowna...-wyszeptał i zasnął. Nie dziwię się mu, jest już późno.

Ucałowałam go w policzek i sama zasnęłam.

11.37

Obudziłam się pierwsza, Damiano jeszcze spał. Usiadłam na łóżku, pocałowałam chłopaka w nos i wstałam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co się stało w nocy. Wyjęłam z szafy bieliznę, jakąś białą bluzkę i krótkie spodenki. Upięłam włosy w niechlujnego koka i wyszłam z pokoju.

Gdy miałam już schodzić na dół usłyszałam Vic z jej pokoju który był na przeciwko schodów.

-Marlena! Chodź tu! -wyszeptała. Tak jak poprosiła tak zrobiłam.

-Zamknij drzwi! -kazała i usiadłam do niej na łóżko- Opowiadaj no, jak było -podekscytowała się.

-A co ty taka ciekawska? -zaśmiałam się.

-Teraz to ja zadaję pytania młoda damo.

-Dobrze dobrze -uspokoiłam dziewczynę, umierała z ciekawości- No było tak jak zawsze, cudownie a jak?

-A jakieś szczegóły czy coś? -dopytała.

-Vic do cholery jasnej ty zboczuchu -uderzyłam ją poduszką, oddała mi i tak się zaczęła nasza bitwa na poduszki.

Po kilku minutach padłyśmy ze zmęczenia. Postanowiłyśmy zejść na dół i zrobić śniadanie...znaczy ja miałam zrobić bo ostatnio De Angelis prawie spaliła dom.

Na śniadanie zrobiłam naleśniki, blondynka brała odemnie gotowe sztuki i kładła na talerz. Gdy skończyłam smażyć odstawiłyśmy naczynie z gotowymi naleśnikami na stół. Dołożyłyśmy obok dżem, nutellę, jogurty i owoce, chciałyśmy żeby każdy mógł zadecydować z czym zje śniadanie.

Po sekundzie zszedł do nas Damiano, złożył mi całusa na szyji i usiadł do stołu.

-Mam nadzieję że De Angelis nie robiła nic z tymi naleśnikami, nie chcę skończyć z zatruciem pokarmowym w szpitalu -zaśmiał się na co Vic zabiła go wzrokiem.

-A co tak pięknie pachnie? -zapytał Ethan schodząc po schodach. Chwilę później dosiadł się do Damiano.

Z Victorią również usiadłyśmy na miejsach i zaczęliśmy się zajadać naleśnikami. Kilka minut później zszedł na dół Thomas, wyglądał na niewyspanego. Usiadł do nas i zaczął nakładać na talerz śniadanie.

-Damiano Davidzie, jeśli wiecie...sprawiacie sobie przyjemność w nocy i tak dalej...TO CHOCIAŻ PAMIĘTAJCIE ŻE JESTEM W POKOJU OBOK I WSZYSTKO SŁYSZĘ! -wykrzyczał, prawie zakrztusiłam się naleśnikiem ze śmiechu.

——————-
Dzień dobry, na dobry poczatek tygodnia w wiezieniu taki fajny rozdział z robieniem dzidziusia ale jednak nie. ciao
<3

𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz